Prof. Bartoszewski: Z wielkim napięciem będę towarzyszył Benedyktowi XVI w pielgrzymce do Ziemi Świętej

Zdaniem prof. Władysława Bartoszewskiego, „niewątpliwie z podróży trzech papieży, ta będzie najtrudniejsza, tym bardziej, że Ojciec Święty jest Niemcem".

Wizyta Pawła VI miała także historyczny charakter. Po raz pierwszy od czasów św. Piotra Ziemię Świętą odwiedził jego następca.

- Pielgrzymka Pawła VI miała wielkie znacznie historyczne i moralne. Stanowiła przełomowy sygnał o tym, że biskup Rzymu pamięta o źródłach chrześcijańskiej wiary, na której zbudowano nasz Kościół. Do 1963 r. żaden papież nie odwiedził Ziemi Świętej, choć teoretycznie wcześniej mógł tam przyjechać Pius XII, kiedy tereny te znajdowały się pod mandatem brytyjskim, a państwo Izraela jeszcze nie powstało. Jednak wiek, zdrowie i formacja Piusa XII temu nie sprzyjały. Przypomnijmy, że Państwo Izrael powstało w 1948 r. w wyniku decyzji ONZ i nie była to decyzja samowolna. Z papieską pielgrzymką do Ziemi Świętej dyplomacja Stolicy Apostolskiej czekała na stabilizację w regionie. Niestety nie dochodziło do niej, przeciwnie, wybuchały kolejne konflikty zbrojne. Dla papiestwa były one wyzwaniem politycznym i moralnym. Stolica Apostolska nie sprzyja żadnym wojnom i zbrojnemu rozstrzyganiu konfliktów, gdyż wojna jest zawsze złem.

Wizyta Jana Pawła II miała już inny charakter niż wizyta Pawła VI.

- Pielgrzymka Jana Pawła II miała charakter pod wieloma względami niepowtarzalny. Tego nie może powtórzyć papież Benedykt XVI, którego od wielu lat znam osobiście i bardzo szanuję. Tu w formie przypisu muszę zaznaczyć, że uważam za dzieło Ducha Świętego i szczęśliwą okoliczność, a jeśli kto nie wierzy w Boga, to może powiedzieć, że szczęśliwe zrządzenie losu, że po Janie Pawle II papieżem został Benedykt XVI. Aprobuję to nie tylko jako lojalny członek Kościoła, ale jako człowiek w ogóle i z tego cieszę.

Dlaczego wizyta Benedykta XVI będzie miała inne oblicze?

- Rola podróży Benedykta XVI będzie inna niż podróży Jana Pawła II. Dlaczego? Jan Paweł II przyjeżdżał do Ziemi Świętej w opinii człowieka, który w środowisku żydowskim cieszył się dużo wcześniej opinią przyjaciela narodu żydowskiego. Tej opinii sam sobie nie budował. Rozgłos nadała mu m.in. przyjaźń z Jerzym Klugerem, kolegą szkolnym z Wadowic - miasta, w którym się wychował i miał bliskie kontakty z mniejszością żydowską. Zawsze powtarzał, że z Wadowicami czuje się szczególnie związany. Chyba nieliczni papieże tak podkreślali rolę miasta swojego dzieciństwa. Jan Paweł II jechał do Ziemi Świętej równocześnie jako głowa Kościoła katolickiego i osoba ciesząca się pozytywną opinią u Żydów. Przypomnijmy także, że w 1986 r. odwiedził synagogę rzymską, jako pierwszy papież od czasu św. Piotra. Miał wielu kolegów i koleżanki, którzy padli ofiarą Holokaustu. Wielokrotnie mówił, że myśli o nich i za nich się modli. Żaden inny papież, Włoch, Francuz, Niemiec nie przeżył takich strasznych rzeczy, co papież Polak. Okupacja, Holokaust były częścią jego duchowej formacji. Jego powołanie kapłańskie skrystalizowało się podczas II wojny światowej pod wpływem szeregu czynników, o których wie tylko Pan Bóg. Kto wie, czy jego przyjaźń z Żydami też nie miała wpływu na jego powołanie.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama