Camino znaczy droga

Prawie 800 km do przejścia i ponad miesiąc wędrówki. Ta perspektywa może odstraszać tych, którzy mają mniej sił i czasu. Jednak ilu pielgrzymów, tyle sposobów pokonywania Drogi Świętego Jakuba, która w Roku Jakubowym przeżywa renesans.

Przed nami spora górka. Siostra Bernadeta dziarsko maszeruje, wystukując rytm pielgrzymim kijem. Stała się swoistą „atrakcją” na szlaku z powodu zakonnego habitu. Wszyscy nazywają nas „grupą od siostry” i co chwila ktoś chce się z nią sfotografować. Nagle słyszymy radosne: Buen camino, czyli „Dobrej drogi”. To pochodzący z północnych Włoch Bruno. Idzie prawie miesiąc, a Drogę św. Jakuba pokonuje już trzeci raz. Śmieje się, że im bliżej celu, tym nogi – mimo przebytych setek kilometrów – szybciej maszerują. Kiedy się oddala, patrzę na przytwierdzoną do jego plecaka białą muszlę – symbol wędrówki, drogi, pielgrzymowania tu, na ziemi, ale i do królestwa niebieskiego. Taką samą muszlę ma w swym herbie Benedykt XVI.
 



Relikwiarz św. Jakuba fot. Beata Zajączkowska



Santiago na horyzoncie
Gdy docieramy na Monte do Gozo (Wzgórze Radości), chmury spowijają niebo, przysłaniając nam wieże katedry w Santiago, które stąd po raz pierwszy można dostrzec. Na szczycie wzgórza pomnik upamiętniający Jana Pawła II, który w wypowiedzianym w Santiago Akcie Europejskim apelował: „Europo, odnajdź siebie samą! Bądź sobą! Tchnij życie w swoje korzenie!”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg