„Papież Benedykt XVI nie jest taki sam, jak Jan Paweł II, Deo gratias: Pan Bóg nie lubi powtórek i kserokopii” – powiedział ksiądz prałat Georg Gaenswein. Sekretarz osobisty Ojca Świętego – odbierając nagrodę „Premio Capri San Michele” – zwrócił uwagę na różnice i podobieństwa pomiędzy dwoma następcami Świętego Piotra.
Ksiądz prałat Georg Gaenswein otrzymał tegoroczną nagrodę za album pod tytułem „Benedetto XVI urbi et orbi. Con il Papa a Roma e per le vie del mondo” (Benedykt XVI urbi et orbi. Z papieżem w Rzymie i na drogach świata), wydany w tym roku przez oficynę watykańską Libreria Editrice Vaticana. O wydarzeniu tym donosi w swym dzisiejszym wydaniu „L'Osservatore Romano”.
Podczas ceremonii, która odbyła się na pięknej włoskiej wyspie, nieopodal Neapolu sekretarz osobisty papieża dokonał podsumowania pierwszych pięciu lat jego pontyfikatu. Rozpoczął je właśnie tą dość szokująco brzmiącą uwagą, że Benedykt XVI to nie „kserokopia” Jana Pawła II. Po czym dodał: „A Jan Paweł II nie był taki sam, jak Jan Paweł I, Deo gratias, podobnie jak Jan Paweł I nie był taki sam, jak Paweł VI, Deo gratias, a Paweł VI nie był taki sam, jak Jan XXIII, Deo gratias. A przecież wszyscy namiętnie miłowali Chrystusa i wiernie służyli Jego Kościołowi: Deo gratias quam maximas!”
Ks. Gaenswein dodał zaraz, że „faktem prawdziwie wyjątkowym i budującym” było to, że „Benedykt XVI przedstawił się światu jako pierwszy czciciel swego poprzednika: to gest wielkiej pokory, który zdumiewa i budzi wzruszający podziw”.
Sekretarz papieża przypomniał słowa, jakie Ojciec Święty wygłosił podczas inauguracji swego pontyfikatu, po czym zauważył, że „zaskoczył on nas wszystkich: po pierwsze lekkością, z jaką podjął zadanie swego poprzednika Jana Pawła II, interpretując je w sposób nowy, a jednak równie pełen żywotności”. „Jan Paweł II był papieżem wielkich obrazów, posiadającym moc sugestywnej bezpośredniości; Benedykt XVI jest papieżem słowa, siły słowa: jest bardziej teologiem, aniżeli mężem wielkich gestów, człowiekiem, który 'mówi' o Bogu”. Zaskoczeniem, mówił dalej ksiądz Gaenswein, „jest także odwaga, jaka wyraźnie wyróżnia pontyfikat niemieckiego papieża”. „Benedykt XVI nie boi się konfrontacji i debaty. Po imieniu nazywa niedociągnięcia i błędy Zachodu, krytykuje przemoc, która uzurpuje sobie religijne usprawiedliwienie. Nie przestaje ani na chwilę przypominać nam, że odwracamy się od Boga poprzez relatywizm i hedonizm nie mniej, aniżeli poprzez narzucanie religii przy użyciu pogróżek czy przemocy. W centrum, myśli papieża znajduje się kwestia relacji między wiarą a rozumem; między religią a wyrzeczeniem się przemocy”.
„Z jego perspektywy – podkreślił sekretarz Benedykta XVI – nowa ewangelizacja Europy i całego świata będzie możliwa, kiedy ludzie zrozumieją, ze wiara i rozum nie są ze sobą sprzeczne, lecz powiązane ze sobą”.
Na zakończenie sekretarz osobisty papieża stwierdził, że „nie stawia on w centrum siebie samego, lecz Jezusa Chrystusa, jedynego Odkupiciela świata... Wiara pomaga żyć, wiara przynosi radość, wiara to wielki dar: oto najgłębsze przekonanie papieża Benedykta”.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.