Przemówienie do wiernych diecezji częstochowskiej zgromadzonych przed kościołem św. Zygmunta
Moi drodzy, musicie się uzbroić w cierpliwość, bo ja tu mam kartki, ale daleko do tego, żebym zaczął je czytać! Za długo byłem metropolitą krakowskim, żebym nie wykorzystał tej okazji, skoro tutaj już stoję, do różnych rozrachunków z diecezją częstochowską. A więc, moi kochani, przez te lata metropolitalne miałem sposobność przekonać się, co to znaczy mieć w tej wspólnocie duchowieństwa metropolii krakowskiej duchowieństwo częstochowskie, księży częstochowskich, zwłaszcza że całe to duchowieństwo częstochowskie od pierwszego, najstarszego, do najmłodszego kapłana przyznaje się do podwójnego patriotyzmu: częstochowskiego i krakowskiego równocześnie. A to wszystko jest owocem decyzji, którą podjął pierwszy biskup częstochowski, niezapomniany biskup częstochowski, śp. Teodor Kubina, kiedy wspólnie z innym wielkim biskupem, również świętej pamięci, Stanisławem Adamskim z Katowic i z metropolitą krakowskim, wielkim księciem, księciem ducha, Adamem Stefanem kardynałem Sapiehą, decydowali, żeby stworzyć właśnie w Krakowie w orbicie tej najstarszej uczelni polskiej, najstarszej uczelni teologicznej, trzy bratnie seminaria duchowne: częstochowskie, katowickie i krakowskie, razem ze sobą zespolone przez wspólnotę akademicką Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. To była decyzja na miarę epoki.
Trzeba dobrze pamiętać czasy, w których tę decyzję podejmowano. Czasy porozbiorowe, po odzyskaniu niepodległości. Przecież byliśmy przez sto z górą lat podzieleni pomiędzy trzy zabory. Trzeba było, ażebyśmy w odrodzonej, niepodległej Polsce zaczęli poznawać się na nowo, zaczęli mówić wspólnym językiem. To byli wielcy biskupi, którzy taką decyzję podejmowali. I dlatego też, moi drodzy, ja duchowieństwo częstochowskie znam i mam wśród księży częstochowskich kolegów, z którymi spotykam się na rocznicowych spotkaniach co roku. Myślę, że jeżeli ci moi księża-koledzy z diecezji częstochowskiej i katowickiej również (o krakowskiej nie wspominam, to się samo przez się rozumie) spotykali się ze mną - kapłanem, spotykali się ze mną - biskupem, metropolitą, kardynałem, to chyba Ojcem Świętym też nie pogardzą!
To tyle, moi drodzy, tych rozrachunków z przeszłości. Widać, że są one bardzo pocieszające dla biskupa częstochowskiego i dla byłego metropolity krakowskiego. A ponieważ nie wiem, czy będzie taka dobra okazja, ażeby dać wyraz tej naszej niedawnej jeszcze wspólnej przeszłości, temu naszemu braterstwu biskupiemu, którego tak bardzo szukaliśmy wspólnie, czynię to tutaj w Częstochowie, patrząc z tego miejsca, sprzed kościoła św. Zygmunta na wieżę jasnogórską. Niech to, co powiedziałem o przeszłości, będzie dobrym zadatkiem na przyszłość Kościoła częstochowskiego. Ażeby już powiedzieć wszystko do końca i żeby mnie dobrze słyszał także mój następca w Krakowie, ufam, że te prace, które podjęliśmy nie tylko na rzecz synodów diecezjalnych, ale także na rzecz synodu prowincji, Synodu Metropolitalnego krakowskiego, prace, które ja tylko zacząłem i zostawiłem - ufam, że te prace będą prowadzone dalej i do prowadzone do końca pod opieką Pani Jasnogórskiej i św. Stanisława.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.