Z Bożym błogosławieństwem i życzeniami szczęśliwej drogi Jolanta i Zbigniew Janczak z Miłosławia (archidiecezja gnieźnieńska) wyruszyli 28 stycznia w pieszą pielgrzymkę do Rzymu – na kanonizację papieży bł. Jana Pawła II i bł. Jana XXIII. Idą, by podziękować za papieża Polaka i wszystko, co zrobił dla Polski.
Wyruszyli rano, po Mszy św. w miejscowym kościele parafialnym. Dla pani Jolanty poranna Eucharystia to od pewnego czasu stały element każdego dnia. „Duchowo też trzeba się do takiej drogi przygotować” – mówi.
Mieli wyjść „po cichu”, ale się nie udało. Pielgrzymów żegnała spora grupa parafian, uczniowie miejscowego gimnazjum i dziennikarze. Do małżeństwa dołączył także Edward Czerna z Bolesławca, emerytowany górnik, który będzie im towarzyszył do granicy, a kto wie, czy nie dalej.
Jolanta i Zbigniew Janczak są emerytowanymi nauczycielami. O pieszej wyprawie do Rzymu myśleli już przy okazji beatyfikacji papieża Jana Pawła II, zabrakło jednak czasu i możliwości żeby się do drogi przygotować. Gdy ogłoszono datę kanonizacji papieży zdecydowali się od razu. Ostatnie miesiące spędzili na kompletowaniu ekwipunku i wzmacnianiu kondycji. W pieszych wędrówkach mają spore doświadczenie. Należą do Stowarzyszenia „Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce” i mają za sobą Jakubowe szlaki w Polsce i Europie. Po raz pierwszy jednak idą zimą i po raz pierwszy tak daleko.
„Przed nami 2200 kilometrów, które zamierzamy pokonać w 88 dni. Zdajemy sobie sprawę, że będzie ciężko, ale wiedzieliśmy na co się decydujemy. Najbardziej obawiamy się kontuzji. Ja jeden upadek mam już dzisiaj za sobą. Nie myślimy jednak o trudach. Idziemy z nadzieją i wiarą, że się uda” – mówi Jolanta Janczak.
Pielgrzymi podążają w stronę granicy w Zgorzelcu. Dalej pójdą przez Czechy, Niemcy, Austrię do Włoch. W drodze czeka ich niełatwe przejście przez Alpy. Trasę mają tak podzieloną, że każdego dnia muszą pokonać minimum 25 kilometrów. Nie zaplanowali żadnych dłużnych postojów czy dni rezerwowych. Na granicy dołączy do nich Andrzej Kofluk, wiceprezes Stowarzyszenia Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce.
Wszystko, co potrzebne pielgrzymi niosą w plecakach. Niewykluczone, że we Włoszech, gdzie wiosna przychodzi szybko, cześć rzeczy spakują do paczki i wyślą do Polski. Póki co przed nimi śliskie zimowe drogi. Trasa, którą wytyczyli w dużej części prowadzi szlakami św. Jakuba, nie powinno więc być problemu z noclegami. Przezornie państwo Janczakowie zarejestrowali się jednak w bazie Couchsurfingu (darmowa wymiana noclegów), aby w razie potrzeby skorzystać z gościnności miejscowych, zwłaszcza na odcinkach nie oznaczonych znaczkiem muszli św. Jakuba.
Pielgrzymom w drodze towarzyszy hasło „uBoga droga” i błogosławieństwo Prymasa Polski abp. Józefa Kowalczyka, od którego otrzymali specjalne zaświadczenia tzw. glejty w języku polskim, czeskim, niemieckim, angielskim i włoskim. Mogą pomóc, gdy trzeba będzie znaleźć nocleg albo skorzystać z czyjejś gościnności.
„Ludzie nas nie znają, mogą mieć obawy. Taki glejt zaświadcza, że jesteśmy dobrymi ludźmi i nie należy się nas obawiać – mówi pan Zbigniew. „Nie boimy się trudu wędrówki. Wierzymy głęboko, że z Bożą pomocą i wstawiennictwem bł. Jana Pawła II, bł. Jana XXIII i św. Jakuba dotrzemy szczęśliwie do Rzymu i tam wspólnie z innymi będziemy się cieszyć z wyniesienia na ołtarze naszego papieża. Mamy też własne intencje i mamy za co dziękować” – dodaje pani Jolanta.
Swoją wędrówkę, w miarę możliwości, Jolanta i Zbigniew Janczak będą relacjonować na Facebooku.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.