bp Kowalczyk dla KAI: Abp Wielgus zataił przed Papieżem fakt podpisania współpracy z SB

uncjusz Apostolski w Polsce, arcybiskup Józef Kowalczyk w wywiadzie dla KAI przyznaje, że abp Stanisław Wielgus zataił przed Ojcem Świętym fakt swej współpracy ze służbą bezpieczeństwa PRL. Nuncjusz szczegółowo wyjaśnia procedury towarzyszące wyborowi biskupów. Przyznaje też, że w przyszłości istniejące akta, dotyczące kandydatów do posługi biskupiej powinny być badane.

KAI: Czy Nuncjatura sprawdziła akta IPN?

- Wówczas nie. Jako podmiot zagraniczny nie mam prawa wchodzić w wewnętrzne sprawy państwa polskiego i żądać zdeponowanych w państwowych instytucjach akt dotyczących konkretnych osób. Do tego są uprawnione zupełnie inne podmioty i urzędy. To one powinny jak najszybciej reagować i przekazać nam takie informacje, jeśli one istnieją. Myśmy, jako Nuncjatura na takie dokumenty czekali.

Takie sprawy ma obowiązek przedstawić nam także zajmująca się tym Kościelna Komisja Historyczna powołana przez Konferencję Episkopatu. Takie są ustalenia.

Nasza wiedza uległa radykalnej zmianie, kiedy Kościelna Komisja Historyczna rozpoczęła badania dokumentów zdeponowanych w IPN i potwierdziła fakt współpracy.

KAI: Ale był to już początek stycznia, kilka dni przed planowanym ingresem!

- Tak, był to już początek stycznia i dlatego sytuacja stała się taka nerwowa. Ale proszę pamiętać, że każdy katolik, który o czymś wie, o jakiejś przeszkodzie dla danego kandydata na biskupa, powinien bezwzględnie o tym zawiadomić Stolicę Apostolską: poprzez Nuncjaturę lub bezpośrednio. Powtarzam każdy, czy jest ministrem, czy ambasadorem, czy dziennikarzem, czy kimś innym. To jest obowiązek jego sumienia jako katolika. Każdy miał taką możliwość. Tymczasem nikt do nas nie przyszedł, ani nie zadzwonił.

Zobaczyliśmy tylko artykuł w "Gazecie Polskiej", ale był to artykuł bez odwołania się do jakiegokolwiek dokumentu, bez powołania się na źródła. Informacje te były tak napisane, że nie miały żadnych cech wiarygodności dowodowej. Działania takie oceniam jako zupełnie nieodpowiedzialne. Nie można pisać czegoś takiego w gazecie, nie poinformowawszy Nuncjatury. Ja czekam na dokumenty, na informacje udokumentowane, a nie na jakieś "plotki", o których piszą gazety.

KAI: Faktycznie informacja w gazecie nie jest dokumentem, ale może być cennym sygnałem.

- Tak, była ona sygnałem i dlatego nalegałem na polski Episkopat, aby jak najszybciej została uruchomiona Kościelna Komisja Historyczna.

KAI: Czy wówczas ponownie Ksiądz Arcybiskup przepytał na ten temat abp. Wielgusa?

- Tak. Abp Wielgus w pełni podtrzymał swoje poprzednie zeznania i zapewnił ponownie Stolicę Apostolską, że nigdy żadna współpraca nie miała miejsca.

Jednak kilka dni później Kościelna Komisja Historyczna orzekła badając dokumenty, że abp Wielgus może uchodzić za współpracownika. Komisja nie oceniła stopnia szkodliwości jego działania, zresztą nie do tego została ona powołana, bo nie ma kompetencji sądu. Jej zadaniem było kompetentne orzeczenie czy współpraca miała miejsce czy nie.

Kiedy orzeczenie komisji do nas doszło, to natychmiast zostało przekazane ono Stolicy Apostolskiej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama