27 października rozpoczął się w Asyżu, z inicjatywy Benedykta XVI Dzień Refleksji, Dialogu i Modlitwy o Pokój i Sprawiedliwość na Świecie. „Pielgrzymi Prawdy, Pielgrzymi Pokoju”
Potem wszyscy uczestnicy modłów udali na plac przed dolnym kościołem bazyliki św. Franciszka, gdzie słowo wprowadzające wygłosił ówczesny przewodniczący Papieskiej Rady „Iustitia et Pax” kard. Roger Etchegaray. Zaznaczył, że odmówiona przez każdą delegację „własna modlitwa wstawiennicza” będzie „świadectwem, jakiego świat oczekuje od każdej religii a do którego każdy z nas jest zobowiązany w chwili, gdy wszyscy stanęliśmy wobec dylematu: życie albo śmierć”.
Do mikrofonu podchodzili następnie przedstawiciele różnych religii i modlili się po swojemu. Byli to kolejno: żydzi, hinduiści, muzułmanie, buddyści, wyznawcy tradycyjnych religii z Ameryki i Afryki, dźiniści i sintoiści. Jako ostatni modlili się chrześcijanie: wiceprzewodnicząca Światowej Federacji Luterańskiej Susanna Telewova, arcybiskup Canterbury R. Runcie i arcybiskup Metody z Patriarchatu Ekumenicznego. Papież zaintonował Modlitwę Pańską a młodzież różnych religii rozdawała obecnym w doniczkach drzewka oliwne.
Na zakończenie raz jeszcze przemówił Jan Paweł II, dziękując wszystkim za przybycie do Asyżu. Zauważył, że „pokój zależy przede wszystkim od tej Mocy, nazywanej Bogiem, która – jak wierzą chrześcijanie – objawiła się w Chrystusie. Takie jest znaczenie tego Światowego Dnia Modlitwy”. Podkreślił przy tym, że „forma i treść naszych modlitw są bardzo różne i nie ma mowy o tym, by sprowadzić je do jednego mianownika. Ale w tym zróżnicowaniu odkryliśmy może na nowo, że – jeśli chodzi o problem pokoju i jego związek z zaangażowaniem religijnym – jest jednak coś, co nas łączy".
„Wyzwanie, jakim jest pokój, przekracza różnice religijne. Jest to problem racjonalnej jakości życia dla wszystkich, problem przetrwania ludzkości, problem życia i śmierci” – zaznaczył Papież. I dodał: „W obliczu tego problemu dwie rzeczy wydają się mieć najwyższą wagę i obie są wspólne nam wszystkim. Pierwszą z nich jest (...) nakaz przezwyciężenia egoizmu, chciwości i ducha zemsty. Drugą wspólną sprawą jest przekonanie, że osiągnięcie pokoju przekracza ludzkie siły (...) dlatego każdy z nas modli się o pokój”.
A nawiązując do pokutnego wymiaru spotkania Ojciec Święty zaznaczył: „Ja zaś pokornie powtarzam to, o czym jestem przekonany: pokój nosi imię Jezusa Chrystusa. Ale równocześnie gotów jestem przyznać z pokorą, że katolicy nie zawsze byli wierni temu przeświadczeniu swojej wiary. Nie zawsze byliśmy «czyniącymi pokój». Toteż dla nas, a może także w pewnym sensie dla wszystkich, to spotkanie w Asyżu jest aktem pokuty. Modliliśmy się - każdy na swój sposób, pościliśmy, szliśmy razem”. Papież przypomniał też, że w czasie wizyty w Lyonie 4 października wezwał do zaprzestania działań zbrojnych w dniu spotkania w Asyżu i wyraził nadzieję, że tak się stało, dodając, że „byłby to pierwszy znaczący wynik duchowej skuteczności modlitwy".
Okazało się, że rzeczywiście wiele organizacji wojskowych i paramilitarnych zastosowało się do tego apelu. Były to m.in. Siły Demokratyczne Nikaragui (EDN), Patriotyczny Front im. Manuela Rodrigueza w Chile, terroryści w Sri Lance, angolski ruch UNITA i wiele innych.
Niechrześcijańscy uczestnicy tego spotkania pozostali jeszcze jeden dzień w mieście św. Franciszka, by odbyć rozmowy z przedstawicielami tych urzędów Stolicy Apostolskiej, które najbardziej są zainteresowane dialogiem z innymi religiami. A 31 października przyjął ich na specjalnej audiencji w Watykanie Jan Paweł II. Powracając myślami do niedawnego spotkania powiedział m.in.: "Udaliśmy się do Asyżu, wszyscy bowiem jesteśmy przekonani, że różne religie mogą i powinny przyczyniać się do budowania pokoju... W Asyżu postanowiliśmy raz jeszcze wnieść nasz szczególny wkład w budowanie pokoju. Postarajmy się żyć zgodnie z tym uroczystym zobowiązaniem... Głośmy orędzie pokoju. Żyjmy duchem Asyżu".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.