Benedykt XVI przemawiając 18 kwietnia do 250 przedstawicieli rożnych Kościołów w nowojorskim kościele św. Józefa wskazał, że współczesnej kulturze zagraża rozpowszechniona ideologia sekularyzmu, zaś klarowne świadectwo o Ewangelii jest pilniejsze niż kiedykolwiek w przeszłości.
Globalizacja podzieliła ludzkość na dwa bieguny. Z jednej strony jest rosnące poczucie wzajemnego powiązania i współzależności między narodami nawet wtedy, gdy – mówiąc geograficznie i kulturowo – są od siebie oddalone. Ta nowa sytuacja oferuje możliwość poprawy poczucia solidarności globalnej i dzielenia odpowiedzialności za dobro ludzkości. Z drugiej strony nie możemy zaprzeczać, że szybkie zmiany zachodzący w naszym świecie przedstawiają też pewne oznaki utrudniające rozczłonkowanie i powrót do indywidualizmu.
Coraz szersze stosowanie elektronicznych środków łączności przynosi w pewnych wypadkach paradoksalnie wzrost izolacjonizmu. Wielu ludzi, łącznie z młodymi, szuka więc bardziej autentycznych form wspólnoty. Źródłem wielkiego zatroskania jest również szerzenie się ideologii sekularyzacyjnej, która podważa lub wręcz odrzuca prawdę nadprzyrodzoną. Samą możliwość Objawienia Bożego, a tym samym wiary chrześcijańskiej, często poddają w wątpliwość nurty kulturowe, szeroko obecne w środowiskach akademickich, w środkach przekazu i w opinii publicznej. Z tego powodu wierne świadectwo o Ewangelii jest dziś pilnie potrzebne, jak nigdy dotychczas. Chrześcijanie stają przed wyzwaniem zdawania jasnego rachunku z nadziei, która jest w nich (por. 1 P 3,15).
Nazbyt często niechrześcijanie, widząc podziały we wspólnotach chrześcijańskich, odczuwają – co zrozumiałe – wątpliwości co do samego przesłania Ewangelii. Podstawowe wierzenia i postawy chrześcijańskie są niekiedy zmieniane w łonie wspólnot w wyniku tzw. „działań proroczych”, opartych na hermeneutyce nie zawsze zgodnej z danymi Pisma Świętego i Tradycji. W następstwie tego wspólnoty odrzucają działanie jako jedno ciało i wolą nawet działać według zasady „miejscowych wyborów”. Gdzieniegdzie w procesie tym ginie potrzeba koinonii diachronicznej, tzn. komunii z Kościołem wszystkich czasów, i to właśnie w chwili, gdy świat zagubił kierunek działania i potrzebuje przekonującego wspólnego świadectwa o zbawczej mocy Ewangelii (por. Rz 1,18-23).
W obliczu tych trudności musimy przede wszystkim pamiętać, że jedność Kościoła wypływa z doskonałej jedności Trójjedynego Boga. W Ewangelii św. Jana czytamy, że Jezus modlił się do swego Ojca, aby Jego uczniowie byli jedno, „jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie jedno jesteśmy” (por. J 17,21). Ten werset odzwierciedla stanowcze przekonanie pierwotnej wspólnoty chrześcijańskiej, że jej jedność była owocem i odbiciem jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego. To z kolei pokazuje, że wzajemna spójność wiernych opierała się na pełnej integralności ich wyznania wiary (por. 1 Tm 1,3-11). W całym Nowym Testamencie znajdujemy wzmianki o tym, że apostołowie byli co jakiś czas wzywani do zdawania rachunku ze swej wiary zarówno przed poganami (por. dz 17,16-34), jak i Żydami (por. dz 4,5-22; 5,27-42). Podstawowym rdzeniem ich argumentacji był zawsze historyczny fakt cielesnego zmartwychwstania Jezusa z grobu (Dz 2,24.32; 3,15; 4,10; 5,30; 10,40; 13,30).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dla chrześcijan nadzieja ma imię i oblicze. Dla nas nadzieja to Jezus Chrystus.
Ojciec święty w przesłaniu do uczestników spotkania pt. „Dobro wspólne: teoria i praktyka”.