Rozmowa z ks. biskupem Františkiem Tondrą, przewodniczącym Konferencji
Biskupów Słowacji
– Do Polski docierają informacje na temat pewnego napięcia między państwem i Kościołem, między innymi z powodu kontrowersji wokół ustawy antyaborcyjnej.
– Ja bym w tym przypadku nie mówił o relacji państwo–Kościół, bo we wspomnianej dyskusji nie chodzi o oficjalne czynniki. Na Słowacji trwa debata publiczna, ale głos zabierają przedstawiciele najróżniejszych środowisk. Najczęściej są to partie polityczne czy organizacje pozarządowe. W kształtowaniu obrazu sytuacji Kościoła w naszym kraju dużą rolę odgrywają media. Nie zawsze ich głos jest zgodny z prawdą, często jest wymuszany interesami prywatnych właścicieli. Natomiast stosunki Kościoła z państwem układają się dość poprawnie.
– Chociaż, jak można przeczytać w agencyjnych doniesieniach, ekonomiczna kondycja Kościoła nie jest najlepsza i państwo nie stara się pomóc. Nawet uposażenie księży jest niższe od średniej krajowej i daleko odbiega od sytuacji w Czechach.
– To prawda. Państwo płaci duchownym, choć nie jest to suma zadowalająca. Szczególne trudności przeżywają księża protestanccy, bo mają na utrzymaniu rodziny. Niestety, państwo nie czuje się odpowiedzialne za obiekty sakralne, nawet jeśli stanowią one dobra kultury narodowej. Tym bardziej że prawo nakłada na właścicieli zabytków obowiązek utrzymania i restauracji tych obiektów. To wiąże się z dużym wysiłkiem i w tej dziedzinie jest jeszcze wiele do zrobienia.
– Jakie są oczekiwania związane z wizytą Papieża na Słowacji?
– Tematem obecnej pielgrzymki są słowa: „Wierni Chrystusowi i Kościołowi”. Dziś nie wystarczy mówić o wierze, trzeba jeszcze pytać o jej kształt. Chcemy pokazać ludziom Chrystusa, ale takiego, jaki się objawił w rzeczywistości. Nie tyle skupiamy się na ateizmie, bo niewielu jest ludzi kwestionujących istnienie Boga, ile na indyferentyzmie. Wielu jest u nas wyznawców najróżniejszych odmian buddyzmu i wschodnich sekt, którzy wprawdzie głoszą wiarę w Boga, ale Jego obraz jest zamazany. Uczą inaczej niż Kościół. Popularna jest koncepcja Boga jako nieokreślonej i wielkiej kosmicznej siły. Dlatego tym uważniej będziemy się wsłuchiwać w przesłanie Ojca Świętego. Jego wizytę traktujemy przede wszystkim w kategoriach duszpasterskich. Papież jest następcą św. Piotra, dlatego – tak jak Apostoł – pielgrzymuje, by utwierdzać swych braci w wierze. Wszyscy potrzebujemy tego utwierdzenia. Na pewno niemałym przyczynkiem do tego jest beatyfikacja, bo ludzie czekają nie tylko na słowa i świadectwo Papieża, ale też na przykłady osób wyniesionych na ołtarze. Oni pokazują, że heroizm można okazywać w każdych warunkach i nigdy nie wolno tracić nadziei.
– Wielu Polaków wybiera się na spotkanie z Papieżem na Słowację. Jakich rad z punktu widzenia organizatorów należałoby udzielić pielgrzymom i czego życzyć?
– Mimo że Bratysława leży najdalej od granicy z Polską, to wyjazd do tego miejsca jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Przewidzieliśmy tam najwięcej miejsc. Nie ma też żadnych kart wstępu. Będziemy wpuszczać wiernych w kolejności ich przyjścia. W pozostałych miejscach Papież spotka się z mniejszą liczbą pielgrzymów i, choć będą duże ekrany, zachęcamy do uczestniczenia w Bratysławie. A życzyć trzeba – jak zawsze – owocnego przeżycia tego spotkania.
– Dziękuję za rozmowę