Jesteśmy powołani, aby przezwyciężyć nasze różnice, by nieść pokój i pojednanie tam gdzie, istnieje konflikt, do dawania światu orędzia nadziei - mówił Benedykt XVI podczas Mszy św. w Pałacu Sportu „Eleftheria” w Nikozji.
Publikujemy tekst papieskiej homilii:
Drodzy bracia i siostry w Chrystusie,
Z radością pozdrawiam patriarchów i biskupów z różnych wspólnot kościelnych Bliskiego Wschodu, którzy przybyli z tej okazji na Cypr i dziękuję szczególnie czcigodnemu ks. abp Youssefowi Soueifowi, maronickiemu arcybiskupowi Cypru, za słowa, które skierował do mnie w początku Mszy św.
Chciałbym także powiedzieć, że bardzo się cieszę, iż mam możliwość sprawowania Eucharystii w towarzystwie tak wielu wiernych Cypru, kraju pobłogosławionego apostolskimi trudami świętych Pawła i Barnaby. Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i dziękuję za gościnę oraz za zgotowane mi wielkoduszne przyjęcie. Kieruję szczególne pozdrowienie do wspólnot filipińskiej, Sri Lanki oraz innych imigrantów, którzy stanowią tak znaczącą grupę społeczności katolickiej tej wyspy. Modlę się, aby wasza obecność wzbogaciła życie i kult parafii, do których należycie, oraz abyście z kolei otrzymali poważne wsparcie duchowe ze strony starożytnego dziedzictwa chrześcijańskiego ziemi, którą obraliście jako swój dom.
Dzisiaj obchodzimy uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej. Na Zachodzie święto to nazwano Corpus Christi. W tradycji Kościoła termin ten jest używany na określenie trzech różnych rzeczywistości: fizycznego ciała Jezusa, zrodzonego z Maryi Dziewicy, Jego Ciała eucharystycznego, chleba z nieba, który karmi nas w tym wielkim sakramencie oraz Jego ciała kościelnego, Kościoła. Zastanawiając się nad tymi różnymi aspektami Bożego Ciała, dochodzimy do głębszego zrozumienia tajemnicy komunii, która wiąże ze sobą tych, którzy należą do Kościoła. Wszyscy, którzy żywią się ciałem i krwią Chrystusa w Eucharystii „zgromadzeni są w jedności Ducha Świętego” (II Modlitwa Eucharystyczna), tworząc jeden, święty lud Boży. Tak jak Duch Święty zstąpił na Apostołów w Wieczerniku w Jerozolimie, tak też ten sam Duch Święty działa w każdej celebracji Mszy św. w dwojakim celu: aby uświęcać dary chleba i wina, żeby mogły się one stać Ciałem i Krwią Chrystusa, oraz aby napełnić wszystkich, którzy karmią się tymi świętymi darami, i mogli się oni stać jednym ciałem i jedną duszą w Chrystusie.
Św. Augustyn wspaniale nam wyjaśnia ten proces (por. Kazanie 272). Przypomina, że chleb nie jest wykonany z jednego ziarna, ale z wielu. Zanim wszystkie te ziarna staną się chlebem muszą być zmielone. Czyni tu aluzję do egzorcyzmów, które muszą przejść katechumeni przed chrztem. Każdy z nas, należących do Kościoła, musi opuścić zamknięty świat swej indywidualności i zaakceptować towarzystwo innych osób, które dzielą z nami chleb. Musimy myśleć wychodząc nie od „ja”, ale od „my”. Dlatego właśnie każdego dnia modlimy się Ojcze „nasz”, prosimy o „nasz” chleb powszedni. Znoszenie barier między nami a naszymi sąsiadami jest warunkiem wstępnym, by wejść w życie Boże, do którego jesteśmy powołani. Potrzebujemy uwolnienia się od wszystkiego, co nas więzi i izoluje: strachu i nieufności wobec innych, chciwości i egoizmu, niechęci do podejmowania ryzyka narażenia się na słabość, kiedy otwieramy się na miłość.
Ziarna pszenicy, raz zgniecione mieszają się w cieście i są pieczone. Tutaj św. Augustyn odnosi się do zanurzenia się w wodach chrzcielnych, po którym następuje dar Ducha Świętego, która rozpala serca wiernych ogniem miłości Bożej. Ten proces łączący i przekształcający pojedyncze ziarna w jeden chleb daje nam sugestywny obraz jednoczącego oddziaływania Ducha Świętego na członków Kościoła, dokonanego w niezwykły sposób poprzez celebrację Eucharystii. Osoby uczestniczące w tym wielkim sakramencie stają się Ciałem kościelnym Chrystusa, karmiąc się jego Ciałem eucharystycznym. „Bądź tym co możesz widzieć”, mówi św. Augustyn zachęcając - „przyjmij to, kim jesteś”.
Te mocne słowa zachęcają nas do wielkodusznej odpowiedzi na wezwanie, by „być Chrystusem” dla tych, którzy nas otaczają. Teraz na ziemi jesteśmy Jego ciałem. Parafrazując słynne uwagi przypisywane św. Teresie z Avila, jesteśmy oczyma, którymi jego współczucie spogląda na tych, którzy są w potrzebie, jesteśmy rękoma, które on wyciąga, by błogosławić i uzdrawiać, jesteśmy stopami, którymi On się posługuje, by iść czynić dobro, jesteśmy jego ustami, którymi głoszona jest Ewangelia. Jest jednak ważne, abyśmy zrozumieli, że kiedy bierzemy w ten sposób udział w Jego dziele zbawienia, nie czcimy pamięci zmarłego bohatera, kontynuując to co on czynił: wręcz przeciwnie, Chrystus żyje w nas, Jego ciele -Kościele, Jego ludzie kapłańskim. Karmiąc się Nim w Eucharystii i przyjmując Ducha Świętego w naszych sercach stajemy się naprawdę Ciałem Chrystusa, które otrzymaliśmy, jesteśmy naprawdę w komunii z Nim i nawzajem ze sobą i stajemy się automatycznie jego narzędziami dając Jemu świadectwo wobec świata.
„Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” (Dz 4,32). W pierwszej wspólnocie chrześcijańskiej, karmiącej się u stołu Pana, dostrzegamy skutki jednoczącego działania Ducha Świętego. Dzielili się swoimi dobrami, a wszelkie przywiązanie do rzeczy materialnych było przezwyciężane przez miłość do braci. Znaleźli sprawiedliwe rozwiązanie dzielących ich różnic, jak to widzimy na przykład w rozwiązania sporu między hellenistami a Hebrajczykami o codzienne rozdawanie jałmużny (por. Dz 6,1-6). Jak to powiedział później jeden z obserwatorów: „Zobacz, jak ci chrześcijanie się wzajemnie miłują i jak gotowi są umrzeć jeden za drugiego” (Tertulian, Apologia, 39). Jednak ich miłość nie ograniczała się w istocie do przyjaciół-współwyznawców. Nigdy nie uważali się oni za wyłącznych, uprzywilejowanych beneficjentów łask Bożych, lecz raczej za posłańców, posłanych aby nieść Dobrą Nowinę o zbawieniu w Chrystusie aż po krańce ziemi. W ten sposób orędzie powierzone Apostołom przez zmartwychwstałego Pana rozprzestrzeniło się na całym Bliskim Wschodzie, a stąd na cały świat.
Αγαπητοί εν Χριστώ αδελφοί και αγαπητές αδελφές, σήμερα είμαστε καλεσμένοι σαν ένα σωμα και μιά ψυχή να εξετάσουμε σε βάθος την κοινωνία μας με τον Κυριον και με τον πλησίον και να τον μαρτυρήσουμε μπροστά σε ολο τον κόσμο. (Drodzy bracia i siostry w Chrystusie. Dzisiaj jesteśmy powołani, tak jak oni, by być jednego serca i jednej duszy, do pogłębienia naszej komunii z Panem i nawzajem między sobą oraz dawania Jemu świadectwa wobec świata).
Jesteśmy powołani, aby przezwyciężyć nasze różnice, by nieść pokój i pojednanie tam gdzie, istnieje konflikt, do dawania światu orędzia nadziei. Jesteśmy powołani, aby dotrzeć do osób potrzebujących pomocy, wielkodusznie dzieląc się dobrami ziemskimi z tymi, którzy mają mniej szczęścia niż my. Jesteśmy też powołani do głoszenia nieustannie śmierci i zmartwychwstania Pana, aż przyjdzie. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, w jedności, która jest darem Ducha Świętego dla Kościoła, dajmy cześć i chwałę Bogu, naszemu Ojcu niebieskiemu wraz ze wszystkimi aniołami i świętymi, którzy nieustannie wyśpiewają chwałę Bogu. Amen.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.