Ks. Marcin Strachanowski, polski ksiądz pracujący w Rio de Janeiro, został trzy lata temu uwolniony przez sąd od zarzutów molestowania seksualnego nieletnich. 8 listopada 2010 r. został zwolniony z brazylijskiego aresztu, w którym spędził 114 dni.
Ks. Strachanowski wyjechał z archidiecezji krakowskiej na misje do Brazylii w 1997 r. Pod koniec października 2008 r. policja zrewidowała jego brazylijską plebanię. Był to skutek doniesienia o popełnieniu przestępstwa molestowania seksualnego. Dwa tygodnie później ówczesny arcybiskup Rio de Janeiro polecił mu opuszczenie parafii i zamieszkanie w domu księży emerytów. Śledztwo trwało 2 lata. Po pewnym czasie rozpoczął się też proces kanoniczny.
Gdy ks. Strachanowski zgłosił wniosek o zwrot paszportu, brazylijski sąd aresztował go.
- W więzieniu, poza obfitym pokarmem Słowa Bożego, poświęcałem więcej czasu na różaniec i odprawiałem codziennie Drogę Krzyżową przeplataną z Koronką do Bożego Miłosierdzia – wspomina misjonarz.
Przyznaje, że na początku bardzo winił się za brak roztropności. - Pojawiały się myśli o tym, by nigdy więcej nie ufać żadnemu człowiekowi. Z czasem przyszło więcej pokoju wewnętrznego, opartego przede wszystkim na ufności w Boże miłosierdzie, a także na pewności sumienia co do własnej niewinności. Nigdy nie przestałem ufać Bogu i Jego dobroci, mimo że nie było mi łatwo zrozumieć do końca sensu tego doświadczenia. Przypominałem sobie często słowa Czesława Miłosza, zapamiętane jeszcze w liceum: „Nie ten najlepiej służy, kto rozumie” - opowiada ks. Marcin.
Kto go wspierał, materialnie i moralnie? Krakowscy księża, zwłaszcza ks. Zdzisław Błaszczyk i ks. Robert Chrząszcz. - Ktoś mnie wykluczył bez słowa z grona znajomych w jednym z portali społecznościowych zaraz po burzy medialnej na temat mojego aresztowania, ktoś inny zerwał kontakt, ale tak naprawdę to są wyjątki - mówi ks. Marcin.
- Wbrew najróżniejszym wyobrażeniom, jakie być może istnieją w polskiej świadomości na temat brazylijskich więzień, mój prawie czteromiesięczny pobyt w celi nie był aż tak przerażający – opowiada. Dodaje, że dzięki działaniom kolegów księży, przy wsparciu archidiecezji i polskiego konsulatu w Brazylii, uzyskał uznanie ważności swoich studiów i przyznanie tzw. „celi specjalnej” dla absolwentów studiów wyższych.
- Jednym z moich wspomnień, które pozostanie już na zawsze w moim sercu, jest „krąg biblijny”, do którego zostałem zaproszony przez pastora ewangelickiego już w pierwszą noc mojego pobytu w owej celi i który odbywał się codziennie, jednocząc katolików i protestantów. Wiele było rozmów egzystencjalnych, wiele wspólnych zmartwień i radości, wiele solidarności. To olbrzymie bogactwo, które poniosę przez resztę życia - wspomina misjonarz.
Dwa tygodnie przed rozprawą duchowny został zwolniony z aresztu. Odwiedził go wtedy nowy arcybiskup Rio Orani João Tempesta. Zapewniał o swej modlitwie i zaufaniu.
Nadszedł dzień rozprawy. - W czasie, kiedy najbardziej żądne sensacji media rozpisywały się o tym jak „polski ksiądz zamienił plebanię w erotyczną pułapkę i zwabił do niej wielu nieletnich”, moi oskarżyciele niecierpliwie szukali kogoś, kto mógłby potwierdzić te fakty - opowiada ks. Marcin.
Znaleźli. Jednak żaden ze nich nie miał w sądzie nic do powiedzenia na temat przypisywanych mu czynów. Zgłosił się za to sąsiad oskarżyciela, który zeznał, że tamten namawiał go do potwierdzenia przestępstw księdza i obiecywał wynagrodzenie „z pieniędzy, które wkrótce wyciągnie od Kościoła”.
Oskarżycielem okazał się 16-letni chłopak, któremu polski misjonarz wcześniej pomagał.
- Przedstawił mi szereg trudności związanych z rozwodem rodziców oraz rehabilitacją starszej siostry po ciężkim wypadku. Mówił też o zagubieniu w wielu dziedzinach życia, szczególnie w wymiarze duchowym, a także w kwestii własnej „tożsamości seksualnej”. Opowiadał o swej niedawnej przeszłości, w której wiele satysfakcji sprawiało mu uprawianie ulubionego sportu. Zaoferowałem mu pomoc w opłaceniu treningów karate i stroju, prosząc jednocześnie o skontaktowanie mnie z jego matką, tak aby wszystko mogło się odbyć za wiedzą prawnych opiekunów i bez nieporozumień - mówi ks. Strachanowski.
Dopiero po dłuższym czasie dostrzegł pułapki i dwuznaczności, bardzo sprytnie wplecione przez rozmówcę w ich internetowe dialogi. - Wystarczyło potem po prostu wyrwać te fragmenty z kontekstu, aby stworzyć monstrualny obraz, dodając do tego dowody zrealizowanych przeze mnie „niewyjaśnionych” wpłat na konto bankowe - mówi misjonarz.
Tym razem się nie udało. Po 15 dniach od rozprawy sąd wydał wyrok uniewinniający ks. Marcina.
(Opracowano na podstawie wywiadu, który ukazał się w serwisie franciszkanska3.pl w marcu 2011 r.)
Tarek Mitri, wicepremier Libanu przed pielgrzymką Leona XIV do tego kraju.
Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
Papież nie kontynuował jubileuszowego cyklu katechez, a tę poświęcił Nostra aetate.