Papież spotkał się z pracownikami i podopiecznymi Istituto Innocenti we Florencji, czyli tak zwanego Szpitala Niewiniątek.
To najstarsza włoska instytucja publiczna zajmująca się ochroną dzieci oraz rodziny. Placówka ma za sobą sześć wieków historii. Znana jest głównie z troski o dzieci, aby nie czuły się opuszczone i porzucone, ale przyjęte z miłością oraz otoczone opieką wspólnoty.
Ojciec Święty nawiązując do wypowiedzi dyrektora Instytutu podjął użyte przez niego wyrażenie: „kultura dziecka”. To kultura bycia zaskoczonym różnymi zjawiskami, a przez to wchodzenia w kontakt z życiem. Papież zauważył, że wszyscy powinniśmy się tego uczyć, powracać do prostoty dziecka, a szczególnie do zdolności zachwycania się. Nasz Bóg jest Bogiem niespodzianek i my powinniśmy się tego uczyć.
Kolejnym wątkiem, który podjął Franciszek, była tradycja przełamanych medalików. „Połowa dla dziecka, a połowa dla matki, które je pozostawiała w Instytucie”.
"Dzisiaj w świecie jest tak wiele dzieci, które właściwie mają połowę medalika. Są to ofiary wojen, ofiary migracji, dzieci osamotnione, ofiary głodu. Dzieci z połową medalika. Kto posiada drugą połowę? - pytał Papież. - Matka Kościół. My mamy drugą połowę. Trzeba pobudzić ludzi do refleksji i zrozumienia, że my jesteśmy odpowiedzialni za drugą połowę oraz pomóc stworzyć dzisiaj drugi «dom niewiniątek», bardziej o zasięgu światowym, dom nastawiony na adopcję"
Ojciec Święty stwierdził, że w adopcji bardzo przeszkadzają problemy biurokratyczne i proceduralne. Trzeba budować świadomość, że mamy drugą połowę medalika. Papież zachęcił do budowania kultury adopcji, ponieważ jest wiele dzieci opuszczonych, samotnych oraz ofiar wojen.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.