O znaczeniu piękna jako drogi spotkania Boga mówił Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej 18 listopada w Watykanie. Swą katechezę poświęcił średniowiecznym katedrom – jednemu z najwspanialszych wyrazów wiary chrześcijańskiej. W Auli Pawła VI zgromadziło się ok. 8 tys. osób, w tym uczestnicy sesji plenarnej Kongregacji Ewangelizacji Narodów i obradujący w Rzymie biskupi z krajów arabskich.
Drodzy bracia i siostry!
W katechezach w poprzednich tygodniach przedstawiłem niektóre aspekty teologii średniowiecznej. Wiara chrześcijańska, głęboko zakorzeniona w mężczyznach i kobietach tamtych stuleci, nie wydała jednak wyłącznie arcydzieł literatury teologicznej, myśli i wiary. Stanowiła ona również natchnienie dla jednej z najwznioślejszych form twórczości artystycznej cywilizacji powszechnej: katedr – prawdziwej chwały chrześcijańskiego średniowiecza. Oto bowiem przez prawie trzy stulecia, począwszy od początku wieku XI, Europa była widownią niezwykłego zapału artystycznego. Dawny kronikarz tak opisuje entuzjazm i pracowitość tamtych czasów: „Tak tedy nastąpiło w całym świecie, szczególnie jednak w Italii i Galii, odbudowywanie bazylik kościelnych. Choć większa ich ilość była już właściwie wystawiona i bynajmniej nie wymagała pomocy, niemniej każdy naród chrześcijański, jeden po drugim, starał się wznosić szlachetniejsze kościoły. Było to tak, jakby cała ziemia, zrzuciwszy z siebie stare jednym strząśnięciem, przyodziewała się wszędzie w białą szatę kościołów. Jednym słowem, wszystkie niemal kościoły katedralne, duża liczba kościołów klasztornych a nawet wiejskie oratoria zostały wówczas odrestaurowane przez wiernych” (Rudolf Łysy, Historiarum 3,4).
Wiele czynników wpłynęło na to odrodzenie architektury sakralnej. Przede wszystkim bardziej sprzyjające okoliczności historyczne, jak większe bezpieczeństwo polityczne, któremu towarzyszył stały wzrost ludności i postępujący rozwój miast, wymiany i bogactw. Ponadto architekci wynajdywali coraz bardziej wypracowane rozwiązania techniczne, aby zwiększyć rozmiary budowli, zapewniające im jednocześnie solidność i majestatyczność. Najbardziej jednak zapałowi i gorliwości duchowej będącego w pełnym rozkwicie monastycyzmu zawdzięczamy wznoszenie kościołów-opactw, gdzie liturgia mogła być sprawowana w sposób godny i uroczysty, a wierni mogli trwać na modlitwie, przyciągani kultem relikwii świętych, będących celem nieustannych pielgrzymek. Powstały w ten sposób romańskie kościoły i katedry, które cechował wzrost długości naw, mogących pomieścić licznych wiernych; kościoły bardzo solidne, o grubych murach i kamiennych sklepieniach, o kształtach prostych i zasadniczych. Nowością było wprowadzenie rzeźb. Ponieważ kościoły romańskie były miejscem modlitwy monastycznej i kultu wiernych, rzeźbiarze bardziej niż o doskonałość techniczną, troszczyli się przede wszystkim o cel wychowawczy. Skoro należało wzbudzić w duszach silne wzruszenia, uczucia, które pomogłyby odejść od nałogu i zła i przejść do praktykowania cnót i dobra, powtarzającym się tematem było przedstawienie Jezusa jako najwyższego sędziego w otoczeniu postaci z Apokalipsy. Na ogół w portalach kościołów romańskich występowało to wyobrażenie dla podkreślenia, że Chrystus jest Bramą, prowadzącą do Nieba. Przekraczając próg świętego budynku wierni wchodzą w czas i przestrzeń odmienne od codziennego życia. Za portalem kościoła wierzący w Chrystusa, władcę sprawiedliwego i miłosiernego, w intencji artystów mogli zakosztować zadatku wiecznego błogosławieństwa w sprawowaniu liturgii oraz w uczynkach pobożności wewnątrz świętego budynku.
W wiekach XII i XIII, poczynając od północy Francji, rozpowszechnił się w budowie budynków sakralnych inny styl architektoniczny – gotycki, który miał dwie nowe cechy w stosunku do stylu romańskiego, a mianowicie rozmach w pionie i jasność. Katedry gotyckie ukazywały syntezę wiary i sztuki, harmonijnie wyrażoną w uniwersalnym i porywającym języku piękna, które dziś jeszcze wywołuje zdumienie. Dzięki wprowadzeniu ostrołukowych sklepień, które opierały się na solidnych filarach, można było znacznie zwiększyć ich wysokość. Rozmach w górę zapraszał do modlitwy i sam także był modlitwą. Katedra gotycka wyrażała więc w swoich liniach architektonicznych dążenie dusz ku Bogu. Poza tym dzięki nowym rozwiązaniom technicznym mury obwodowe mogły być przebite i ozdobione wieobarwnymi witrażami. Innymi słowy, okna stawały się wielkimi świetlistymi obrazami, bardzo przydatnymi do uczenia ludu wiary. Na nich – scena po scenie – przedstawiano żywoty świętych, jakąś przypowieść bądź wydarzenia biblijne. Z witraży wodospad światła spadał na wiernych, by opowiedzieć im historię bawienia i wciągnąć ich w tę opowieść.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.