Według patriarchy „przyszłe pokolenia zobaczą Kościół zjednoczony”, co położy kres wielkiej schizmie z 1054 r.
„Jest konkretna nadzieja na zjednoczenie Kościoła Wschodu i Zachodu”. Wskazuje na to ekumeniczny patriarcha Konstantynopola. Według Bartłomieja I „przyszłe pokolenia zobaczą Kościół zjednoczony”, co położy kres wielkiej schizmie z 1054 r.
Patriarcha mówił o tym na uniwersytecie Kadir Has w Stambule. W czasie wykładu, który wygłosił po powrocie z Rzymu, gdzie uczestniczył w inauguracji pontyfikatu, podkreślił ogromne zaangażowanie ekumeniczne Franciszka. „Jest inny od swych poprzedników i ma szansę zreformować Watykan” – wskazał Bartłomiej I.
Patriarcha wyznał, że był bardzo zaskoczony tym, iż zaraz po jego przyjeździe do Rzymu Papież zaprosił go na kolację z kardynałami i poprosił, by to on ją pobłogosławił. „Przez dwie i pół godziny rozmawialiśmy nie tylko o zbliżeniu Kościołów Wschodu i Zachodu, ale także o problemach związanych z ochroną środowiska i ubóstwem na świecie” – wyznał Bartłomiej I. Dodał, że przywrócenie jedności w Kościele pewno nie dokona się już za jego życia, bo ma 73 lata, ale, jak podkreślił, ta jedność jest coraz bardziej możliwa. Przypomniał też, że zaprosił Papieża do odbycia wspólnej pielgrzymki do Ziemi Świętej. Miałaby się ona odbyć w styczniu przyszłego roku, przy okazji Bożego Narodzenia według kalendarza juliańskiego. Upamiętniłaby historyczne spotkanie Pawła VI z patriarchą Atenagorasem.
Październik w sposób szczególny jest poświęcony modlitwie różańcowej.
Papież kontynuuje tradycję zapoczątkowaną przez swoich poprzedników.
Papież rozmawiał wieczorem w Castel Gandolfo z dziennikarzami.
Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę.
Aby przywódcy narodów byli wolni od pokusy wykorzystywania bogactwa przeciw człowiekowi.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.