28 XI 2006 r., Ankara
Przyleciał - Andrzej Grajewski prosto z Turcji
Ok. godziny 13, czyli w południe, według czasu europejskiego, Benedykt XVI wysiadł z włoskiego samolotu na lotnisku w Ankarze. Ubrany był w długi biały płaszcz. Na płycie czekał na niego premier Erdogan oraz przedstawiciele Kościoła katolickiego w Turcji. Papież był uśmiechnięty, choć na jego twarzy widać było także pewno napięcie. Z pewnością nie był to uśmiech jaki widzieliśmy na twarzy Benedykta XVI na lotnisku w Bawarii.
Żołnierze zaprezentowali przed Papieżem broń, a później wszyscy przeszli do saloniku dla specjalnych gości. Tam Papież zasiadł pod portretem Mustafy Kemala i rozpoczął rozmowę z Premierem. Benedykt XVI na wstępie powiedział, że od początku swego pontyfikatu chciał przyjechać do Turcji, gdyż jest ona dla niego bliskim krajem. Podkreślił także wagę dialogu pomiędzy cywilizacjami.
Premier Erdogan serdecznie powitał Papieża. Podkreślił rolę Turcji, a zwłaszcza Stambułu jako miejsca spotkań i dialogu kultur i cywilizacji. W tym kontekście przywołał tekst deklaracji stambulskiej z 2004 r., przyjętej na szczycie NATO, która mówi o prawie do wspólnego bezpieczeństwa wszystkich krajów bez względu na przynależność do kręgu cywilizacji.
Przeprosił także Papieża, że nie może mu dalej towarzyszyć, gdyż wylatuje na szczyt NATO do Rygi. Rozmowa nie była długa, a dziennikarze mogli śledzić tylko jej początek. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że tego spotkania początkowo w ogóle nie miało być, a później mówiło się, że będzie tuż przed wylotem Papieża, rozmowa z Premierem Turcji na wstępie wizyty jest z pewnością ważnym gestem gospodarzy wobec Benedykta XVI.