gdy był oskarżony to było głośno a o uniewinnieniu prawdopodobnie wielu wówczas oburzonych i zgorszonych nadal nie wie. Smutne jak media wybiórczo podają informacje
Bardzo łatwo kogoś oczernić oskarżyć, zniszczyć człowieka dla pieniędzy,jak można to czynić?! a dodatkowo wobec kogoś kto pomagał??? Prawda jednak zwyciężą, tylko że zło rozlało się i nie do wszystkich dotrze to że ten człowiek był niewinnie oskarżony.
Zawsze znajdą się ofiary Chrystusowe po obu stronach, raz będzie to niesłusznie oczerniony ksiądz, a raz okaleczałe dziecko. Jedno nie neguje drugiego. W sprawie pedofili spróbujmy wypowiedzieć się, lub choćby pomyśleć ze strony okaleczonego dziecka, które samo bronić się nie umie, ani też nie skomentuje pod powyższym postem.
Można by przyjąć Twój tok myślenia, gdyby istniała symetria według zasad: "nie ważne kim jest pedofil, ścigamy go zawsze surowo po to , żeby chronić dzieci" i "dopóki nie ma jednoznacznych dowodów nie wolno oskarżać, tym bardziej osądzać - według zasady domniemania niewinności- bez udowodnienia winy dla nas musi być niewinny"
Ale co widzimy - ksiądz winien nie winien, ktoś rzuci oskarżenie w publikę i bez sprawdzenia, bez dowodów, bez potwierdzenia robi się wielki wrzask, aferę, osądza linczuje medialnie.
A co się dzieje, jeśli to: - nie ksiądz, a np. znany reżyser Polański (wina dowiedziona)? - wysoki urzędnik partii lewicowej przy Unii Euroejskiej Danie Cohn-Bendit, którego wina nie tylko nie budzi wątpliwości, ale sam ja opisuje chlubiąc się kontaktami pedofilskimi? - pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego Mariusz Drozdowski, który również nie zaprzecza swojej pedofilii i chełpi się tym publicznie?
nic! milczenie, brak zainteresowania prokuratury itd.
Wniosek - nie ochronę dzieci tu chodzi, a o dowalenie Kościołowi, w partiach lewicowych pedofilia jest promowana i pochwalana jako "styl życia" - i to Verdi dyskwalifikuje Twoją wypowiedź.
Umieszczenie newsa sprzed 3 lat ma jak najbardziej sens. Dobrze oddaje pewną metodologię działania nazwijmy to "sił zła" w stosunku do tych, co są na pierwszej linii frontu (jakieś takie to esbeckie). Nie wyklucza to oczywiście faktu, że aktualne przypadki mogą być przykładem upadku człowieka-kapłana? Jak ma sobie z tym poradzić katolik? Ano na kolana i do modlitwy za pasterzy, żeby owce się nie rozpraszały.
Niesmaczne, bo odgrzany??? Gdybyś Ty był niesłusznie oskarżony, nie ucieszyłbyś się, że jednak ktoś o tym przypomniał??? Teraz, później, za 10lat.. Internet jest przeraźliwą siłą, pamięta się pierwsze artykuły, pierwsze oceny, pierwsze wrażenia.. później już mało kto do tego wraca. Niestety, publikacji nikt nie kasuje, ani nikt pod nimi nie napisze, że okazała się nieprawdziwa i przeprasza się za to.
w kwestii własnej „tożsamości seksualnej”? A co ksiedzu do tego? Po co sie w to angazowal, chcial go uwiesc czy nawrocic na wlasciwa orientacje. Wiadac nie lubia pedziow w Brazylii tez.
Po co dajecie na pierwszym miejscu informacje sprzed trzech lat? Chcecie tak bronić ks Gila i innych księży podejrzewanych o pedofilię??? Manipulacja. Liczycie na to, że ludzie nie przeczytają daty? Słabe to dziennikarstwo katolickie, jeśli reaguje z takim opóźnieniem :)
Kiedy słyszę lub czytam jak nasi "bojowi" kapłani angażują się w promowanie demonicznych walk pogańskich religii wschodu, to myślę, że lepiej i dla nas i dla nich, aby siedzieli pod kluczem.
Dlaczego nie było procesu o naruszenie dóbr osobistych księdza i Kościoła? Jeżeli tak będziemy postępować, to za niedługo każda szuja oskarżać będzie Kościół o zło wszelakie. Nie można puszczać płazem takich krzywd. Odpowiadanie za swoje czyny nie jest zemstą, tak jak to w głupocie swojej głoszą księża.
Czy znów powiedziałem coś niedopuszczalnego, że zostałem ocenzurowany?
Czy to przez moje stwierdzenie, że "księża promujący demoniczne walki pogańskich religii wschodu powinni być trzymani pod kluczem"?
Przecież wielu duchownych oficjalnie wypowiada się na temat szkodliwości uprawiania wschodnich sztuk walki. A przypadki angażowania się kapłanów w promowanie takiego procederu też nie są odosobnione. Co widać chociażby po zachowaniu ks. Marcina.
Dwa lata temu kilka razy zapytałem p. Piotra Kościńskiego, autora tekstów w „Rzeczpospolitej” czy przeprosił ks. Marcina Strachanowskiego za te publikacje. Wyraził jedynie zdziwienie, że ks. Marcin został uniewinniony. Czy „Rzeczpospolita” zamieściła sprostowanie „rewelacji” nie wiem. ks. Vitold-Yosif Kovaliv
Wyszukiwarka na stronie rp.pl nie chciała mi działaś więc zagooglałem: "Marcin Strachanowski site:www.rp.pl" Są dwa artykuły przeciw księdzu (cytowany w artykule z 23 maja 2010 i z 12 czerwca 2010). Wzmianka o niewinności księdza ukazała się 24 maja 2011:
"Czasami oskarżenia okazują się jednak fałszywe. Tak było w przypadku księdza Marcina Strachanowskiego, polskiego misjonarza z brazylijskiego Rio de Janeiro. Sąd uwolnił go od zarzutów pedofilii. Oskarżyciel, nastoletni ministrant, zmyślił gwałt po to, by otrzymać odszkodowanie."
Było to w artykule o zarzutach dla 73-letniego księdza z Holandii.
Jest jeszcze wzmianka sprzed kilku dni (08-10-2013):
"Takich niesłusznych oskarżeń doświadczył m.in. pracujący w Brazylii ks. Marcin Strachanowski. O oskarżeniu go o pedofilię pisała także w czerwcu 2010 r. „Rz". Choć w listopadzie 2010 r. został oczyszczony z zarzutów, polskie media – w tym „Rz" – nie poinformowały."
Zacznę od tego, że cieszę się, że ks. Marcin został uwolniony od zarzutów i bezpiecznie wrócił do Polski. Oskarżenie dotyczyło gwałtu i został od tego zarzutu uniewinniony. Bardzo jednak nie podoba mi się fakt, że ks. Marcin prowadził z tym młodym człowiekiem jakąś dziwną korespondencję internetową o sprawach intymnych. Ani internet jest właściwym miejscem do tego, ani księdza to sprawa (poza konfesjonałem) - intymne rozterki młodego człowieka. Po drugie, za ks. Marcinem ciągnie się jakieś "fatum". Najpierw wątpliwości przełożonych w seminarium i "dziekanka" na piątym roku. Potem jakieś dziwnie plotki w Skawinie w sprawie "muminków". Nie wiedzieć po co, zapraszanie i goszczenie na wakacjach na Ukrainie młodych chłopców z "trudnych rodzin". Nie w ramach oazy, ale prywatnej gościny. Następnie szybki wyjazd z Ukrainy i od razu wyjazd do Brazylii. Później fałszywe oskarżenia o gwałt w Rio. Coś nie ma szczęścia ten ks. Marcin. Gdzie się nie pojawi, to jakieś oskarżenia. Oczywiście, to o niczym nie przesądza, ale dużo tych spraw.
Co znaczy medialna >permanentna rewolucja< teraz widzimy: zniszczyć, zdeptać, ośmieszyć drugie człowieka bardzo łatwo. :-(
Prawda jednak zwyciężą, tylko że zło rozlało się i nie do wszystkich dotrze to że ten człowiek był niewinnie oskarżony.
"dopóki nie ma jednoznacznych dowodów nie wolno oskarżać, tym bardziej osądzać - według zasady domniemania niewinności- bez udowodnienia winy dla nas musi być niewinny"
Ale co widzimy - ksiądz winien nie winien, ktoś rzuci oskarżenie w publikę i bez sprawdzenia, bez dowodów, bez potwierdzenia robi się wielki wrzask, aferę, osądza linczuje medialnie.
A co się dzieje, jeśli to:
- nie ksiądz, a np. znany reżyser Polański (wina dowiedziona)?
- wysoki urzędnik partii lewicowej przy Unii Euroejskiej Danie Cohn-Bendit, którego wina nie tylko nie budzi wątpliwości, ale sam ja opisuje chlubiąc się kontaktami pedofilskimi?
- pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego Mariusz Drozdowski, który również nie zaprzecza swojej pedofilii i chełpi się tym publicznie?
nic! milczenie, brak zainteresowania prokuratury itd.
Wniosek - nie ochronę dzieci tu chodzi, a o dowalenie Kościołowi, w partiach lewicowych pedofilia jest promowana i pochwalana jako "styl życia"
- i to Verdi dyskwalifikuje Twoją wypowiedź.
Chyba tylko dla osoby zionącej irracjonalną, ideologiczną nienawiścią do Kościoła - smacznego...
A co ksiedzu do tego? Po co sie w to angazowal, chcial go uwiesc czy nawrocic na wlasciwa orientacje. Wiadac nie lubia pedziow w Brazylii tez.
Kto sponsoruje demona, nagrodę demona otrzyma...
Kiedy słyszę lub czytam jak nasi "bojowi" kapłani angażują się w promowanie demonicznych walk pogańskich religii wschodu, to myślę, że lepiej i dla nas i dla nich, aby siedzieli pod kluczem.
Szczęść Boże!
Jeżeli tak będziemy postępować, to za niedługo każda szuja oskarżać będzie Kościół o zło wszelakie. Nie można puszczać płazem takich krzywd. Odpowiadanie za swoje czyny nie jest zemstą, tak jak to w głupocie swojej głoszą księża.
Czy to przez moje stwierdzenie, że "księża promujący demoniczne walki pogańskich religii wschodu powinni być trzymani pod kluczem"?
Przecież wielu duchownych oficjalnie wypowiada się na temat szkodliwości uprawiania wschodnich sztuk walki.
A przypadki angażowania się kapłanów w promowanie takiego procederu też nie są odosobnione. Co widać chociażby po zachowaniu ks. Marcina.
ks. Vitold-Yosif Kovaliv
"Marcin Strachanowski site:www.rp.pl"
Są dwa artykuły przeciw księdzu (cytowany w artykule z 23 maja 2010 i z 12 czerwca 2010).
Wzmianka o niewinności księdza ukazała się 24 maja 2011:
"Czasami oskarżenia okazują się jednak fałszywe. Tak było w przypadku księdza Marcina Strachanowskiego, polskiego misjonarza z brazylijskiego Rio de Janeiro. Sąd uwolnił go od zarzutów pedofilii. Oskarżyciel, nastoletni ministrant, zmyślił gwałt po to, by otrzymać odszkodowanie."
Było to w artykule o zarzutach dla 73-letniego księdza z Holandii.
Jest jeszcze wzmianka sprzed kilku dni (08-10-2013):
"Takich niesłusznych oskarżeń doświadczył m.in. pracujący w Brazylii ks. Marcin Strachanowski. O oskarżeniu go o pedofilię pisała także w czerwcu 2010 r. „Rz". Choć w listopadzie 2010 r. został oczyszczony z zarzutów, polskie media – w tym „Rz" – nie poinformowały."
Żadnych przeprosin się nie doszukałem.
Bardzo jednak nie podoba mi się fakt, że ks. Marcin prowadził z tym młodym człowiekiem jakąś dziwną korespondencję internetową o sprawach intymnych. Ani internet jest właściwym miejscem do tego, ani księdza to sprawa (poza konfesjonałem) - intymne rozterki młodego człowieka.
Po drugie, za ks. Marcinem ciągnie się jakieś "fatum". Najpierw wątpliwości przełożonych w seminarium i "dziekanka" na piątym roku. Potem jakieś dziwnie plotki w Skawinie w sprawie "muminków". Nie wiedzieć po co, zapraszanie i goszczenie na wakacjach na Ukrainie młodych chłopców z "trudnych rodzin". Nie w ramach oazy, ale prywatnej gościny. Następnie szybki wyjazd z Ukrainy i od razu wyjazd do Brazylii. Później fałszywe oskarżenia o gwałt w Rio.
Coś nie ma szczęścia ten ks. Marcin. Gdzie się nie pojawi, to jakieś oskarżenia.
Oczywiście, to o niczym nie przesądza, ale dużo tych spraw.