Aż 60 tys. wolontariuszy pomagało uczestnikom ŚDM w Rio de Janeiro. Przed odlotem do Rzymu spotkał się z nimi papież.
45 tys. wolontariuszy pochodzi z Rio de Janeiro i okolic, 7,5 tys. z innych stron Brazylii, zaś kolejne 7,5 tys. z zagranicy - w tym 165 Polaków. Zdecydowaną większość wśród nich stanowią ludzie w wieku 18-35 lat.
O służbie wolontariuszy i radości, jaka z niej płynęła opowiedział jeden z Brazylijczyków i na pamiątkę wręczył papieżowi charakterystyczną żółtą koszulkę. Wiktoria Czekaj z Polski podziękowała papieżowi za tych wybór Krakowa na miejsce kolejnych ŚDM. Od niej papież otrzymał biało-czerwoną koszulkę z napisem:"Papież Franciszek".
Nie mogłem wrócić do Rzymu bez podziękowania wam za to, ze z poświęceniem służyliście pielgrzymom. Pokazaliście, ze więcej jest radości w dawaniu niż w przyjmowaniu - powiedział papież. - Wasza posługa przypomina misję św. Jana Chrzciciela, który przygotował drogę Jezusowi. Wy pomogliście przygotować drogę, by pielgrzymi mogli spotkać i przyjąć Pana. Bądźcie zawsze hojni dla Boga i dla innych - zachęcił ojciec święty. Proszę Was, abyście byli rewolucjonistami, abyście szli pod prąd, abyście zbuntowali się przeciwko kulturze tego, co prowizoryczne, która sądzi, że nie jesteście zdolni do odpowiedzialności. Ufam Wam, młodzi i modlę się za was - powiedział papież, a młodzi przyjęli te słowa z entuzjazmem. Następnie papież opowiedział, jak odkrył swoje kapłańskie powołanie i dodał, że warto oddać swoje życie Panu Bogu. Możecie liczyć na moją modlitwę. Jestem pewny, że ja też mogę liczyć na was - zakończył ojciec święty.
Przed błogosławieństwem młodzi razem z papieżem odmówili modlitwę "Ojcze nasz...". Przed wyjściem jeszcze raz poprosił: "Módlcie się za mnie".
Kilku wolontariuszy opowiedziało o sobie korespondentowi KAI.
Allan Farias z Rio de Janeiro szukał szczęścia w alkoholu, seksie i narkotykach, lecz czuł się wewnętrznie pusty. Miał 24 lata, gdy spotkanie z Bogiem zmieniło jego życie. Postanowił wziąć udział w ŚDM, by pomóc takiego spotkania doświadczyć innym ludziom. Dlatego został wolontariuszem ŚDM.
Baszar Khoury jest inżynierem, ma 29 lat i pochodzi z małej miejscowości w Syrii, gdzie od 2011 r. trwa wojna, która przyniosła śmierć niemal 100 tys. ludzi. Przyjechał do Rio de Janeiro, by po powrocie przekazać w swojej ojczyźnie przesłanie pokoju z ŚDM. Jako wolontariusz pracuje on tu w ekipie sieci społecznościowych, redagując wpisy w języku arabskim. Jego zdaniem na Bliskim Wschodzie szczególnie ważne jest przekazywanie nadziei, płynącej z wiary. – Właśnie to przesłanie za pośrednictwem portali społecznościowych chciałbym stąd przekazać światu arabskiemu – dodaje Baszar.
Chińczyk, 22-letni Zhang Hao pochodzi z prowincji Shaanxi, w której katolicy stanowią zaledwie 1,2 proc. mieszkańców. Został wybrany wraz innymi ośmioma osobami, by reprezentować młodych katolików Państwa Środka, a po powrocie przekazać wspólnocie katolickiej swego kraju „misyjne przesłanie wiary i pokoju”.
Crespim Mabuluco Stephen, ma 24 lata, przyjechał z Mozambiku. Wcześniej brał już udział w ŚDM w Madrycie w 2011 r. Korzystał wówczas z funduszu solidarności, który wspiera młodych z krajów ubogich. Chciał jednak jeszcze raz przeżyć to – jak podkreśla – jedyne w swoim rodzaju wydarzenie. Aby móc opłacić podróż i koszty pobytu w Brazylii, poprosił w pracy o zaliczkę z wypłaty z okresu półtora roku naprzód!
Meksykanka Elsa Vázquez jest weteranką ŚDM, gdyż bierze w nich udział już po raz czwarty. Jest wolontariuszką Lokalnego Komitetu Organizacyjnego. Kierowała projektem międzynarodowej korporacji w Sydney, jednak podjęła decyzję, że na rok przerwie pracę, by zostać wolontariuszką w Rio de Janeiro. Trzy lata temu na ŚDM w Madrycie poznała mężczyznę swego życia. Teraz wraz z mężem są wolontariuszami w Rio. – Wielu myśli, porzuciłam wszystko dla Kościoła, ale tak naprawdę to dzięki niemu zyskałam wszystko. Kiedy całkowicie oddamy się Bogu, wtedy On może w nas działać – tłumaczy Elsa.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.