Zamach

13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra w Watykanie rozstrzygały się nie tylko losy Jana Pawła II. W miarę upływu czasu coraz wyraźniej widać, że z niezbadanych wyroków Opatrzności nastąpiło tam starcie sił Dobra z mocami Ciemności, które wpłynęło na dalsze losy świata.

I w tym momencie zaczął się osuwać. Stojąc za nim mogłem go podtrzymać. Tracił siły”. W tym czasie panika ogarnęła ludzi, którzy byli najbliżej zajścia. Ktoś wezwał ambulans, który szybko przyjechał w miejsce, gdzie leżały dwie ranne kobiety. Jedna z nich, Ann Odre, Amerykanka polskiego pochodzenia, urodziła się w Wadowicach, tego samego dnia co Karol Wojtyła. Trafiona została kulą, która przeszyła na wylot ramię Papieża i ciężko ją zraniła. Drugą była Jamajka, Rose Hall.

Tymczasem pojazd z rannym Papieżem podjechał ponownie do Bramy Dzwonów, gdzie stała dyżurująca karetka. Okazało się, że nie ma ona pełnego wyposażenia, więc przeniesiono Papieża do drugiej, zaledwie tydzień wcześniej ofiarowanej przez rzymskich lekarzy. Rozpoczęła się szaleńcza jazda do Polikliniki im. Agostino Gemelli przez zatłoczone w godzinach szczytu rzymskie ulice. Ambulans z rannym Papieżem jechał bez żadnej eskorty, a po kilku chwilach zepsuła się syrena alarmowa i jedynie klakson torował drogę. Drogę, którą w nadzwyczaj sprzyjających okolicznościach można było przejechać w ciągu pół godziny, przebyli w ciągu ośmiu minut. Ojciec Święty bardzo cierpiał. Szeptał: „Maryjo, Matko moja! Maryjo, Matko moja!”.

Życie Papieża było zagrożone, choć dopiero operacja wykazała, że od śmierci uratował go niezwykły zbieg okoliczności, jak powiedzą jedni, albo cud, jak stwierdzą inni. Agca był dobrym strzelcem. Mierzył w korpus Papieża. Jedna z kul trafiła w brzuch, kilka milimetrów od głównej tętnicy. Gdyby ją przebiła, nic nie zdołałoby uratować życia Jana Pawła II. Wykrwawiłby się, zanim zdołano by przenieść go do ambulansu. Kula zrobiła w organizmie Papieża straszliwe spustoszenie. Jak się później okazało, od zranienia do przyjazdu do szpitala, Ojciec Święty stracił ponad 3,5 litra krwi. O godz. 17.55 rozpoczęła się operacja, którą kierował prof. Francesco Crucitti. Na wiadomość o zamachu, przedostał się do kliniki z drugiego krańca Rzymu. W tym czasie dyrektor Gemelli, znakomity chirurg prof. Giancarlo Castiglione, przebywał w Mediolanie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg