Błogosławiony Jan XXIII uchodzi za jednego z najwybitniejszych papieży w dziejach Kościoła.
Wojna wiele mnie nauczyła
Pierwsza wojna światowa oznaczała dla Roncallego przywdzianie munduru żołnierskiego. Wprawdzie już jako kleryk odbył służbę wojskową, teraz jednak jako kapelan w stopniu sierżanta, a potem porucznika, z potężnym wąsem i ogoloną głową, posługiwał rannym w szpitalach. Bywało, że przy większym napływie rannych stawał się sanitariuszem, lekarzem, a nawet chirurgiem. Jego podopieczni wspominali później, że uspokajała ich sama jego obecność: głos, spojrzenie, gesty. Najpierw troszczył się o ratunek dla ich ciała, a gdy nie było już na to nadziei - dla ich duszy. Obrazy rannych konających w konwulsjach, ze względu na swą liczbę pozbawionych należytej opieki, rzucających się w gorączce, leżących w kałużach krwi i bez opatrunków, jeden przy drugim, żywi pośród umarłych - mocno wryły się w pamięć przyszłego papieża. "Wojna wiele mnie nauczyła. Jakże dokładnie poznałem wtedy ludzkie serca" - wyznał po latach. "Wciąż pamiętam - wspominał pół wieku później - krzyk Austriaka, z klatką piersiową rozerwaną przez bagnety. Obraz ten jak żywy stał mi przed oczami, gdy pracowałem nad encykliką «Pacem in terris»".
Powrót do Bergamo oznaczał nowe obowiązki: nie tylko wykładał w seminarium, w którym został też ojcem duchownym, ale również zajmował się młodzieżą, tworząc dla niej dom studenta. Jego zdolności organizacyjne sprawiły, że papież Benedykt XV postawił go na czele włoskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary. To on na zlecenie Piusa XI przygotował dekret nadający dziełom misyjnym tytuł papieskich. Nowy styl pracy (uprościł procedury, przełamywał zadawnione tradycje, wyjeżdżał niezapowiedziany za granicę), sukces wystawy misyjnej, którą zorganizował, a także wkład w przygotowanie Roku Świętego 1925 r. zostały docenione: ks. Roncalli przeszedł do pracy w dyplomacji watykańskiej.
Nędzne życie biurokraty
Wraz z przyjęciem święceń biskupich i wyjazdem jako wizytator apostolski do Bułgarii zaczął się w życiu Roncallego niemal trzydziestoletni okres pracy dyplomatycznej. Zarazem był to czas poznawania chrześcijańskiego Wschodu i przełamywania lodów w kontaktach z hierarchią prawosławną. Bardzo pomocne były tu cechy charakteru papieskiego wysłannika, a szczególnie bezpośredniość kontaktów i dar wypowiadania odpowiedniego słowa w odpowiedniej chwili. Lodowate początkowo przyjęcie arcybiskupa, stopniowo nabierało serdecznej atmosfery.
W prawosławnej Bułgarii udało mu się otworzyć katolickie seminarium duchowne i uzyskać uznanie dyplomów katolickich szkół. Klęską natomiast zakończyło się pośrednictwo Roncallego w sprawie ślubu cara Borysa z włoską księżniczką Giovanną. Wprawdzie młodzi wzięli katolicki ślub w Asyżu, jednak po powrocie do Sofii ceremonię powtórzono w katedrze prawosławnej, zaś dziecko zostało - wbrew ustaleniom - ochrzczone w wierze prawosławnej. Mimo to, gdy po 10 latach opuszczał Bułgarię, był zakochany w tym kraju. Poprosił nawet papieża o zmianę tytularnej stolicy biskupiej z Areopolis na bułgarską Mesembrię (dzisiejszy Nesebyr).
Roncalli nie zapominał, że jest nie tylko wysłannikiem Stolicy Apostolskiej, ale przede wszystkim biskupem. "Jak nędzne jest życie biskupa czy księdza zredukowanego wyłącznie do roli dyplomaty lub biurokraty" - ubolewał. Uczył się więc języka kraju, w którym przebywał, aby odwiedzając tamtejszych katolików, nieraz w zapadłych i trudno dostępnych górskich wioskach, móc głosić kazania. On, który znał tylko liturgię rzymską, odprawianą po łacinie, zaczął uczestniczyć w nabożeństwach w rycie bizantyjskim. Nawoływał katolików do kochania swych prawosławnych braci. Poznawał regionalne tradycje. Spieszył z pomocą ubogim - pod siedzibą wizytatora w czasie wielkiego głodu ustawiały się kilometrowe kolejki, a on sam na wózku ciągniętym przez muły przemierzał kraj z zapasami żywności dla potrzebujących.
Arcybiskup w meloniku
Gdy po 10 latach został przeniesiony jako delegat apostolski do Grecji i Turcji, został także wikariuszem apostolskim Stambułu. To właśnie Roncalli nawiązał trwające do dziś dobre stosunki między Kościołem katolickim a patriarchatem ekumenicznym Konstantynopola. Zarządził wprowadzenie kazań i końcowych modlitw Mszy św. po turecku. Jednocześnie podporządkował się obowiązującemu w Turcji zakazowi noszenia stroju duchownego: przez 10 lat chodził w garniturze i w meloniku.
W Grecji uzyskał złagodzenie poniżającej katolików ustawy przeciwko prozelityzmowi. Gdy wybuchła druga wojna światowa Roncalli pomagał uchodźcom, pośredniczył w przesyłaniu jeńcom wojennym listów od rodzin, a przede wszystkim organizował dostawy żywności i lekarstw dla setek tysięcy głodujących Greków. "Trzeba było okropności wojny, żeby nasze drogi się skrzyżowały" - powiedział mu prawosławny metropolita Damaskinos, gdy wspólnie wizytowali sierociniec.
Gdy ambasador Niemiec chciał za pośrednictwem Roncallego wpłynąć na Piusa XII, by udzielił moralnego poparcia Rzeszy walczącej z ateistycznym ZSRR, arcybiskup odparł z gniewem: "A co z tymi milionami Żydów, których pańscy rodacy mordują w Polsce i w Niemczech?". Osobiście uratował tysiące uciekających z Europy dzieci żydowskich, wymuszając na władzach tureckich, by mogły swobodnie odpłynąć do Palestyny.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.
Pieniądze zostały przekazane przez jałmużnika papieskiego kard. Konrada Krajewskiego.