Pierwsze grupy gromadziły się w okolicach słynnej plaży na kilka godzin przed planowanym czasem rozpoczęcia uroczystości. Papież ok. godz. 17.00 (22.00 czasu polskiego) przyleciał helikopterem do fortu Copacabana, gdzie przesiadł się do papamobile i ponad pół godziny pokonywał pięciokilometrową trasę wzdłuż plaży, pozdrawiając wiernych.
Rozpoczynając ceremonię ojciec święty po raz kolejny powiedział, że w tym tygodniu Rio de Janeiro staje się centrum Kościoła. – Ogarniam spojrzeniem to wielkie zgromadzenie: jest was tak wielu! – mówił papież. – Przybywacie ze wszystkich kontynentów. Często jesteście od siebie daleko nie tylko w sensie geograficznym, ale także z punktu widzenia egzystencjalnego, kulturowego, społecznego, ludzkiego. Ale dziś jesteście tutaj, więcej, dziś jesteśmy tutaj razem, zjednoczeni, aby dzielić się wiarą i radością spotkania z Chrystusem, bycia Jego uczniami - dodał. Widząc padający deszcz Franciszek przywołał słowa Jana Pawła II, że „wiara jest silniejsza od zimna i deszczu”.
Następnie ojca świętego przywitali przedstawiciele młodzieży, reprezentujący pięć kontynentów i rozpoczął się piękny spektakl, w trakcie którego poprzez muzykę i różne układy choreograficzne zaprezentowało pięć regionów Brazylii.
W homilii papież wezwał młodych, by „dodali Chrystusa” do swojego życia. – Kiedy przygotowuje się potrawę i okazuje się, że brakuje soli to dodaje się soli, jeśli brakuje oleju, to dodajemy oleju. Dodać, znaczy umieścić, dodać – mówił, tłumacząc, że jeśli człowiek chce, by jego życie miało sens i było pełne powinien dodać wiary. – Twoje życie będzie miało smak i busolę, wskazującą kierunek – mówił papież. Podkreślił przy tym, że sens i pełnię życia daje człowiekowi tylko Jezus Chrystus. – Dlatego dziś mówię wam z mocą: „Dodaj Chrystusa do swojego życia, a znajdziesz przyjaciela, któremu zawsze możesz ufać, dodaj Chrystusa, a twoje życie będzie pełne Jego miłości, będzie życiem owocnym”.
Papież po raz kolejny w czasie tej pielgrzymki wskazał, że człowiek współczesny często buduje życie na bożkach, którymi są: pieniądze, posiadanie rzeczy i władza, które mogą dać jedynie chwile upojenia i złudzenie szczęścia. – W rzeczywistości to one nas posiadają. Zwrócił przy tym uwagę, że wiara dokonuje przewrotu kopernikańskiego w naszym życiu: usuwa nas z centrum, a oddaje centralne miejsce Bogu. – Pozornie niczego nie zmienia, ale w najgłębszej istocie nas samych zmienia wszystko – zaznaczył.
– To była historyczna chwila w moim życiu, ponieważ pierwszy raz widziałam papieża tak blisko. Patrzył na mnie i uśmiechał się – powiedziała Stella z Antyli Francuskich. Dodała, że wprawdzie w Rio jest chłodno jednak w miejscach wydarzeń ŚDM jest wciąż gorąca atmosfera. Swojego entuzjazmu nie kryli także młodzi Koreańczycy. – Wszyscy wpatrujemy się w jego uśmiechniętą i dobrą twarz i czujemy, że on chce dać nam to szczęście – mówił Paue. Swoimi wrażeniami dzieli się także Niemcy. – W swoim życiu widziałam jedynie papieża Benedykta, ten papież jest inny i bardzo się cieszę, że go mogłam zobaczyć tak blisko. On przynosi wiosnę Kościołowi – wyznała Lena z Dusseldorfu.
Papieża witali także Polacy. Oto, co powiedział Miłosz z Bolesławca:
Jego kolega Joachim dodał: – Lepiej być nie mogło. Mam wszystko nagrane i ten moment będę wspominał całe życie.
Przed przylotem papieża młodzi Brazylijczycy rozłożyli na plaży Copacabana ogromną flagę z napisem „Witamy” i portretem ojca świętego, na której każdy mógł wpisać swoje imię i nazwisko.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.