28 maja 2006 r.
Odmówiła znienawidzonej przez siebie społeczności prawa cło życia nie tylko w tym, czy innym miejscu na Ziemi, jak czynią to do dziś teoretycy i praktycy czystek rasowych, etnicznych, religijnych, ale prawa do życia w ogóle. Przywoływane najczęściej dla wyjaśnienia fenomenu Holocaustu pojecie antysemityzmu, chociaż odsłania kluczowe w wymiarze historycznym ideologiczne motywy tej postaci ludobójstwa, nie objaśnia jednak w pełni obłędnego radykalizmu tak postawionego celu, ani determinacji, z jaką próbowano go poprzez zbrodnię Holocaustu osiągnąć. Stajemy tu wobec tajemnicy bezgranicznej pychy, która -odrzuciwszy w sposób nieodwołalny nakaz dostrzegania bliźniego w innym człowieku - wpada w spiralę nienasycenia czynionym złem, przeistacza się w szaleństwo, któremu ofiar nigdy dość. Solidarna pamięć, jaką jesteśmy winni ofiarom Holocaustu, winna iść w parze ze świadomością głębszej natury zła, które w eksterminacji Żydów znalazło największe upodobanie.
Pamięć o Auschwitz-Birkenau nieustannie zmusza nas do stawiania czoła ponurej prawdzie, że mimo wielkiej tradycji historycznej i kulturalnej Europa nie potrafiła zapobiec rozkwitowi totalitaryzmu, który zgładził miliony istnień ludzkich i tylko potęga militarna większa od jego własnej powstrzymała go przed zgładzeniem kolejnych milionów. To w samym sercu Europy, w ojczyźnie Goethego, Beethovena i Kanta, zrodziła się i znalazła warunki do rozwoju najbardziej porażająca cywilizacja śmierci w dziejach ludzkości. A skoro mogła się zrodzić i rozwinąć nawet tutaj, to znaczy, że największy cmentarz Europy, zbiorowa mogiła milionów jest i musi pozostać ostrzeżeniem dla współczesnych. Bowiem Auschwitz-Birkenau jako zamysł powstał właśnie z- pychy, która wyklucza miłość. A mógł przybrać rzeczywisty kształt dlatego, że Europie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku zabrakło moralnej wrażliwości i politycznej wyobraźni, co często chodzi w parze. Nasza współczesna cywilizacja również nie jest wolna od przemocy i miłość nie jest w niej prawem powszechnym. Brak w niej powszechnego zrozumienia, że miłość nie jest utopią, impresją, nastrojem, ale obcowaniem z Bogiem i solidarnością z innym człowiekiem, komunią wewnętrzną i zewnętrzną, która jako jedyna może stawić skuteczny opór potędze zła. Bóg, przesłanie Ewangelii, wskazują ludzkości, drogę do budowania cywilizacji miłości. Nakaz jej budowania i wiara, że nie będzie to wysiłek daremny, jest wyzwaniem, na które każdy człowiek ma obowiązek odpowiedzieć i tylko wówczas pamięć o Auschwitz-Birkenau stanie się twórcza, przekroczy granice narzucane jej przez poczucie grozy, jaką wyzwala. Ten sam człowiek, św. Maksymilian, który aktem woli ufającej bezgranicznie miłosierdziu Bożemu pokonał w ostatnich chwilach swego ziemskiego życia logikę Auschwitz, to także autor słów "tylko miłość jest twórcza". Ufając temu przesłaniu nie będziemy już z lękiem pytać, kto jest naszym bliźnim, ponieważ miłość sprawia, że utożsamianie się z drugim człowiekiem staje się odruchem serca i umysłu.
Współczesna Europa, aby zachować swoją tożsamość i rozwijać się na chwałę odkupionego przez Chrystusa człowieka, potrzebuje świadków takich jak ś w. Maksymilian i św. Teresa Benedykta od Krzyża. Szczególnie świadectwo św. Edyty Stein, męczennicy Auschwitz, współpatronki Europy, jest szansą otwarcia nowego etapu budowy Europy w oparciu o wartości szacunku, tolerancji i otwartości, wyzwaniem dla wszystkich ludzi dobrej woli, niezależnie od różnic etnicznych, kulturowych i religijnych, by starali się budować społeczeństwo prawdziwie braterskie. Zasada tolerancji i szacunku dla wszystkich nie oznacza jednak obojętności etycznej ani sceptycyzmu wobec fundamentalnych wartości jak prawda, miłość, wolność i sprawiedliwość.
By świadomość i moralna wrażliwość współczesnego człowieka mogła podążać tą drogą, potrzebuje on na niej, prócz świadectw danych w przeszłości, również dobrych, odpowiedzialnych przewodników. Szczególna odpowiedzialność za takie przewodnictwo spada na barki ludzi kultury; na twórców nauki i sztuki, na duszpasterzy i pedagogów, na dziennikarzy, intelektualistów oraz twórców dziel społecznych. Słowa i pojęcia, odkrycia i formuły nie mają żadnej wartości, jeśli nie służą drugiemu człowiekowi. Jeśli nie przemawia przez nie miłość i troska o los bliźniego, o los każdego człowieka na świecie. Miłość doskonali naszą ludzką naturę, doskonali ducha i dlatego wszyscy ludzie dobrej woli powinni dokładać wszelkich starań, by przesianie o miłości kształtowało codzienne życie ludzi, by wpływało na postawy polityków i ludzi odpowiedzialnych za społeczeństwo, za losy krajów, by mogli z odwagą pokonywać sprzeczności, zachowując szacunek dla praw człowieka i narodów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.