Papież wielokrotnie mówił, że głównym punktem jego wizyty w Meksyku jest nawiedzenie Matki Bożej z Guadalupe.
„Guadalupe to dla nas mały Watykan” – mówią Meksykanie o najważniejszym w ich kraju sanktuarium maryjnym. To niezwykłe miejsce, zwane przez wszystkich po prostu bazyliką, przyciąga tłumy wiernych nie tylko z Meksyku i Ameryki Łacińskiej, ale praktycznie z całego świata, w tym także pielgrzymów z Polski: „Przyjechaliśmy po raz pierwszy do Guadalupe i tak chodząc po placu obserwuję, jak Meksykanie przygotowują się do wizyty Franciszka. Widzę, że bardzo ją przeżywają. Wiążą z tą pielgrzymką dużą nadzieję na to, że może coś się tutaj zmieni, bo postrzegani są jako kraj w którym jest dużo korupcji, przemocy, a oni pragną żyć w pokoju. Papież jest też dla nich, jak słyszałam, człowiekiem światła i pokoju”.
W sobotę na Mszę z Franciszkiem przybędą do Guadalupe tłumy wiernych. Wiele parafii zorganizowało specjalne piesze pielgrzymki, by lepiej przygotować się na spotkanie z Papieżem. Wejściówek nie można już zdobyć od kilku tygodni, wielu więc przyjedzie bez specjalnych kart wstępu. Na wielkim placu przed sanktuarium trwają intensywne prace organizacyjne, budowane są sektory, ustawiany sprzęt nagłaśniający. Równocześnie w samej bazylice, przed obrazem Matki Bożej, nieustannie trwa modlitwa i przygotowanie duchowe. Meksykanie oczekują na papieskie słowa otuchy i umocnienia, tak bardzo potrzebne ludziom żyjącym w tym pogrążonym w przemocy kraju. I przypominają przy tym nieustannie św. Jana Pawła II, który pielgrzymując do tego wyjątkowego miejsca na ziemi zawsze był tu posłańcem miłości i pokoju. Świadectwem tego jest jego pomnik stojący na placu przed bazyliką.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.