Zdaniem prof. Władysława Bartoszewskiego, „niewątpliwie z podróży trzech papieży, ta będzie najtrudniejsza, tym bardziej, że Ojciec Święty jest Niemcem".
Pełnomocnik premiera ds. międzynarodowych wspomina w rozmowie m. in. pielgrzymki Pawła VI i Jana Pawła II do Ziemi Świętej. Mówi, dlaczego Żydzi tak wielkim szacunkiem otaczają osobę papieża Polaka, a także o trudnych relacjach izraelsko-palestyńskich.
Wiemy, jak trudna sytuacja panuje na Bliskim Wschodzie. Czy dobrze, że właśnie w tym momencie papież udaje się z wizytą do Ziemi Świętej? Będzie to trzeci następca św. Piotra, po Pawle VI i Janie Pawle II, który tam pielgrzymuje.
Prof. Władysław Bartoszewski: Każda z tych wizyt odbywała się w zupełnie innych warunkach oraz w zupełnie innej konfiguracji międzynarodowej i wewnętrznej sytuacji politycznej Izraela i innych krajów regionu bliskowschodniego. Paweł VI pielgrzymował do Ziemi Świętej w 1964 r., a jego wizyta objęła m.in. Jordanię, Nazaret, Betlejem. Podczas niej mało się akcentowało istnienie państwa Izrael. Nie było jeszcze ani pełnego formalno-prawnego uznania państwa żydowskiego, ani stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Izraelem.
Pan Profesor chyba dobrze pamięta tę wizytę. Był Pan wtedy redaktorem „Tygodnika Powszechnego”.
- Wizyta Pawła VI przywołuje moje osobiste wspomnienia z tamtego czasu. Po raz pierwszy w życiu pojechałem do Ziemi Świętej w 1963 r. i byłem tam od września do listopada. „Tygodnik Powszechny” zaproponował mi nawet pozostanie na dłużej w roli korespondenta, ale musiałem odmówić, ponieważ inne już plany wchodziły w grę. Papieska wizyta odbywała się praktycznie na przełomie roku, a ja nie mogłem zostać na dwa miesiące dłużej. Byłem w wielu miejscach, do których papież nie pojechał. Zaprosiło mnie państwo Izrael i byłem gościem Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Yad Vashem. Owocem mojego 8-tygodniowego pobytu były korespondencje przedrukowane w całości przed kilku laty w książce „Moja Jerozolima, mój Izrael”, włącznie z tekstami odrzuconymi przez komunistyczną cenzurę i dodatkowym wywiadem-rzeką. W następnych latach odwiedzałem Izrael wielokrotnie. Zaznaczmy, że Ziemia Święta i państwo Izrael nie są tym samym. Jako zwyczajny człowiek byłem ograniczony w swobodnym poruszaniu się i ze względu na ówczesną sytuację polityczną nie mogłem być np. w Świątyni Grobu Pańskiego, która znajdowała się we wschodniej Jerozolimie.
Poza sytuacją polityczną Paweł VI jechał z zupełnie innym bagażem osobistych doświadczeń odnośnie narodu żydowskiego niż Jan Paweł II.
- Należy podkreślić, że Paweł VI jechał do Ziemi Świętej z zupełnie innym bagażem osobistych doświadczeń niż jego następca Jan Paweł II. Papież Polak wychowywał się m.in. wśród Żydów, miał wielu żydowskich przyjaciół i dlatego podczas wizyty w 2000 r. rozmawiał z polskimi Żydami, którzy tak jak on przeżyli okrutną wojnę i okupację w Polsce. Mieli oni wspólne doświadczenia Holokaustu z bliska, których nie miał Paweł VI. Pochodzący z Wadowic i mieszkając w Krakowie Karol Wojtyła wiedział dobrze, co to jest Auschwitz, co działo się w obozie w Płaszowie, co zostało przedstawione m.in. w filmie „Lista Schindlera” Stevena Spielberga. Wojtyła, późniejszy papież, przeżywał to wszystko jako młody człowiek i to jeszcze jako człowiek świecki, zanim wstąpił do seminarium duchownego i zamknęły się za nim mury Pałacu Arcybiskupów w Krakowie w 1944 r. Co innego doświadczali w tym czasie Polacy, a co innego Włosi. Zatem obaj papieże mieli bardzo różne doświadczenia osobiste w tamtych czasach.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.