Obecnie w Polsce brakuje woli politycznej do stworzenia nowoczesnego modelu w zakresie współfinansowania związków wyznaniowych w ramach działań na rzecz dobra wspólnego społeczeństwa
Jarosław Makowski: Jestem zwolennikiem finansowania Kościoła w dużej mierze ze składek i hojności wiernych. Kościół nie chodzi wtedy na pasku państwowych instytucji, jest w swym duszpasterskim działaniu i głoszeniu słowa niezależny od takiego czy innego układu politycznego. W Stanach Zjednoczonych Kościół katolicki utrzymuje się głównie ze składek wiernych. Podobnie jak kościoły protestanckie. To zarazem wymusza na duchownych, że konsultują swoje działania i decyzje z wiernymi.
Jestem też zwolennikiem jawności. Nikt z panów nie powiedział, że problem finansowania Kościoła w Polsce polega na tym, że jego finanse nie są jawne. Nieszczęsny Fundusz Kościelny stał się symbolem, który dla całego mechanizmu uporządkowania finansów kościelnych kompletnie nie ma znaczenia.
W kwestii Komisji Majątkowej nie zgadzam się ani z dr. Boreckim, ani z Marcinem Przeciszewskim. W moim odczuciu Komisja przestała istnieć dlatego, że społeczeństwo miało jej dość. Społeczeństwo nie wiedziało, co tak naprawdę robi Komisja Majątkowa. W momencie, kiedy zaczęły się pojawiać artykuły, stenogramy, jak w Komisji Majątkowej odbywa się przekazywanie majątku Kościołowi, społeczeństwo powiedziało: tak być nie może w państwie prawa. W związku z tym i Kościół, tu zgoda, i strona rządowa, powiedziały: musimy ten gorący kartofel wyrzucić na śmietnik, czyli szybko zlikwidować Komisję Majątkową, bo obywatele nie są w stanie tego dalej akceptować. Powtórzę, z tego co głosi Marcin Przeciszewski można wysunąć wniosek, że wierni Kościołowi są po prostu zbędni, natomiast państwo bardzo się przydaje.
Marcin Przeciszewski: To mówi Jarosław Makowski.
Jarosław Makowski: Kolejna rzecz absolutnie kluczowa dla działalności Kościoła: wiarygodność. Dziś Kościół traci wiernych nie dlatego, że głosi niepopularne sądy, nie dlatego, że jest staromodny itd., ale w dużym stopniu dlatego, że jawi się opinii publicznej jako korporacja, która dybie głównie na publiczne pieniądze. Kościół może, rzecz jasna, wygrać jakąś bitewkę, by pomnożyć dobra w skarbcu, ale jeśli w jej wyniku traci wiarygodność ewangeliczną, to biada takiemu Kościołowi. Co więcej: nie ma chyba bardziej gorzkiego obrazu, gdy Kościół jest bogaty w dobra materialne, a zarazem ubogi w dobra duchowe. Marcin Przeciszewski przedstawił sześć zasad finansowania Kościoła, które - jak przekonuje - istnieją w różnych krajach Unii Europejskiej. Co znaczy: my, tu w Polsce, też powinniśmy te zasady wprowadzić. To sprytny zabieg, gdyż każdą z zaprezentowanych tu zasad można sprowadzić do krótkiego komunikatu: "Nawet w krajach laickiej Unii państwo finansuje Kościół. Jeśli chcemy być Europejczykami pełną gębą, nasze państwo winno także finansować Kościół". Od utrzymania księży poczynając, a na ochronie kościelnych zabytków kończąc. Jeśli wszystkie te zasady byśmy przyjęli, to jestem pewien, że to nie globalny kryzys gospodarczy i finansowy, nie rozpad strefy euro i Unii doprowadziłby Polskę do bankructwa, ale właśnie konieczność finansowanie Kościoła. Budżet Polski by tego nie przeżył.
Jestem przeciwnikiem prostego i automatycznego kopiowania sposobów finansowania Kościołów, tak samo zresztą, jak rozwiązań politycznych. Już choćby to, że przywoływałeś Marcinie różne kraje i różne rozwiązania pokazuje, że nie ma jednej i uniwersalnej zasady obowiązującej wszystkich. My w Polsce, niestety, bo to będzie przypominać orkę na ugorze, musimy wypracować własne standardy, które będą brać po uwagę takie rzeczy, jak choćby: zawiła historia, problem reprywatyzacji, struktura wyznaniowa z dominującą rolą Kościoła rzymskokatolickiego, kultura Polski, możliwości finansowe państwa..Ewa K.Czaczkowska: Obok zarysowanych różnic, rozumiem, że panowie zgadzają się co do zasady finansowania ze środków publicznych działalności społecznej, opiekuńczo-wychowawczej Kościoła. A co z opłacaniem kapelanów więziennych, szpitalnych, wojskowych, służby celnej oraz katechetów? Czy powinni być finansowani z budżetu państwa? Choć widzę, że chcą się panowie również odnieść do swoich wypowiedzi.
Marcin Przeciszewski: Nie sposób nie skomentować wypowiedzi Jarosława Makowskiego. Obraz zarysowany przez Pana, że rzekomo Kościół w Polsce nie ogląda się na wiernych tylko dybie na państwowe pieniądze jest nieprawdziwy. Kościół w Polsce jest jednym z nielicznych Kościołów w Europie, który utrzymuje się niemal w 100 procentach z ofiar wiernych. Jakie są dotacje państwa na rzecz Kościoła? Można powiedzieć o głównej z nich, o której się dużo dyskutuje, to jest Fundusz Kościelny. Jest zaledwie 89 mln i to na rzecz wszystkich Kościołów. A prawdę mówiąc, nie jest to dotacja, tylko zwrot długu zaciągniętego przez państwo.
Jarosław Makowski: Nie można porównywać sytuacji Niemiec i sytuacji Polski, gdy nasz budżet trzeszczy w szwach. Wcale nie powiedziałem, że Kościół dybie. Powiedziałem, że w odbiorze społecznym jest to tak postrzegane.
dr Paweł Borecki: Odniosę się do wypowiedzi Marcina Przeciszewskiego. Powiedziałem, że mam wrażenie, że tempo likwidacji Komisji Majątkowej, a zwłaszcza brak jakiejś formalnej umowy, na podstawie której została uchwalona ustawa likwidująca Komisję Majątkową była niejako swoistym rewanżem rządu za poparcie części hierarchów środowiska Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli chodzi o powołanie przewidzianej przez art. 22 konkordatu stosownej komisji do uregulowania kwestii finansowej i majątkowej kompleksowo, to dlatego przewidziano jej powołanie, bo jak powiedział mi w wywiadzie Jan Rokita, ówczesny szef Urzędu Rady Ministrów, strona kościelna podczas prac nad konkordatem - a negocjowali go Polacy z Polakami, nie było wśród negocjujących przy tym żadnego Włocha - nie była gotowa na uregulowanie spraw finansowych w konkordacie. Dlatego art. 22 ma taką treść jaką ma. Zgodnie z punktem szóstym deklaracji wyjaśniającej do konkordatu, opracowanej przez rząd wspólnie z Kościołem i Stolicą Apostolską, państwo polskie zachowuje kompetencje w sprawach finansowych i podatkowych kościelnych osób fizycznych i prawnych. Zgodnie z art. 22 konkordatu na forum komisji ma być zasięgnięta jedynie opinia strony kościelnej. Racjonalizm życiowy mówi, że jeżeli mają być wypracowane rozwiązania trwałe, to powinno to stać się na zasadzie pewnego uzgodnienia ze stroną kościelną, a nie na zasadzie jakiejś jednostronnej regulacji państwa.
Kolejna sprawa to kwestia podatkowa. Przedstawił nam tu nam Pan kasandryczny obraz regulacji spraw finansowych Kościoła w Polsce. To co Pan przedstawił nie jest całą prawdą, ale rozumiem Pana: reprezentuje Pan instytucję, która Pana zatrudnia.
Ks. Dariusz Walencik zwrócił uwagę, że jest chorym rozwiązaniem prawnym, że w przypadku dwóch Kościołów - katolickiego i prawosławnego, podatnik może przekazać na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą teoretycznie cały swój dochód. To jest rozwiązanie patologiczne. Wyraźnie dyskryminowane są inne związki wyznaniowe, co do których prawo nie przewiduje aż tak szerokich możliwości.
Powiedział Pan, panie redaktorze, że w Polsce płaci się ryczałt od posług religijnych. Nie od posług religijnych, tylko od dochodów uzyskiwanych z tytułu pewnych posług religijnych. Duchowny może zrezygnować z płacenia ryczałtu i być opodatkowanym na zasadach ogólnych, czyli prowadzić podatkową księgę przychodów i rozchodów. Od przychodów odliczać wydatki, koszty uzyskania dochodu i płacić podatek. Jakoś dziwnie się duchowni nie palą do tego. Ryczałtem są opodatkowani tylko wikariusze i proboszczowie. Nie ma opodatkowania ryczałtem wyższego kleru. Zgodnie z ustawą o zryczałtowanym podatku dochodowym od osób fizycznych, inne osoby duchowne, które otrzymują dochody z tytułu posług duszpasterskich mogą, ale nie muszą zgłosić ten fakt i podlegać opodatkowaniu ryczałtem. Oczywiście powinni zgłosić swoje dochody jako dochód z działalności uzyskiwanej wykonywanej osobiście i normalnie zapłacić podatek. Pytanie, czy biskupi płacą podatek dochodowy?
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.