Kiedy Jezus umarł i zmartwychwstał w liturgii Kościoła, w następnym tygodniu Ojciec Święty poszedł Jego śladem - mówił ks. prał. Mieczysław Mokrzycki w kazaniu podczas Mszy św. odprawionej w rocznicę śmierci Jana Pawła II przy jego grobie.
Przyszedł Wielki Tydzień. Przeżył go w domu na modlitwie. Codziennie rano Msza święta w prywatnej kaplicy, a potem normalny porządek dnia: modlitwy, czytania, krótkie odwiedziny i znowu modlitwy, modlitwy, modlitwy… Był to pacierz, modlitwy katechizmowe, litanie, rozmyślanie, Godzinki, Droga Krzyżowa, różaniec, Gorzkie żale, brewiarz, czytanie duchowne… Nic z tego nie zostało opuszczone. Żadnego dnia. Nie mógł Ojciec Święty odmawiać tego wszystkiego sam, ale wiedzieliśmy, jaki ma porządek modlitw w ciągu dnia.
Wszyscy pewnie pamiętamy, jak wyglądał Wielki Piątek. Droga Krzyżowa w Koloseum. Przecież Ojca Świętego nie może tam nie być! Co zrobić, aby w niej uczestniczył? Przychodzi myśl: w kaplicy, przez telewizję. A on trwał z krzyżem w ręku. Przyciskał go do czoła, jakby pokazując, że już tylko o nim myśli.
Wielka Sobota – dzień spokojniejszy. W Niedzielę „Urbi et orbi”. Mimo słabości ukazuje się w oknie i błogosławi. Nie chowa się, nie wstydzi. Mówi całym sobą: Jestem! Jestem z wami. Wzruszenie, cisza, oklaski i… łzy.
Poniedziałek, wtorek – odżywiany jest przez sondę. Nabiera sił. Będzie lepiej! W środę ukazuje się w oknie, błogosławi pielgrzymów, idzie do kaplicy odprawiać Mszę świętą. Już na początku dostaje dreszczy. Chcemy przerwać Mszę, żeby odpoczął… Nie! Odprawiamy dalej! Dotrwał do końca, a potem ostatkiem sił rozebrał się i położył do łóżka. Wystąpiły silne trudności w oddychaniu. Po kilkunastu minutach sytuacja opanowana.
W czwartek lekarze stwierdzają zakażenie całego organizmu. Nie dają już żadnej nadziei. Chcą jechać do kliniki. Zapada jednak decyzja, że zostajemy w domu. Kolejna komisja lekarska również nie daje nadziei. Zjeżdżają się przyjaciele. Przychodzą ksiądz kardynał Jaworski, księża biskupi, księża z kurii, siostry zakonne. Chcą być z Ojcem Świętym. A on – cały czas przytomny i wyciszony.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.