Już po godzinie 15.00 od strony ulicy Brackiej, przy kościele franciszkanów, gromadzili się ludzie przy barierkach odgradzających dostęp przed budynek kurii metropolitalnej. Wejście na plac na wprost okna w którym pojawi się Ojciec święty, było usytuowane od strony plant w pobliżu ulicy Senackiej. Trzeba jednak przejść przez specjalną bramkę przy której policjanci kontrolowali każdego wchodzącego.
Od godziny 20.30 zaczęło się oczekiwanie na słowa Ojca świętego. Nikt nie wątpi, że się pojawi i przemówi. Wszystkie okna na pierwszym piętrze siedziby biskupa krakowskiego są już rozświetlone. Tylko okno w który ma się pokazać Ojciec Święty jest ciemnie. Według nieoficjalnych wiadomości ma przemówić z tego miejsca po 21.30. Ludzie śpiewają "Sto lat", "Barkę", "Abba Ojcze", słychać okrzyki: "Kraków wita Cię" i "kochamy ciebie". Około 21.00 odśpiewano Apel Jasnogórski. Słychać śpiewy: "Oto jest dzień, który dał nam Pan".
O godzinie 21.30 w oknie pokazał się Ojciec Święty. Zgromadzeni zaczęli krzyczeć: "dziękujemy", a po chwili pojawiły się spontaniczne i najmocniejsze okrzyki "kochamy Ciebie" oraz "witaj w domu", co Papież zaraz podchwycił dodając: "Franciszkańska 3, jakby kto nie wiedział". I już nawiązał się dialog. "Byliście w Toronto? Ale o tym powiemy jutro". Papież życzył wszystkim dobrej nocy i udzielił błogosławieństwa. Chociaż to pierwsze spotkanie z wiernymi trwało kilka minut, nie słychać było słów narzekania, zawodu. Zapytani młodzi ludzie czy czują się zawiedzeni, że czekali kilka godzin na tak w sumie krótkie spotkanie z papieżem, odpowiedzieli: "jeśli się kogoś kocha to kilka godzin czekania nie jest problemem".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.