W filmotece watykańskiej znaleziono przypadkowo dwie skrzynie z pochodzącym z 1908 roku niemym filmem "Joanna d'Arc" francuskiego reżysera Alberta Capellaniego - poinformował w sobotę dziennik "L'Osservatore Romano". Film nazwał "klejnotem kinematografii".
Na łamach watykańskiego dziennika wyjaśniono, że w pudłach znalezione zostały różne, niezmontowane urywki taśmy filmowej. Po złożeniu w całość, analizie i konserwacji oraz wyczyszczeniu udało się ustalić, że jest to film "Joanna d'Arc", który miał swą premierę we Francji w 1909 roku.
Według gazety w filmotece obejrzano uważnie każdy urywek taśmy i na tej podstawie zostały one sklejone we właściwej, jak się wydaje, kolejności.
Joannę d'Arc gra w filmie mistrza kina niemego Leontine Massart, która - jak podkreśla "L'Osservatore Romano" - "od pierwszych scen podbija widza stylem swej interpretacji".
W artykule bardzo wysoko oceniono wartość filmu o świętej Kościoła katolickiego. "Ten krótki film wydaje się przedstawiać jeden z portretów Joanny, który uznajemy za najlepiej oddający jej życie wewnętrzne" - dodaje dziennik. Zwraca uwagę, że to, co robi największe wrażenie na widzu, to samotność bohaterki, która "izoluje ją od reszty świata".
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.