Benedykt XVI do biskupów amerykańskich: bądźcie duchowymi przewodnikami wiernych

Benedykt XVI, 16 kwietnia 2008 r.

Drodzy Bracia,

chcę zapewnić wasze wspólnoty o swym głębokim uczuciu i nieustannej modlitwie zarówno za nie, jak i za siostry i braci, którzy pozostali na ziemi swego pochodzenia. Wasza obecność jest pamiątką cierpień i odważnego świadectwa o Chrystusie, składanych przez członków waszych wspólnot w ojczystych krajach. Wasza obecność jest także wielkim ubogaceniem życia kościelnego w Ameryce różnymi formami tradycji liturgicznych i duchowych.

To właśnie na tym płodnym podłożu, zasilanym przez tak liczne i różne źródła, wy, czcigodni Bracia w biskupstwie, jesteście powołani, aby siać ziarna Ewangelii.

Skłania mnie to do postawienia pytania, jak w XXI wieku biskup powinien spełnić wezwanie do „czynienia wszystkiego nowym w Chrystusie, naszej nadziei”? Jak może prowadzić swój lud „na spotkanie z Bogiem żyjącym”, źródłem tej nadziei, która przemienia życie, o czym mówi Ewangelia? (por. „Spe salvi” 4). Być może potrzebuje on przede wszystkim pokonania pewnych przeszkód. Chociaż wie, że kraj ten naznaczony jest pierwotnym duchem religijnym, to jednak laicyzacja sprawia, że wiara ma coraz mniejszy wpływ zachowania ludzi.


Bo czy jest zgodne z wiarą wyznawaną w niedzielę w kościele to, że później, w ciągu tygodnia, propaguje się praktyki lekarskie sprzeczne z naszą wiarą? I czy godzi się praktykującym katolikom ignorować lub wykorzystywać biednych i zmarginalizowanych? Popierać praktyki seksualne przeciwne katolickiej nauce moralnej lub sprzeciwiać się prawu do życia każdej istoty ludzkiej od poczęcia aż do naturalnej śmierci?

Należy przeciwstawić się wszelkim tendencjom do uważania religii za sprawę prywatną. Tylko wtedy, gdy wiara przenika każdy aspekt życia, chrześcijanie stają się prawdziwie otwarci na przemieniającą siłę Ewangelii.

Dla społeczeństwa bogatego, kolejną przeszkodą na drodze do spotkania z żywym Bogiem jest subtelny materializm, który – niestety – może bardzo łatwo skupić uwagę na otrzymaniu „stokroć więcej, teraz, w tym czasie”, jak obiecał Bóg, zamiast na słowach o „życiu wiecznym w czasie przyszłym” (Mk 10,30).

Ludzie potrzebują dzisiaj świadomości bycia wezwanymi do ostatecznego celu istnienia. Potrzebują uznania, że tkwi w nich głębokie pragnienie Boga. Chcą czerpać ze studni Jego nieskończonej miłości.

Łatwo ulega się urokowi niemal nieograniczonych możliwości, jakie stwarzają nam nauka i technika. Łatwo jest popełnić błąd myślenia o możliwości zaspokojenia najgłębszych potrzeb za pomocą naszych własnych wysiłków. Ale jest to złudne, bo bez Boga, który daje nam to, czego sami nie możemy osiągnąć (por. „Spe salvi” 31), nasze życie jest ostatecznie puste.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg