Po pielgrzymce: U źródeł miłosierdzia

Tak bardzo żywo stoi jeszcze przed nami niedawna pielgrzymka Ojca Świętego do Ojczyzny. Wizyta ta była tak bogata w treść, że odkrywamy w niej wiele istotnych wątków, nad którymi warto się oddzielnie zatrzymać. Zaś one wszystkie, jak wiązka promieni wypływających z Serca Jezusa Miłosiernego, ogniskują się właśnie w Bożym Miłosierdziu. To z niego wypływa wszelkie dobro i ku niemu powraca

Ziemia jest "szczelnie otulona" Bożym Miłosierdziem i w nim bezpieczna (jest cała w Bożych rękach). Dlatego Jan Paweł II chcąc rozwinąć przed nami temat Bożego Miłosierdzia, już przy powitaniu, rozpoczął go wezwaniem: "Przestań się lękać". Nie lękaj się, lecz otwórz na przyjęcie orędzia o Bożym Miłosierdziu i podejmij je – włącz w jego zasięg zarówno głęboko osobiste jak i zewnętrzne zaangażowanie. Jeśli właśnie tak, a więc na serio, każdy z nas przyjmie to wezwanie Chrystusa, przypomniane przez Ojca Świętego, wówczas świat będzie rzeczywiście bezpieczny – zabezpieczona będzie nie tylko nasza ziemska egzystencja, ale też przyszły los, nasza wieczność z Bogiem.

Przesłanie Bożego Miłosierdzia nie jest tylko jakąś zewnętrzną "wytyczną", ale prawdą wszechogarniającą nasz ludzki byt, sięgającą do korzeni naszego jestestwa. Tu nie chodzi tylko o jakąś "akcję" Boga pobudzającą nas do czynów miłosierdzia (mimo że są one niezmiernie ważne), ale wpierw o nasze zanurzenie się w źródle Bożego Miłosierdzia – w Bogu. Najpierw my sami mamy dać się ogarnąć Bożemu Miłosierdziu i rozpocząć z Bogiem intymny dialog. Inaczej nawet dobre czyny szybko się staną komercją: ekonomiczną kalkulacją, "rynkową" konkurencją, eksportowym gestem i spektakularnym popisem. Jeśli Boże miłosierdzie nie dosięgnie wpierw głębi naszego serca – sprowadzimy je na własne drogi i wypaczymy jego obraz, w końcu porzucimy je. Aby do tego nie doszło, wciąż musimy przebywać u źródeł miłosierdzia. Zatem mamy wciąż "oczyma duszy wpatrywać się w oczy miłosiernego Jezusa" – jak powiedział Ojciec Święty. Chodzi tu więc nie o oczy Jezusa na namalowanym obrazie, ale o tę najgłębszą, najintymniejszą, nieustającą kontemplację miłosierdzia Jezusa, do której w końcu ma dojść nasza dusza kontemplując je wciąż bardziej każdego dnia. Tu jest punkt wyjścia dla wszelkiego miłosierdzia, jego źródło. Tak właśnie czyniła św. Faustyna – inaczej nigdy nie stałaby się apostołką Bożego Miłosierdzia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama