„Wizyta Papieża w Mongolii będzie znakiem miłości Boga do naszego kraju” – mówi Sanjaa Mng, która zorganizowała wyjazd mongolskiej młodzieży do Lizbony.
Jak podkreśla udział w Światowych Dniach Młodzieży był dla nich pierwszym doświadczeniem „licznego Kościoła”, bo katolicka wspólnota w całej Mongolii liczy zaledwie 1,5 tys. wiernych. Franciszek jest pierwszym papieżem w historii, który odwiedzi ten azjatycki kraj. Będzie tam na przełomie sierpnia i września.
Sanjaa Mng wskazuje, że Kościół w jej ojczyźnie wciąż stawia pierwsze kroki i takie wydarzenia, jak Lizbona czy przyjazd Ojca Świętego są dla Mongołów mocnym doświadczeniem wiary. „Nasz kraj jest ogromny, a wspólnoty katolickie rozproszone, rzadko mamy okazję widzieć więcej niż kilkadziesiąt osób dzielących tę samą wiarę i modlących się wspólnie” – mówi kobieta. Dodaje, że przyjazd Franciszka postrzegany jest jako znak obecności Boga, który wchodzi w niełatwą historię tego azjatyckiego kraju. „W czasie przygotowań do pielgrzymki uzmysłowiliśmy sobie, że także Abraham, który jest ojcem naszej wiary, był nomadą, tak jak obecnie jedna trzecia mieszkańców naszego kraju zajmująca się pasterstwem. To pokazuje, że w czasie tej pielgrzymki Bóg będzie przemawiał do każdego” – mówi.
Sanjaa Mng wskazuje, że choć wspólnota katolicka jest w jej ojczyźnie niewielka, to mocno już stoi na nogach i chętnie dzieli się doświadczeniem wiary. „Żyjemy w morzu tybetańskiego buddyzmu, a co trzeci mieszkaniec uważa się za ateistę, co jest pokłosiem komunistycznego systemu, jednak zaczynając od dzieł miłosierdzia opowiadamy o Jezusie, który zamieszkał na naszej ziemi” – podkreśla Sanjaa Mng. Jak mówi, tę obecność oddaje logo papieskiej pielgrzymki przedstawiające jurtę, czyli tradycyjny dom mongolskich koczowników, obok której stoi krzyż.
Franciszek będzie w Mongolii od 31 sierpnia do 4 września. Hasłem pielgrzymki są słowa: „Wspólna nadzieja”.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.