Po ponad trzech godzinach lotu z Quito w Ekwadorze, samolot linii lotniczych Boliviana de Aviación z Papieżem Franciszkiem na pokładzie wylądował na międzynarodowym lotnisku w El Alto znajdującym się w zespole miejskim stolicy Boliwii La Paz.
Tym samym rozpoczął się drugi etap pielgrzymki Franciszka do Ameryki Łacińskiej. Przed nim kraj ten odwiedził także Jan Paweł II w 1988 r.
Lotnisko w El Alto jest jednym z najwyżej położonych na świecie międzynarodowych pasażerskich portów lotniczych, znajduje się na wysokości 4150 m n.p.m. Ze względu na panujące tu specyficzne warunki klimatyczne nie wszystkie samoloty mogą na nim lądować. Na Ojca Świętego na płycie lotniska czekał już prezydent Boliwii Evo Morales Ayma, który po braterskim uścisku nałożył Franciszkowi tradycyjną, boliwijską sakiewkę, na której widniał napis „Boliwia 2015”. Tu także odbyła się oficjalna ceremonia powitania Franciszka jako głowy państwa watykańskiego. Hymn Boliwii został odegrany na miejscowych instrumentach dętych. Następnie Papieża witały delegacje różnych grup społeczeństwa, często ubranych piękne, kolorowe stroje regionalne.
Witając Franciszka prezydent Morales, który Papieża nazywał bratem, podkreślił, że wszyscy Boliwijczycy są dzisiaj bardzo szczęśliwi, bo przybył do nich Papież ludzi ubogich, którego wzorem jest św. Franciszek. Wskazał m.in. na wiele punktów wspólnych, które można znaleźć między nauczaniem kościoła a potrzebami społecznymi.
Ojciec Święty dziękując za gorące powitanie podkreślił, że przybywa do Boliwii „jako gość i pielgrzym, aby umocnić wiarę wierzących w Chrystusa zmartwychwstałego, abyśmy wszyscy w Niego wierzący, będąc pielgrzymami w tym życiu, byli świadkami Jego miłości, zaczynem lepszego świata i byśmy współpracowali w budowaniu społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego”.
Pełny tekst papieskiego przemówienia
Franciszek wyraził radość, że jest w kraju wyjątkowo pięknym, pobłogosławionym przez Boga w jego różnych rejonach: wyżynach, dolinach, ziemiach Amazonii, pustyniach, niezrównanych jeziorach, ale przede wszystkim w ludziach.
„Jest to przede wszystkim ziemia pobłogosławiona w jej ludach, z ich zróżnicowaniem kulturowym i etnicznym, stanowiącym wielkie bogactwo i nieustanne wezwanie do wzajemnego szacunku i dialogu: między rdzennymi ludami mieszkającymi tu od tysięcy lat a współczesną rdzenną ludnością. Ileż radości daje nam świadomość, że przyniesiony na te ziemie język kastylijski współistnieje dziś z 36 dialektami pierwotnymi, mieszając się ze sobą – tak, jak narodowe kwiaty kantuta i patujú, czerwony i żółty – aby dać piękno i jedność w różnorodności. Na tej ziemi i w tym ludzie silnie zakorzeniło się głoszenie Ewangelii, które na przestrzeni lat inspirowało wspólne życie, przyczyniając się do rozwoju narodu i krzewiąc kulturę” – powiedział Papież.
Franciszek odniósł się także do realiów politycznych i społecznych odwiedzanego kraju. Podkreślił, że rozwój wyłącznie materialny pociąga za sobą ryzyko tworzenia nowych różnic społecznych.
„Boliwia podejmuje ważne kroki na rzecz włączenia szerokich warstw w życie gospodarcze, społeczne i polityczne kraju. Ma konstytucję, która uznaje prawa jednostki, mniejszości, środowiska naturalnego, oraz na instytucje wrażliwe na te realia. Wszystko to wymaga ducha współpracy obywatelskiej, dialogu i uczestnictwa poszczególnych osób oraz podmiotów społecznych w sprawach interesujących wszystkich. Integralny postęp narodu obejmuje wzrastanie ludzi w wartościach i dążenie do zbieżności wspólnych ideałów, które są w stanie zjednoczyć wolę, bez wykluczania czy odrzucania kogokolwiek. Jeśli rozwój jest wyłączenie materialny, to zawsze istnieje ryzyko ponownego tworzenia nowych różnic, kiedy bogactwo niektórych budowane jest na niedoborach innych. Dlatego spójność społeczna wymaga, oprócz instytucjonalnej transparencji, wysiłku edukacji obywateli” – powiedział Franciszek.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.