"Wielu ochrzczonych zyje jakby Chrystus nie istnial"...w Polsce to 72%.Ciekawe jest to,ze Kosciol w Polsce nie zamierza z tym nic robic.Wrecz przeciwnie.
@KATOLIK A co wg KATOLIKA Kościół powinien zrobić? Na kolano i dać po klapsie? Wciąż próbować nowymi sposobami przyciągnąć do Boga? Ochrzczeni ateiści dokonali już wyboru i jest im z tym dobrze (do czasu). Ci ludzie sami wybierają swoje potępienie. Bóg tylko uszanuje ich decyzje.
Nie bylbym tego taki pewien bo Jezus powiedzial,ze "nie ten co mowi mu "Panie Panie" czyli jest pobozny a ten co spelnia wole Ojca "Radze dokladnie przeczytac co Jezus mowi bo wynika z tego,ze nie pobozni a ci co wykazuja sie czlowieczenstwem beda zbawieni a jesli pobozni nie beda go mieli martwa wiara zda sie im na nic i skoncza jak w Mt 25.
Są podobno trzy rodzaje kłamstwa: szlachetne, podłe i statystyczne, te "72 procent" należy do ostatniej kategorii. A mieszanie tematu "uchodźców" do Mt 25 wygląda na dowolność.
A zatem po co kościół chrzci dzieci? Czy Jan Chrzciciel albo apostołowie Jezusa chrzcili dzieci? Chrzcili dorosłych ludzi którzy chcieli oddać się Bogu. I tak też postępują prawdziwi chrześcijanie.
Najprawdopodobniej chrzcili: "Tej samej godziny w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem" (chyba że w domu nie było dzieci). Zapisy historyczne podają, że w 252 r., że powszechna była praktyka chrzczenia niemowląt ( list synodu w Kartaginie). Ale i tak zapewne "prawdziwi chrześcijanie" wiedzą lepiej ;)
W 252 r. to przeszło 200 później, prawda? Jak oznajmia Pismo "kto uwierzy i przyjmie chrzest" a nie na odwrót. Dz Ap 8,36n zapytał dworzanin "co przeszkadza bym został ochrzczony", odpowiedział Filip "nic, jeśli wierzysz".
Ale czy w historii Kościoła było kiedyś inaczej, że ludzie ochrzczeni zapominają często do czego zostali powołani przez Chrystusa? Nawet św. Piotr zaparł się Go trzykrotnie. Słabość ludzka to słabość Kościoła. Moc Boga to moc Kościoła, to moc, której "bramy piekielne nie przemogą".
Kościół chrzci na wiarę rodziców, ufając, że dziecku rodzice przekażą swoją wiarę katolicką. Dlatego uważam, że jeśli rodzice nie gwarantują religijnego wychowania, sami żyją np. bez ślubu kościelnego, to Kościół nie powinien chrzcić takiego dziecka, a już na pewno nie w sposób uroczysty tak, jak pozostałe dzieci z religijnych rodzin.
Bogu się nie podoba taka logika. To jakby powiedzieć nie karmy dziecka jak dorośnie to samo zdecyduje co chce jeść. Jak bez jedzenia umiera ciało tak bez chrztu dusza. Po co krzywdzić dziecko za to, że urodziło się w takiej a nie innej rodzinie? Przecież nie miało wyboru. Gdy takie dziecko nie daj Boże bez chrztu umrze to nie może iść do nieba.
Dlatego Kościół chrzci..., nawet jeśli rodzice nie mają poukładane, jak trzeba. Ale wtedy to rodzice chrzestni biorą na siebie obowiązek wychowania religijnego. Do nieba pójdzie, w to wierzę, każde niewinne dziecko. Wystarcza nawet "chrzest woli" wykonany nawet przez niewierzącego.
A co wg KATOLIKA Kościół powinien zrobić? Na kolano i dać po klapsie? Wciąż próbować nowymi sposobami przyciągnąć do Boga? Ochrzczeni ateiści dokonali już wyboru i jest im z tym dobrze (do czasu). Ci ludzie sami wybierają swoje potępienie. Bóg tylko uszanuje ich decyzje.