Dzieci zapraszały papieża już wiele lat wcześniej. Pisały listy do niego, zaproszenia, by zechciał je odwiedzić. Pierwszy pochodzi z 1983 roku
Cierpienie jest tajemnicą szczególnie nieprzeniknioną i dlatego jakże często trudną do zrozumienia, do przyjęcia przez człowieka. Człowiek dotknięty chorobą, dotknięty jakimkolwiek cierpieniem, często pyta samego siebie: „Dlaczego ja muszę znosić ból?”. I prawie natychmiast stawia sobie inne pytanie: „Po co, jaki jest cel tego cierpienia, które mnie dotknęło?”. A gdy nie znajduje odpowiedzi, często się załamuje, bo cierpienie staje się silniejsze od niego – mówił 25 lat temu Jan Paweł II podczas wizyty w Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie.
Człowiek ubrany w biel
Właśnie tak myślała wówczas 16-letnia Krystyna. Była już dwa lata w szpitalu na oddziale onkologicznym. Zastanawiała się, dlaczego ona, a nie ktoś inny. – Tkwiło we mnie to pytanie: „Dlaczego?”. Zachorowałam, kiedy miałam 14 lat. Zawalił mi się cały świat. Byłam wysportowana. Całe życie było przede mną. A potem choroba, szpital i samotność, bo rodzice mogli wówczas odwiedzać dzieci jedynie we czwartki i niedziele – wspomina. – Ten dzień… Do sali szpitalnej nr 5, na której leżałam, wszedł człowiek ubrany w biel, uśmiechnięty... Proszę, na samo wspomnienie mam już ciarki...Człowiek, u którego od razu widać było wiele miłości, ciepła. Coś niebywałego. Chociaż na początku nie zdawałam sobie sprawy z faktu, jak wielką łaską dla mnie było to spotkanie – mówi. Podszedł do jej łóżka. Przytulił ją. Uczynił znak krzyża na głowie, ucałował w czoło. Uścisnął dłoń.
– To było nieziemskie uczucie. Jakby Duch Święty przeniknął mnie. Delikatność – mówi Krystyna. A potem ojciec święty porozmawiał z nią, króciutko, ale to odmieniło życie 16-letniej dziewczyny. Przez wiele lat ukrywała słowa, które powiedział do niej Jan Paweł II: „Nie lękaj się. Nie martw się. Bóg jest z tobą i cię podniesie”. – Dręczące mnie pytania: „dlaczego” zniknęły. Jestem dziś szczęśliwa. Mam męża, syna, który chodzi do drugiej klasy. Słowa Jana Pawła II odmieniły moje życie. Dziś modlę się za jego wstawiennictwem. Każdy schodek, który pokonuję, to słowa i prośba o dobry dzień. Bo każdy dzień jest darem. Idę do przodu, cieszę się życiem. Trzeba iść do przodu. Abba, Ojcze! Jesteśmy górą – mówi.
Krystyna jest nauczycielką klas 1–3. – Jak ojciec święty dawał wiele miłości, tak ja dziś staram się tę miłość dawać dzieciom. Nie bójmy się kochać, nie bójmy się wierzyć – dodaje.
Byliśmy trochę podzieleni
W przygotowaniach do wizyty papieża w szpitalu uczestniczył kapelan ks. Michał Tunkiewicz. – Choć tak naprawdę dzieci zapraszały Jana Pawła II już wiele lat wcześniej. Pisały listy do niego, zaproszenia, by zechciał je odwiedzić. Pierwszy pochodzi z 1983 roku. Kiedy dowiedzieliśmy się, że papież będzie w Olsztynie, listów wysyłaliśmy więcej. Setki listów ze szpitala, przez lata. I wiadomość: papież przyjedzie do nas! – wspomina ks. Michał. Przygotowania trwały cały rok. – To był czas transformacji. Byliśmy trochę podzieleni. Ale jeśli byliśmy co do czegoś zgodni, to do wizyty ojca świętego. Jan Paweł II nas pojednał – wyznaje. Ksiądz Tunkiewicz towarzyszył papieżowi podczas pobytu w placówce. Były spotkanie z dziećmi, modlitwa w sali konferencyjnej i spotkanie z pracownikami szpitala. – Ojciec święty dał wiarę i nadzieję, że chorobę można pokonać. Wielu z ówczesnych pacjentów, dziś już dorosłych, mówi, że Jan Paweł II dał im siły. Pokonali choroby, m.in. białaczkę – dodaje. Podkreśla, że dla niego najważniejsze były słowa papieża dotyczące cierpienia: „Ludzkie cierpienie powinno przyzywać zawsze miłość i ludzką solidarność”. – Wobec cierpienia nie możemy być obojętnym. Najgorszym zaniedbaniem jest brak reakcji – wyjaśnia.
... kwiaty czekały
Podczas wizyty okazało się, że nie wszystko można przewidzieć. Dziś tę historię często wspominają pracownicy szpitala. Kiedy zakończyła się oficjalna część wizyty w szpitalu, Jan Paweł II zszedł na dół korytarzem. Pani Mariola dokładnie pamięta tę chwilę. – Spotkaliśmy się na wysokości laboratorium. Papież jeszcze porozmawiał z każdym po kolei. Na koniec szepnął: „Papież też jest człowiekiem i chciałby skorzystać z toalety” – uśmiecha się. Powstało zamieszanie. – I konsternacja, bo nikt tego nie przewidział – śmieje się ks. Michał. Służby państwowe szybko zeszły na dół, by sprawdzić toaletę znajdującą się obok gabinetów dyrekcji. Po chwili wrócili i papież w ich asyście zszedł na dół. Wcześniej pani Mariola zostawiła tam kwiaty, które przeniesiono z jednej z dekoracji. Papież wrócił, chwilę jeszcze porozmawiał. A odchodząc, uśmiechając się, stwierdził: „Nawet w toalecie dla ojca świętego kwiaty czekały”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tarek Mitri, wicepremier Libanu przed pielgrzymką Leona XIV do tego kraju.
Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
Papieska pielgrzymka do Turcji zaplanowana jest na 27–30 listopada.
Papież nie kontynuował jubileuszowego cyklu katechez, a tę poświęcił Nostra aetate.