Na Mękę Chrystusa jako znak nadziei wskazał Benedykt XVI podczas Mszy św. sprawowanej 2 maja na placu św. Karola w Turynie. Papież przebywa z jednodniową pielgrzymką w stolicy Piemontu, gdzie do 23 bm. trwa wystawienie na widok publiczny słynnego Całunu.
Drodzy bracia i siostry, życie chrześcijańskie nie jest łatwe; wiem, że także w Turynie nie brakuje trudności, problemów, niepokojów: myślę zwłaszcza o tych, którzy żyją konkretnie w warunkach niepewności z powodu braku pracy, niepewnej przyszłości, cierpień fizycznych i moralnych; myślę o rodzinach, młodzieży, ludziach starszych, którzy często żyją samotnie, na marginesie, o imigrantach. Tak, życie prowadzi do stawiania czoła wielu trudnościom, wielu problemom, ale to właśnie pewność płynąca z wiary, pewność, że nie jesteśmy sami, że Bóg kocha każdego bez wyjątku i że jest blisko każdego ze swą miłością, umożliwia podejmowanie, przeżywanie i przezwyciężanie trudu codziennych problemów. To właśnie powszechna miłość Chrystusa zmartwychwstałego pobudziła apostołów do wyjścia z zamknięcia się w sobie, do szerzenia Słowa Bożego, aby w pełni poświęcić się innym, z odwagą, radością i pogodą ducha. Zmartwychwstały ma siłę miłości, która pokonuje wszelkie granice i nie zatrzymuje się przed żadną przeszkodą. A wspólnota chrześcijańska, zwłaszcza tam, gdzie występuje szczególne zaangażowanie duszpasterskie, powinna być konkretnym narzędziem tej Bożej miłości.
Zachęcam rodziny do przeżywania chrześcijańskiego wymiaru miłości w zwykłych codziennych działaniach, w relacjach rodzinnych, przezwyciężając podziały i nieporozumienia, w trosce o wiarę, która czyni komunię jeszcze mocniejszą. Niech także w bogatym i zróżnicowanym świecie wyższych uczelni i kultury nie zabraknie świadectwa miłości, o której mówi nam dzisiejsza Ewangelia, przez zdolność uważnego słuchania i pokornego dialogu w poszukiwaniu prawdy, mając pewność, że to sama Prawda wychodzi nam na spotkanie i zdobywa nas. Pragnę również zachęcić do podejmowania często trudnego wysiłku tych, którzy są powołani do zarządzania sprawami publicznymi: współpraca w dążeniu do dobra wspólnego i czynienia Miasta coraz bardziej ludzkim i przyjaznym życiu jest znakiem, że myśl chrześcijańska o człowieku nigdy nie jest wymierzona w jego wolność, ale sprzyja większej pełni, która urzeczywistnia się jedynie w „cywilizacji miłości”. Wszystkim, a zwłaszcza ludziom młodym chcę powiedzieć, aby nigdy nie tracili nadziei, tej, która pochodzi od Chrystusa Zmartwychwstałego, od zwycięstwa Boga nad grzechem i śmiercią.
Drugie dzisiejsze czytanie ukazuje nam właśnie końcowy wynik Zmartwychwstania Jezusa: jest to Jeruzalem Nowe, miasto święte, zstępujące z nieba, od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża (por. Ap 21,2). Ten, który został ukrzyżowany, dzielił nasze cierpienie, jak nam o tym wymownie przypomina również Święty Całun, to ten, który zmartwychwstał i pragnie nas wszystkich zgromadzić w swojej miłości. Chodzi o wspaniałą nadzieję, „mocną”, solidną, ponieważ, jak mówi Apokalipsa „(Bóg) otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (21,4). Czyż Święty Całun nie przekazuje tego samego orędzia? Widzimy w nim jak w zwierciadle nasze cierpienia w cierpieniach Chrystusa: „Passio Christi. Passio hominis”. Właśnie dlatego jest to znak nadziei: Chrystus podjął krzyż, aby postawić zaporę złu; abyśmy w jego Zmartwychwstaniu dostrzegli zapowiedź tej chwili, kiedy także z naszych oczu zostanie otarta wszelka łza i nie będzie już śmierci, smutku, krzyku ani strapienia.
Fragment Apokalipsy kończy się stwierdzeniem: „I rzekł Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko nowe” (21,5). Pierwszą rzeczą absolutnie nową, dokonaną przez Boga, było zmartwychwstanie Jezusa, Jego uwielbienie w niebie. Jest ono początkiem całej serii „rzeczy nowych”, w których uczestniczymy także my. „Rzeczy nowe” to świat pełen radości, w którym nie ma już cierpień i ucisku, gniewu i nienawiści, lecz jest tylko miłość pochodząca od Boga, która wszystko przemienia.
Drogi Kościele turyński, przybyłem do was, aby umocnić was w wierze. Pragnę was z mocą i miłością zachęcić, byście byli mocni w tej wierze, którą otrzymaliście i która nadaje życiu sens; abyście nigdy nie utracili światła nadziei w Chrystusie Zmartwychwstałym, który jest w stanie przekształcić rzeczywistość i odnowić wszystko; abyście żyli w mieście, dzielnicach, we wspólnotach i rodzinach w sposób prosty i konkretny miłością Boga: „Miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem”. Amen.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.