Jednoznaczne i kategorycznie potępienie antysemityzmu przez Benedykta XVI jest niezwykle ważne - uważa Konstanty Gebert, znany publicysta żydowskiego pochodzenia.
W rozmowie z KAI zaznaczył, że w dotychczasowych przemówieniach papieskich zabrakło jednocześnie ukazania antysemityzmu jako grzechu i wyraźnego wskazania na Niemców jako sprawców Holokaustu.
Gebert zwrócił uwagę, że Benedykt XVI powitał na lotnisku „Państwo Izrael”. Publicysta przypomniał, że Paweł VI w 1964 r. pielgrzymując do Ziemi Świętej ani razu nie posłużył tą nazwą. Uczynił to dopiero Jan Paweł II i oznaczało to uznanie przez Stolicę Apostolską prawa narodu żydowskiego do posiadania suwerenności. Ważne w tym kontekście – zdaniem dziennikarza – jest także wskazanie przez Ojca Świętego na podobny stosunek Izraela i Watykanu do wiary. Oba państwa, w odróżnieniu od krajów zachodnich, przyznają religii ważną rolę w życiu społecznym.
Rozmówca KAI zaznaczył, że Benedykt XVI specjalnie unika podczas swojej wizyty okazywania gestów politycznych. Ojciec Święty nie powiedział – czego oczekiwali Żydzi – że Izrael żyje w sytuacji ciągłego zagrożenia, nie wspomniał też o cierpieniach Palestyńczyków na terytoriach okupowanych, czego z kolei oczekiwali Arabowie. Z Benjaminem Netanjahu spotka się nie w rezydencji premiera, jak chciał Izrael, a w obozie dla uchodźców nie przemówi – jak chcieli Palestyńczycy – pod murem oddzielającym Betlejem od Jerozolimy.
Jedynym, a przez to najważniejszym – zdaniem Geberta – wyrażeniem politycznym Ojca Świętego, jest zdanie wygłoszone na lotnisku: „aby oba narody mogły żyć w pokoju w swej ojczyźnie w bezpiecznych i uznanych przez społeczność międzynarodową granicach”. Rozmówca KAI wyjaśnił, że Benedykt XVI nie tylko wyraźnie udzielił w tym miejscu poparcia dla powstania niepodległego palestyńskiego państwa, ale też w zawoalowany sposób skrytykował politykę rządu Netanjahu. Obecny gabinet, w odróżnieniu od poprzednich, nie podkreśla, że celem procesu pokojowego jest funkcjonowanie dwóch odrębnych państw – izraelskiego i palestyńskiego.
W przemówieniach Ojca Świętego oburzył rozmówcę KAI brak wskazania na Niemców jako na sprawców Holokaustu. Na lotnisku Benedykt XVI mówił o „strasznych skutkach ideologii”, których tragicznie doświadczył naród żydowski. W Yad Vashem podkreślił natomiast, że Holokaustu nie wolno negować. „W obu jednak przypadkach nie padły słowa «Niemcy», «naziści», «hitleryzm». To przemilczenie jest nieprzypadkowe, konsekwentne i wysoko niepokojące, zwłaszcza w kontekście przemówienia z Auschwitz, gdzie papież mówił o bandzie bandytów, która przejęła władzę nad narodem niemieckim” – podkreślił publicysta. Jego zdaniem, papież jako Niemiec powinien w imieniu całego swojego narodu wziąć odpowiedzialność za dokonanie Zagłady, a nie zrzucać winę na „bandę bandytów”.
Jednocześnie Gebert określił papieskie przemówienie z Yad Vashem jako „przejmujące” i pochwalił mocne osadzenie tekstu w Biblii. „Było gestem dobrej woli ze strony Benedykta XVI, że wszystkie cytaty pochodziły z Tory, a nie np. z Ewangelii” – zauważył publicysta.
kw / Warszawa
"Wierni Ewangelii i fundamentalnym wartościom wiary chrześcijańskiej”.
Prezentacja dokumentu nastąpi 9 października w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej.
Ojciec Święty przyjął na audiencji duszpasterzy osób starszych.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
Szczególnie na terenach, gdzie istnieją głębokie rany spowodowane długotrwałym konfliktami.
Papież przyjął przedstawicieli Konferencji Medycznej Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Papież przyjął w Watykanie uczestniczki kapituły generalnej sióstr paulistek.