VI dzień pielgrzymki

WTOREK — 10.VI. 1983 - WROCŁAW, GÓRA ŚW. ANNY, KRAKÓW

 


DARY
Piękna, aktualna i wielowymiarowa jest modlitwa powszechna, zanoszona przez różnych wiernych. Nad polami hipodromu, w daleki błękit, płyną błagania za Ojczyznę [— — — _] [Art 17, pkl. 4 dekretu o stanie •wojennym z 12.XI1.1981 r. (Dz. U. nr 29, póz. 154i|, za rodziny, za młode pokolenie, za wszystkich zmarłych.
Rozpoczyna się procesja z darami. Jest w tym składaniu darów jakaś wielka symbolika. Są to dary najpierw dla Boga, potem dla ludzi, z których "on, Wielki Pielgrzym, jest na początku. Tak jak w pierwszych wiekach, gdy dary zanoszono na1 ołtarz Bogu i potrzebującym ludziom. A więc podchodzi do Ojca Świętego cala procesja z darami. Kapłani archidiecezji wrocławskiej i zgromadzenia zakonne, górnicy węglowi i miedziowi, rolnicy i rzemieślnicy. Swoje dary złożyli delegaci więźniów obozów koncentracyjnych i przedstawiciele Wrocławia, delegaci arcybiskupiego komitetu charytatywnego, rady społecznej i rady kultury, przedstawiciele wiernych diecezji gorzowskiej, Kościoła greckokatolickiego i wspólnoty litewskiej, fabryk w Stroniu Śl. w Kowarach.
 

PODNIESIENIE
Cisza jest środowiskiem ducha. objawieniem Ducha Świętego. Trwa w czasie Podniesienia, Jest to jednak cisza nasycona ludzkim wołaniem do Tego, który w tych trudnych, złych czasach jest Nadzieja: Chrystus Nadzie¬ją świata! Ten, który Go podnosi na cztery strony świata, jest Jego sługą i znakiem.
 

KORONACJA
Po Komunii św. I śpiewach euchary¬stycznych rozpoczyna s!q ceremonia ko¬ronacji figurki Matki Bożej Śnieżnej. Opatrzność wyznaczyła Jej przedziwne miejsce w Sudetach, a natura, będąca na usługach laski, wybrała dla Niej wymowne środowisko: masyw Śnieżnika, stojący na zbiegu pięciu grzbietów górskich i trzech działów wodnych trzech mórz: Bałtyku, Morsa Czarnego i Morza Północnego. I w tym masy¬wie Góra Igliczna (845 m), góra nie¬wielka, jak malutka jest sama figurka Tej, której sanktuarium dźwiga na sobie. Wyrzeźbiona w drzewie lipowym gdzieś ok. 1750 r. i umieszczona na gó¬rze, dość wcześnie stała się celem pielgrzymek, które błagały Matkę Bożą o wszystko, co potrzebne człowiekowi, zwłaszcza o zdrowie.
Potem nakłada je uroczystym gestem na głowy Syna i Jego Matki. Mówi przy tym, żeby Matka Boża Śnieżna była Królową i Matką pielgrzymów dolno¬śląskich, turystów i wszystkich, którzy będą tam przybywać.
 

POŻEGNANIA
Po ostatnim błogosławieństwie i po zdjęciu szat Papież wychodzi przed ołtarz. Jeżeli w Warszawie na Okęciu była to twarz bardzo poważna, niemal smutna, tu jest to twarz pełna blasku
i radości, światła i spokoju. Mówi jeszcze krótko, bez tekstu, tak spontanicznie, od serca. Pozdrawia chrześ¬cijan [— — — —l l Art. 17, pkt. 4 dekre¬tu o stanie wojennym z 12.XII.I981 r.(Dz. U. nr 29, póz. 154)| chrześcijan obrządku greckokatolickiego i wszyst¬kich chrześcijan. Dziękuje za atmosferę modlitwy i śpiewy. Do helikoptera udaje się pieszo, bu¬dząc tym samym przerażenie ochrony. Idzie więc wolnym krokiem, błogosła¬wiąc i pozdrawiając wszystkich. Za chwile, odleci na Wyspę Tumską, Żal... wszyscy w końcu jesteśmy dziećmi, po¬trzebującymi Ojca.
 

MATKA KOŚCIOŁA
O godzinie 15.30 Wielki Pielgrzym przybywa do otoczonej tłumami mat¬ki kościołów. Katedra jest pet na światła i kwiatów. Jeszcze więcej jest tu dziennikarzy i fotoreporterów.
Ojciec Święty mówi krótko, zwracając się przede wszystkim do kapłanów i zakonów. Mówi o posłannictwie jed¬nych i drugich, o radykalizmie miłości i poświęcenia. Potem modli się u gro¬bu k3rd. Kominka. Modli się w nie¬zwykłym skupieniu. Charyzmat modlitwy... Po wyjściu z katedry wsiada w „papamobile" i objeżdża cały plac Katedralny. Tym razem żegna się z nami już na dobre. Ludzie mają łzy w oczach.
— Kiedy On jeszcze przyjedzie?.., — mówi szeptem młody mężczyzna.
„Papamobile" kieruje się na Wyspę Słodową, skąd Ojciec Święty odlatuje na górę Św. Anny.
Ludzie tłumnie wchodzą znowu do katedry, jakby szukali w niej obecności Wielkiego Pielgrzyma. I chyba znajdują, bo został z nami.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg