Zaproszeń na mszę, którą papież odprawi na pl. Piłsudskiego już za półtora tygodnia, było bardzo mało. W parafiach ustawiały się wczoraj kolejki chętnych, ale wejściówki dostali nieliczni - informuje Życie Warszawy.
W parafii bł. Władysława z Gielniowa na Ursynowie zaproszenia rozdawano po każdej mszy w kiosku parafialnym. Wierni już w trakcie ogłoszeń parafialnych dowiadywali się, że wejściówek jest garstka – zaledwie kilka sztuk. Resztę z ok. 150 rozdzielono między wspólnoty oraz osoby wcześniej wpisane na listę chętnych - relacjonuje gazeta.
Z kolejkowiczów, z których większość po porannej mszy odeszła z kwitkiem, szczęście miała Izabella Kucharska, emerytka. Karta, którą dostała, uprawnia ją wprawdzie do wejścia do dość odległego od ołtarza sektora, a miejsce trzeba zająć najpóźniej o godz. 8.30, czyli godzinę przed rozpoczęciem mszy, ale pani Izabella bardzo się cieszy.
– Nawet nie liczyłam, że mi się uda. W trakcie mszy źle się poczułam i wychodząc znalazłam się w pobliżu kiosku. W kolejce byłam pierwsza – opowiadała nam.
– Szkoda tylko, że nie mogę zabrać męża, bo to wejściówka dla jednej osoby – żałowała. Zaplanowała, że przyjedzie na pl. Piłsudskiego przed ósmą z krzesełkiem turystycznym. – Zdrowie nie pozwala mi stać – tłumaczy. – Ta msza będzie na pewno wielkim wydarzeniem w moim życiu. Ale większym były chyba jednak msze papieża Polaka – opowiada. Ci, którzy wejściówek nie dostali, wiedzą, że nic straconego. – Wiedziałam, że jest ich dramatycznie mało. Ale na mszy będę, zarezerwuję sobie ławkę w Ogrodzie Saskim – śmieje się Grażyna Rosińska. Każda parafia sama decydowała, jak będzie rozdzielać nieliczne zaproszenia. W parafii Matki Bożej Saletyńskiej starczyło ich tylko dla około 50 osób, które wpisały się na listę społeczną. Wczoraj księża wręczali im zaproszenia.
– Wystąpiliśmy do Kurii o znacznie większą liczbę wejściówek, ale nie było na to szans – mówi ksiądz z parafii Matki Bożej Saletyńskiej. – To zrozumiałe, pl. Piłsudskiego nie jest w stanie pomieścić wszystkich.
Inny ksiądz z jednej z największych parafii warszawskich stwierdził: – Dostaliśmy ledwo 250 zaproszeń, choć proboszcz prosił o 2 tys. Widać organizatorzy uznali, że mało ludzi interesuje się przyjazdem nowego papieża. Albo uważają, że jak ktoś chce go zobaczyć, to powinien jechać do Rzymu.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
"Dar każdego życia, każdego dziecka", jest znakiem Bożej miłości i bliskości.
To już dziewiąty wyjazd Jałmużnika Papieskiego w imieniu Papieża Franciszka z pomocą na Ukrainę.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
„Organizujemy konferencje i spotkania pokojowe, ale kontynuujemy produkowanie broni by zabijać”.