Na bożonarodzeniowej choince stojącej już od ponad tygodnia na placu św. Piotra zapłonęły 14 grudnia o godz. 16.00 pierwsze lampy.
26-metrowy świerk przywieziono z alpejskiej doliny, zwanej po włosku Val Badia, po niemiecku Gadertal, a po ladyńsku czyli retoromańsku Gran Ega. Tymi bowiem trzema językami mówi ludność doliny, leżącej we włoskiej prowincji Bolzano – inaczej w południowym Tyrolu. Pochodził stamtąd kanonizowany przed 4 laty (w 2003 roku) misjonarz werbista w Chinach, św. Józef Freinademetz. Przed uroczystością oficjalnego przekazania choinki Benedykt XVI przyjął ofiarodawców w Sali Klementyńskiej.
„Choinka i żłóbek to elementy typowej bożonarodzeniowej atmosfery, która należy do duchowego dziedzictwa naszych wspólnot – przypomniał Papież. Jest to atmosfera zabarwiona religijnością i rodzinną bliskością. Winniśmy ją zachować także w naszych dzisiejszych społeczeństwach, gdzie nieraz zdają się przeważać pogoń za konsumpcją i szukanie dóbr tylko materialnych. Boże Narodzenie to święto chrześcijańskie. Jego symbole – wśród nich szczególnie żłóbek i choinka ozdobiona darami – stanowią ważne odniesienie do wielkiej tajemnicy Wcielenia i Narodzenia Jezusa. Stwórca wszechświata, stając się dzieckiem, przyszedł między nas, by dzielić z nami naszą ludzką drogę. Stał się mały, by wejść w serce człowieka i w ten sposób odnowić je wszechmocą swej miłości. Przygotujmy się zatem, by przyjąć Go z wiarą ożywioną mocną nadzieją”.
Z alpejskiej doliny do Rzymu przywieziono również ok. 50 mniejszych choinek, które ozdobią apartament papieski i inne wnętrza w Watykanie. Na drzewku w Auli Pawła VI znajdą się ozdoby z Meksyku, ofiarowane przez ten kraj z okazji 15. rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.