Uzbrojeni napastnicy, najprawdopodobniej z nigeryjskiego ugrupowania Boko Haram, porwali w północno-wschodniej Nigerii osiem dziewczynek w wieku od 12 do 15 lat - podała we wtorek policja. Boko Haram przetrzymuje ponad 200 uczennic uprowadzonych w kwietniu.
Dziewczynki zostały porwane w nocy z poniedziałku na wtorek w miejscowości Warabe, która jest jednym z bastionów Boko Haram.
Napastników "było wielu, wszyscy mieli broń. Przyjechali dwoma samochodami pomalowanymi w wojskowe barwy ochronne i zaczęli strzelać w naszej wiosce" - powiedział agencji Reutera Lazarus Musa, mieszkaniec Warabe.
Według policji dziewczynki wywieziono z wioski w ciężarówkach, razem z porwanym bydłem i skradzioną żywnością.
W poniedziałek przywódca Boko Haram Abubakar Shekau oświadczył, że "sprzeda na targu" ponad 200 uczennic porwanych przez jego bojowników w zeszłym miesiącu. W nagraniu wideo Shekau powiedział: "To ja porwałem wasze dziewczęta i, na Allacha, sprzedam je na targu".
Według informacji policji 14 kwietnia islamiści z Boko Haram uprowadzili ponad 300 dziewcząt z liceum w mieście Chibok w stanie Borno w północno-wschodniej Nigerii. 53 uczennicom udało się uciec, w rękach porywaczy pozostaje 276 dziewcząt.
Islamiści z Boko Haram dążą do ustanowienia w północnych regionach Nigerii muzułmańskiego państwa wyznaniowego, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. Już wcześniej porywali dziewczęta i młode kobiety ze szkół i wsi. Ekstremiści wykorzystują kobiety do noszenia bagaży czy gotowania. Wiele staje się niewolnicami seksualnymi.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.