WTOREK — 10.VI. 1983 - WROCŁAW, GÓRA ŚW. ANNY, KRAKÓW
WIELKI PIELGRZYM ZACZYNA MÓWIĆ...
W ciszy i skupieniu wielki tłum czeka na słowa Ojca Świętego. Nad 55-hektarowym placem i jeszcze dalej słychać wzmocniony przez olbrzymie kolu¬mny nagłośnieniowe głos: Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości albowiem będą nasyceni". Tym błogosławieństwem z kazania na górze liturgia dzisiejszej uroczystości czci świętą Jadwigą Śląską. Tym błogosławieństwem pozdrawiam miasto Wrocław na prastarej ziemi piastowskiej. Pozdrawiam Kościół metropolitalny, który jest we Wrocławiu i skupia przy sobie Kościoły sufraganalne w Gorzowie i Opolu. W Kościołach tych pozdrawiam cały Lud Boży Dolnego Śląska Ziemi Lubuskiej i Opolszczyzny.
Po tych wstępnych powitaniach i pozdrowieniach Papież wspomina swe wcześniejsze kontakty z Wrocławiem. Przypomina postać śp. kard. Bolesława Kominka, pasterza ogromnych zasług dla Kościoła i dla społeczeństwa na Dolnym Śląsku. Dalej mówi o św. Jadwidze jako o „postaci granicznej", łączącej naród polski z narodem niemieckim na przestrzeni wielu wieków trudnej i bolesnej historii. Mówi w swej homilii, że w życiu św. Jadwigi wyraziła się jakby cała pełnia życia chrześcijańskiego. W ewangelicznym przykazaniu miłości tkwi bowiem najgłębsze źródło duchowego rozwoju każdego człowieka. I dlatego też wam wszystkim, drodzy bracia i siostry, moi rodacy, którzy tutaj we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku weszliście w to szczególne dziedzictwo świętej Jadwigi, życzę, z całego serca, aby wedle jej wzoru na przykazaniu miłości opierało się wasze życie osobiste, rodzinne i społeczne. Jest to zarazem najgłębsze źródło kultury moralnej ludzi i narodów. Od kultury moralnej zależy zaś istotny ich postęp. Trzeba, abyście Wy, którzy znaleźliście się tu na Dolnym Śląsku, którzyście się tu urodzili i wyrośli, na śladach waszej wielkiej patronki, matki Piastów, odczytywali niejako na jej kolanach Ewangelię (...) i abyście w ten sposób umacniali w sobie najgłębsze podstawy ludzkiej i chrześcijańskiej moralności, która jest zarazem fundamentem kultury narodu i warunkiem jego rozwoju.
Następnie Ojciec Święty mówi o rodzinie, którą się buduje i opiera na wzajemnym zaufaniu, na miłości, która uzależniona jest od prawdy. Istnieje teżi nierozerwalna więź między prawdą i miłością, a całą ludzką moralnością i kulturą. Można z pewnością stwierdzić, że tylko w tym powiązaniu wzajemnym człowiek może prawdziwie żyć jako człowiek i rozwijać się jako człowiek. Jest to ważne w wymiarze rodziny, tej podstawowej ludzkiej wspólnoty. Ale jest to z kolei ważne w wymiarze całego wielkiego społeczeństwa jakim jest naród. Jest to ważne w wymiarze poszczególnych środowisk, zwłaszcza tych, które, z natury swojej posiadają zadanie wychowawcze, jak szkoła czy uniwersytet. Jest to ważne dla wszystkich, którzy tworzą kulturę dla środowisk artystycznych, dla literatury, muzyki, teatru, plastyki. Tworzyć w prawdzie i miłości! Można mniemać, że im szerszy krąg, tym mniejsza ostrość tej zasady. A jednak… nie należy lekceważyć żadnego kręgu, żadnego środowiska, żadnej instytucji, żadnych środków czy narzędzi przekazu i upowszechniania.
Cały naród polski musi żyć we wzajemnym zaufaniu, a to zaufanie opiera się na prawdzie. Owszem, cały naród polski musi odzyskać to zaufanie w najszerszym kręgu swej społecznej egzystencji. Jest to sprawa zupełnie podstawowa. Nie zawaham się powiedzieć, że od tego właśnie — od tego przede wszystkim, od zaufania zbudowanego na prawdzie — zależy przysz¬łość Ojczyzny. Trzeba centymetr po centymetrze i dzień po dniu budować zaufanie — i odbudowywać zaufanie — i pogłębiać zaufanie! Wszystkie wy¬miary społecznego bytu, i wymiar poli¬tyczny i wymiar ekonomiczny, oczy¬wiście — wymiar kulturalny, i każdy inny, opiera się ostatecznie na tym podstawowym wymiarze etycznym: prawda — zaufanie — wspólnota. Tak jest w rodzinie. Tak jest też na inną skalę w narodzie i państwie. Tak jest wreszcie w całej rodzinie ludzkości.
W dalszym ciągu Ojciec Święty mó¬wi: Błogosławieni, którzy łakną i prag¬ną sprawiedliwości. Jest tutaj we Wrocławiu — tutaj: na Dolnym Ślą¬sku — jest w całej Polsce wielu ludzi, ogromnie wielu ludzi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. Myślę w tej chwili o ludziach ciężkiej, codziennej pracy: o polskiej wsi na tych terenach, o ludziach pracujących na roli, o śro¬dowiskach twórczych, Uniwersytecie Wrocławskim i pozostałych wyższych uczelniach, o Szkotach, ludziach nauki i kultury, o artystach, o górnikach i hutnikach, robotnikach Pa-Fa-Wagu i tylu innych zakładów pracy, o pracow¬nikach administracji, o wszystkich.
Wszystkim Wam, którzy wypełniając przykazanie Stwórcy czynicie sobie ziemię poddaną, przynoszę solidarność moją i Kościoła. To łaknienie i prag¬nienie sprawiedliwości ujawniło się w sposób szczególny w ciągu ostatnich lat. Pragnę bardzo, jako pasterz Kościoła, a zarazem jako syn mojego na¬rodu, potwierdzić to łaknienie i prag¬nienie, które płynie ze zdrowych po¬kładów ducha polskiego: z poczucia godności ludzkiej pracy, z miłości Oj¬czyzny oraz z solidarności czyli z po¬czucia wspólnego dobra.
Chciałbym równocześnie zabezpie¬czyć to słuszne łaknienie i pragnienie sprawiedliwości szerokich rzesz moich rodaków od wszystkiego, co je znie¬kształca i osłabia. Ale równocześnie też chciałbym uwolnić je i obronić przed wszystkimi krzywdzącymi zarzutami i pomówieniami, skądkolwiek by one płynęły.
Temu, co jest słusznym łaknieniem i pragnieniem sprawiedliwości w życiu naszego narodu, trzeba odpowiedzieć w taki sposób, ażeby cały naród odzyskał wzajemne zaufanie. Nie można tego niszczyć ani tłumić. Nie można tego zaniedbać (..,).
Naród polski, a w szczególności Wrocław i Lud Dolnośląski, wpatrzony w przedziwną postać świętej Jadwigi, matki Piastów na tej ziemi, wspomina wszystkich, którzy tu polegli w czasie drugiej wojny światowej, wszystkich zmarłych w ciągu lat — prawie już czterdziestu — od zakończenia wojny. Wszystkich, którzy zginęli w wydarze¬niach ostatnich lat...
Naród polski, a w szczególności Wrocław i Lud Dolnośląski, wpatrzony w przedziwną postać świętej Jadwigi, matki Piastów na tej ziemi, wyznaje z wiarą, nadzieją i miłością: błogosławię-' ni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem będą nasyceni! Amen,
Te słowa, jak można sądzić po burz¬liwych oklaskach, głęboko zapadną w serca i umysły tłumu zgromadzonego na partynickim hipodromie. Słowa otuchy i nadziei, ale też i pouczenie o tym, że prawdę należy czynić w miłości.
Zadziwiające są zawsze u tego czło¬wieka koncentracja, spokój, duchowa siła. Ale i kondycja fizyczna.
— Napracuje się ten Ojciec Święty jak w kamieniołomach... — mówi ktoś z boku,
Rzeczywiście — jak w kamienioło¬mach, Bo i serca ludzkie bywają twardsze niż granit!
Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej opublikowało komunikat po tym spotkaniu.
„Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy".
Została podarowana w 1963 r. Pawłowi VI przez ówczesnego ambasadora Brazylii.
„Abyśmy zrozumieli wzajemną zależność wszystkich istot stworzonych".
Wraz z nim świętymi zostanie uznanych sześcioro innych błogosławionych.