No właśnie zaryzykowałbym stwierdzenie, że właśnie dlatego, że "źli krytycy" czytają teksty papieża Franciszka, mają wobec niego sporo zarzutów. Inna sprawa, że nie trzeba się specjalnie z tą czynnością wysilać, ze względu na małą "płodność literacką" Franciszka (nie wytrzymuje nawet porównania z dwoma poprzednikami).
I nie, nie uważam tego za przymus w przypadku Ojca Świętego. Może pisać mało, może udzielać mało wywiadów, ale niech pisze (i mówi) klarownie i jasno, bez dwuznacznych sformułowań łączonych z pomijaniem pewnych spraw, które to razem dają bardzo niebezpieczną mieszankę (dającą świetny asumpt różnym modernizatorom Kościoła to wysnuwania takich a nie innych wniosków.
A słuchanie po raz kolejny "źle zrozumieliśmy" albo "pochodzi z Ameryki Południowej i tam inaczej na to patrzą" mnie po prostu nudzi (świetnie to podsumowała Panna Anna w komentarzu pod jednym z artykułów n.t. papieża Franciszka). Tak jakby krytykowanie głowy Kościoła dawało (takim ludziom jak ja) przyjemność.
Nie, nie daje. odczuwam wielki żal, że o ile Benedykt XVI był (i wciąż jest) dla nas, wiernych, jak najlepszy Ojciec, o tyle Franciszek głównie zwraca na nas uwage, jak trzeba zbesztać za "doktrynalizm", "oschłość" i inne tego typu rzeczy. A dużo więcej życzliwych słów i gestów ma dla muzułmanów i ateistów. Nawet to samo, bez dogłębnej analizy tekstów Franciszka, daje bardzo wyraziste świadectwo.
Dzięki - ale tak jak sam napisałeś: krytykowanie głowy Kościoła to żadna przyjemność. Powiem więcej - gdyby mi ktoś 10 lat temu powiedział, że będę krytykować papieża - nie uwierzyłabym... :(
Dziwny to nieco zastępca Chrystusa i następca Piotra apostoła. W czasie wystąpienia na balkonie, po jego wyborze, naliczyłem mu pięć znaków przynależności do wolnomularstwa, tzw. światowej masonerii. No i chyba błąd teologiczny w przemówieniu, bo czy zadaniem konklawe jest dać biskupa Rzymowi czy też papieża Kościołowi?
No chłopie, dokonałeś niezłej nadinterpretacji z tym gestem satanistycznym pokazanym przez jednego z kardynałów. To tak, jakby powiedzieć, że ktoś pijący herbate z filiżanki z uniesionym palcem też to robi.
Wtedy to, kiedy powiedział owe „Dobry wieczór”, wyrwało mi się z ust niekontrolowane „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. O tym, że przynależy do masonerii, dał znak wychodząc na balkon; ręka złożona na piersi. Oznacza to, „zrealizuję wszelkie polecenia i plany, jakie zleci mu światowa masoneria”. Tak też robi do dnia dzisiejszego. Upokorzył pracowników watykańskich odbierając im należne honorarium-premie. Poniża godność zastępcy Chrystusa całując po rękach Żydów ocalałych z obozów zagłady. Zwróćmy uwagę na bezczelne zwroty Żydów w czasie ceremonii; „teraz wolno usiąść, teraz idziemy do całowania”. W zamian za to, niech powie jedno słowo pocieszenia do mojej cioci, która też ocalała z obozu koncentracyjnego. Poza tymi gestami na balkonie, naliczyłem mu jeszcze cztery inne oznaczające przynależność do wolnomularstwa. I ta pogarda w spojrzeniu na tłum zgromadzony na placu.
„Krytycy Franciszka „najwyraźniej nie zadają sobie trudu czytania jego tekstów”
A mnie się zdaje, że jest odwrotnie; akurat samodzielne czytanie tekstów Franciszka skłania do krytyki.
Ci, którzy nie czytają, a jedynie opierają się na na tym, co napiszą pro-franciszkowi dziennikarze na Gościu, Deonie, czy nawet Osservatore Romano – są jak najbardziej zwolennikami Franciszka.
No nie, przytakiwanie prowadzącego wywiad, że Jan Paweł II nigdy nie wypowiedział się wprost o złu aborcji to już nie nadużycie, ale wierutne kłamstwo! Papież Polak wprost mówił o cywilizacji śmierci, o tym, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości. Może umknęło to uwadze dziennikarza, dlatego, że Jan Paweł II nazywał rzeczy po imieniu, czyli zabójstwem a nie eufemistycznie aborcją? Franciszek raz tylko mimochodem wspomniał o aborcji w kontekście wirusa zika, popierając przy tym antykoncepcję (która według Jana Pawła II jest również jednym z elementów kultury śmierci). W AL natomiast ten temat był całkowicie przemilczany.
"Pisze się wręcz, że Franciszek faktycznie odrzucił adhortację „Familiaris consortio”, zastępując ją nowym nauczaniem... Nie powiedziałbym, że jest to nowe nauczanie. Wyraża ono tę samą troskę o małżeństwa i rodziny, która była zawsze obecna w Kościele. Natomiast zmieniła się sytuacja rodzin, które znajdują się w coraz większym kryzysie, co widać gołym okiem. Małżeństwa się rozpadają i coraz więcej kobiet samotnie wychowuje dzieci. " Koniec cytatu. Wychodzi na to, że grzech przestaje być grzechem, jeśli uprawia go wystarczająco duża liczba ludzi... grubo.
Za PCh: "Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej potwierdził w Genewie, że Watykan akceptuje „trzeci cel zrównoważonego rozwoju”, jakim jest zapewnienie wszystkim zdrowych warunków i promocja zdrowia dla każdego niezależnie od wieku. Jednym z warunków zrealizowania trzeciego celu – zgodnie z programem ONZ – jest zapewnienie szerokiego dostępu do „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego.” Ktoś ma jeszcze wątpliwości do czego to wszystko zmierza?
Zgadza się, jednak trzeba pamiętać, że Watykan jest przesiąknięty "dymem szatana" - łóżkami niszczących autorytet Kościoła i również subtelnie walczącym z papieżem. Autorytet i klucz św. Piotra ma ojciec Franciszek dlatego walka o Jego wizerunek jest zacięta, módlmy się za papieża Frsnciszka, a Duch Święty pomoże mu w tej walce. Szczęść Boże!
Niech żyje Papież Franciszek! Bogu niech będą dzięki za Papieża Franciszka, który pomaga wzrastać w wierze. Dziękuję także za GN, który często cytuje Papieża.
Jak dowiódł S.Magister drażliwe miejsca z Amoris L. są kopią wywodów ambitnego kolegi z Argentyny. Biskup Rzymu "Buona sera" jest nam po coś dopuszczony przez Pana. Po co? Ku opamiętaniu - jak zawsze.
To nie Papież Franciszek ma problem z przekazem ale dana osoba ze zrozumieniem. I dlatego osoba papieża tego czy owego drażni- bo jest wyrzutem sumienia. A to już jest pytanie o to co tak naprawdę mamy w sercu. Czysta Ewangelia jest wyrzutem sumienia - nie przypomina Wam to Kogoś? Pan jest genialny w działaniu tego Piotra! niech obficie mu błogosławi a Maryja otacza swoją opieką! a Wy dalej pracujcie nad swoimi sercami- chodzi o to by przestać tak intelektualnie rozważać Boga i wpychać Go we własne schematy i logikę ludzką, której ON zawsze się wymyka! Boga poznaje się do w sercu. Dopóki pozostajesz na poziomie intelektu- dopóty jeszcze nie spotkałeś Boga ale normy i nakazy i ta sprzeczność budzi Twój niepokój w sercu a papież będzie dalej Ciebie drażnił. Przestanie- jak "zrozumiesz".
Boga poznaje się w sercu, ale nie wbrew rozumowi (rozum też dostaliśmy od Stwórcy). Nie mogłoby być głosem Boga to co zaprzecza samemu Bogu, np. praktyczne dopuszczenie rozwodów. Mało klarowne stanowisko Franciszka w tym temacie jest przyczyną mojego bólu i stąd moja reakcja. Zaprzeczyłbym sumieniu wtedy, gdy oddaliłbym swoją żonę, narażając ją przez to na cudzołóstwo. To faryzeusze właśnie dopuszczali rozwody, co było wyrazem ich przedmiotowego spojrzenia na kobietę, a literalnego na Prawo. Potępienie rozwodów przez Jezusa było WYPEŁNIENIEM Prawa poprzez przywrócenie miłości małżeńskiej należnego jej miejsca, a nie wyrazem faryzeizmu.
I nie, nie uważam tego za przymus w przypadku Ojca Świętego. Może pisać mało, może udzielać mało wywiadów, ale niech pisze (i mówi) klarownie i jasno, bez dwuznacznych sformułowań łączonych z pomijaniem pewnych spraw, które to razem dają bardzo niebezpieczną mieszankę (dającą świetny asumpt różnym modernizatorom Kościoła to wysnuwania takich a nie innych wniosków.
A słuchanie po raz kolejny "źle zrozumieliśmy" albo "pochodzi z Ameryki Południowej i tam inaczej na to patrzą" mnie po prostu nudzi (świetnie to podsumowała Panna Anna w komentarzu pod jednym z artykułów n.t. papieża Franciszka).
Tak jakby krytykowanie głowy Kościoła dawało (takim ludziom jak ja) przyjemność.
Nie, nie daje. odczuwam wielki żal, że o ile Benedykt XVI był (i wciąż jest) dla nas, wiernych, jak najlepszy Ojciec, o tyle Franciszek głównie zwraca na nas uwage, jak trzeba zbesztać za "doktrynalizm", "oschłość" i inne tego typu rzeczy. A dużo więcej życzliwych słów i gestów ma dla muzułmanów i ateistów. Nawet to samo, bez dogłębnej analizy tekstów Franciszka, daje bardzo wyraziste świadectwo.
@Barney
Dzięki - ale tak jak sam napisałeś: krytykowanie głowy Kościoła to żadna przyjemność. Powiem więcej - gdyby mi ktoś 10 lat temu powiedział, że będę krytykować papieża - nie uwierzyłabym... :(
1. udowodniło jakoby katastrofalny wpływ działalności człowieka na tzw. "globalne ocieplenie"
2. przekonało mnie, że po ostatnim synodzie w całym Kościele wzmocniona została nauka Chrystusa o niedopuszczalności rozwodów
3. upewniło mnie przynajmniej co to tego, że eksperyment implantowania islamu w Europie nie zakończy się rzezią.
Dodatkowo na balkonie w piątej sekundzie poniższego filmu (YouTube) jeden z kardynałów pokazuje gest satanistyczny.
Conclave 2013 | Pope Francis Speech | The New York Times
Takich kwiatków, a raczej chwastów papieża Franciszka jest niestety bardzo dużo, przykładowo:
- Gest satanistyczny - dłoń z różkami, jak u tego kardynała;
- Szóstka satanistyczna - literka O wykonana palcem wskazującym i kciukiem oraz pozostałe 3 palce w górze;
- Bluźnierczy satanistyczny pastorał papieża Franciszka z dyskretnie pokazaną głową bestii, wężem oplatającym nogi Pana Jezusa, płomieniach palących Chrystusa, piersiami kobiecymi na Panu Jezusie;
- Makieta świątyni religii światowej w Jezuickiej katedrze Rzymu.
Oczywiście wszystko jest udokumentowane na zdjęciach, które można znaleźć w internecie.
(Nie podaję linków, gdyż chyba nie można ich tu umieszczać).
A mnie się zdaje, że jest odwrotnie; akurat samodzielne czytanie tekstów Franciszka skłania do krytyki.
Ci, którzy nie czytają, a jedynie opierają się na na tym, co napiszą pro-franciszkowi dziennikarze na Gościu, Deonie, czy nawet Osservatore Romano – są jak najbardziej zwolennikami Franciszka.
Franciszek raz tylko mimochodem wspomniał o aborcji w kontekście wirusa zika, popierając przy tym antykoncepcję (która według Jana Pawła II jest również jednym z elementów kultury śmierci). W AL natomiast ten temat był całkowicie przemilczany.
Nie powiedziałbym, że jest to nowe nauczanie. Wyraża ono tę samą troskę o małżeństwa i rodziny, która była zawsze obecna w Kościele. Natomiast zmieniła się sytuacja rodzin, które znajdują się w coraz większym kryzysie, co widać gołym okiem. Małżeństwa się rozpadają i coraz więcej kobiet samotnie wychowuje dzieci. " Koniec cytatu. Wychodzi na to, że grzech przestaje być grzechem, jeśli uprawia go wystarczająco duża liczba ludzi... grubo.
Bogu niech będą dzięki za Papieża Franciszka, który pomaga wzrastać w wierze.
Dziękuję także za GN, który często cytuje Papieża.