Wbrew medialnej otoczce to nie seksualne skandale były w centrum Światowego Spotkania Rodzin. Ważniejsze okazały się wychowanie dzieci, małżeńska codzienność i… latające talerze.
Rodziny nie tylko rozbite
Jednak kiedy spojrzy się na wielość tematów do dyskusji, które pojawiły się podczas Światowego Spotkania Rodzin, okaże się, że wspomniane wystąpienie było raczej wyjątkiem niż reprezentatywnym przykładem. Jak podkreśla bp Wiesław Śmigiel, przewodniczący Rady Episkopatu ds. Rodziny, stojący na czele oficjalnej polskiej delegacji, równolegle odbywało się sześć paneli i na każdym z nich podejmowanych było wiele różnych zagadnień. W pierwszym dniu Kongresu Duszpasterskiego dużo miejsca poświęcono komplementarności kobiety i mężczyzny.
W Kongresie Duszpasterskim, który był częścią Światowego Spotkania Rodzin, uczestniczyło ok. 37 tys. osób ze 116 państw, w tym 6,5 tys. poniżej 18. roku życia. Jego głównym tematem była adhortacja „Amoris laetitia”, bynajmniej jednak nie sprowadzona do słynnego przypisu 351 w rozdziale VIII (chodzi o fragment otwierający drogę rozeznania, czy w pewnych przypadkach istnieje możliwość udzielania Komunii św. osobom rozwiedzionym, które w ponownych związkach nie zachowują wstrzemięźliwości seksualnej). „Dlaczego zawsze musimy mówić tylko o przypadkach rozbitych małżeństw i rodzin? Trzeba też wziąć pod uwagę te rodziny, które się nie rozpadły. Tymczasem 90 proc. informacji na temat »Amoris laetitia« dotyczy jedynie rozdziału VIII. Dlatego my na Światowym Spotkaniu Rodzin będziemy mówić o pozostałych rozdziałach” – zapowiadał kard. Kevin Farrell.
– Wiele miejsca podczas spotkania poświęcono wychowaniu dzieci i życiu małżeńskiemu – relacjonuje s. Katarzyna Jackowska ze wspólnoty Chemin Neuf. – Był temat: „Jak latają talerze”, o rozwiązywaniu konfliktów, nawiązujący do jednej z papieskich katechez poświęconych rodzinie. Sporo można było dowiedzieć się o tym, jak świat radzi sobie z duszpasterstwem małżeńskim i rodzinnym.
Małżeństwo z datą ważności
Owacyjnie zostało przyjęte wystąpienie kard. Luisa Tagle, zatytułowane „Papież Franciszek i kultura odrzucenia”. Według filipińskiego hierarchy owa kultura ma swoje źródło w latach 30. XX wieku, kiedy po wielkim kryzysie w USA zaczęto produkować rzeczy tak, by szybko się psuły. W ten sposób zapełniane były kasy pancerne państw. – Nawet jeśli twój samochód jeszcze dobrze jeździł, przekonywano cię, że jest już przestarzały, niemodny, że powinnieneś go zmienić – mówił kard. Tagle. Jego zdaniem ten sposób myślenia przeniknął całą kulturę i dotknął również wizji małżeństwa: – Także twój współmałżonek jest w pewnym sensie dotknięty tym zaprogramowanym starzeniem się i może być zastąpiony. Na akcie małżeństwa powinniśmy umieszczać datę ważności! Śmieję się, ale tak się dzieje i jest to poważna rzecz – przestrzegał.
Światowe Spotkanie Rodzin to także popołudniowa „arena rodzinna”, występy artystyczne, wystawy, prezentacje czy bogaty program dla dzieci i młodzieży. – Doświadczyliśmy tu wiele radości i spontaniczności, spotkaliśmy ludzi z wielu krajów, którzy dzielili się z nami swoimi pomysłami na to, co możemy zrobić dla rodziny – opowiada Monika Lechniak, która wraz z mężem Markiem odpowiada w ruchu Chemin Neuf za misję Kana dla rodzin i małżeństw.
Z Polski przyjechało do Dublina prawdopodobnie ponad tysiąc osób. Ksiądz Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin, który wchodził w skład oficjalnej delegacji naszego kraju, twierdzi, że program spotkania został tak pomyślany, aby pokazać, jak poszczególni ludzie żyją Ewangelią rodziny na co dzień. Podkreśla, że „to nie były wykłady teoretyczne, to było coś, czym ci ludzie żyli”. Zwraca też uwagę na prosty język konferencji, dostępny dla zwykłego słuchacza. Wydaje się więc, że papież Franciszek nie tylko wytyczył swoją adhortacją tematykę spotkania. Organizatorzy przejęli także jego styl, polegający na przekładaniu teologii małżeństwa na język konkretów. We współczesnym, pogubionym świecie bardzo takich praktycznych wskazówek potrzebujemy. •
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.