Na Wielki Wtorek zapowiedziano w Watykanie papieską celebrę liturgii pokutnej ze spowiedzią indywidualną. Znaczenie tego faktu na łamach Naszego Dziennika obszernie komentuje bp Józef Wysocki.
Cieszy, przynajmniej mnie osobiście, fakt, że w wymiarze społecznym stajemy się coraz bardziej ludźmi normalnymi. Wielu polityków i parlamentarzystów bierze udział w Eucharystii z okazji różnych wydarzeń i uroczystości narodowych, przystępuje do stołu Pańskiego. Rodzi się tylko pytanie, czy w tym zagonieniu i zapracowaniu mają czas na refleksję nad swymi czynami i słowami, nad wagą podniesionej lub opuszczonej ręki w parlamencie i czy rzeczywiście korzystają z łaski oczyszczenia i pojednania? Nadzieją dla Polski są ludzie prawego sumienia, ludzie żyjący w prawdzie. Oby już raz na zawsze odeszła w niebyt miniona epoka rządów zła i nieprawości. Z ludzkiego punktu widzenia to już się nawet nie da oczyścić imperium zła i przemocy, kłamstwa i demoralizacji, bujnie dziś odrastającego w postaci wszelkiego odcienia sekularyzmów i liberalizmów. Jak bardzo trzeba nawrócenia i światła nam wszystkim, ludziom Kościoła, byśmy podobnie jak uzdrowiony ślepiec: "wszystko widzieli teraz jasno i wyraźnie" (Mk 8, 25).
Bóg nas zawsze odnawia przez sakramenty zbawienia
Ojciec Święty Benedykt XVI, celebrując liturgię pokutną ze spowiedzią indywidualną we wtorek Wielkiego Tygodnia, stanie się żywym przykładem dla biskupów i prezbiterów całego świata. Myślę, że obraz ten poniosą kamery i ukażą go dzisiejszemu światu. Chrystus Zmartwychwstały żyjący w Kościele przywraca utracony dar czystego serca tym, których "umiłował do końca" (por. J 13, 1). Oczyszcza ich mocą Ducha Świętego i na nowo jedna ze swoim Ojcem, aby na nowo zajaśnieli chwałą Jego Krzyża.
Myślę, że ten bardzo czytelny znak pojednania w najbliższej przyszłości powtórzą odważnie wszyscy biskupi w swoich kościołach katedralnych, a proboszczowie w kościołach parafialnych, śpiewając na zakończenie liturgii pokutnej anaforę, dziękując wraz z całym Kościołem miłosiernemu Bogu Ojcu w słowach:
Ty nie opuszczasz grzesznika,
lecz darzysz go ojcowską miłością.
Ty zesłałeś na świat swojego Syna, aby swoją męką zwyciężył grzech i śmierć,
a zmartwychwstaniem przywrócił nam
życie i radość.
Ty zesłałeś do naszych serc
Ducha Świętego,
abyśmy byli Twoimi synami
i dziedzicami.
Ty nas zawsze odnawiasz przez sakramenty zbawienia,
abyśmy uwolnieni z niewoli grzechu,
stali się podobni do umiłowanego
Twojego Syna.
Dziękujemy Ci za cuda Twojego
miłosierdzia
i wraz z całym Kościołem wychwalamy
Ciebie,
śpiewając Tobie pieśń nową słowem, sercem i uczynkiem...
Za każdym razem, kiedy tylko przewodniczę liturgii pokutnej i na zakończenie śpiewam lub wypowiadam powyższe słowa, doznaję niewypowiedzianego, głębokiego przeżycia duchowego i uczucia wdzięczności Chrystusowi za udzielony nam dar pojednania z Bogiem i braćmi. Sakrament pojednania rzeczywiście buduje, cementuje i leczy wspólnotę Kościoła. Tego ciągle doświadczamy w sakramentach zbawienia.
Szkoda, że w "Obrzędach pokuty" nie ma melodii do tej cudownej anafory. No, ale jeszcze nic straconego. Duch Święty działa i reforma liturgii trwa.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.