Krzysztof Ziemiec zwrócił uwagę, że profanacje chrześcijańskich świętości są dziś w polskich mediach na porządku dziennym. Jego zdaniem, chrześcijanie nie potrafią się przed tym bronić, a niektórzy księża rozmywają te bluźnierstwa, osłabiając chrześcijańską opinie publiczną. W wywiadzie dla „Uważam Rze” krytykuje też swych kolegów po piórze. Sugeruje, że przyczyną przyjęcia przez niektórych postawy lewicowych misjonarzy są zaciągnięte przez nich kredyty.
Zdaniem Krzysztofa Ziemca, gdy inne społeczności potrafią się bronić, chrześcijanie nie potrafią reagować na tego typu ekscesy. - A i niestety wielu medialnych przedstawicieli świata chrześcijańskiego udaje, widząc takie rzeczy wokół siebie, że nic się nie stało, że tego nie ma. Nie mówiąc niestety także o księżach, którzy czasami uderzają w tony relatywizujące, rozmywające bluźnierstwo. To osłabia chrześcijańską opinię publiczną – ocenia Ziemiec.
Krytycznie mówi też o środowisku dziennikarskim:
- Wielu z nas ma niestety jakieś dziwne poczucie wyższości, chce nawracać odbiorców na swój światopogląd, ostatnio zazwyczaj skrajnie lewicowy. Od pewnego czasu martwi mnie zanikająca chęć dyskusji. (...) A już szokuje mnie taka często straszliwa pewność siebie i swojej misji poprawiania społeczeństwa u ludzi młodych – mówi prezenter i sugeruje,że przyczyną takiego postępowania - o której głośno się nie mówi - są zaciągnięte przez nich kredyty.
- Świadomy bądź ukryty strach przed utratą pracy, przekonanie, że jak się sprzeciwią, wypowiedzą własne, inne niż dominujące zdanie, stracą możliwość spłaty kolejnej raty? Nie wiem, ale na pewno młodzi, dwudziestoparoletni ludzie mają z tym często problem – obserwuje Krzysztof Ziemiec.
Nasza sonda: Czy dziennikarze głównych polskich mediów uczciwie wykonują swą pracę?
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.