Prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów chce ukrócić nadużycia w sprawowaniu liturgii. Mówił o tym podczas prezentacji książki włoskiego teologa ks. Nicoli Buxa „Non si scherza con i sacramenti – Z sakramentami nie ma żartów”. Powołując się na liczne wystąpienia Benedykta XVI, kard. Robert Sarah zauważył, że w ostatnich, posoborowych dziesięcioleciach byliśmy świadkami deformacji liturgii aż do granic możliwości. Jest to stały, wzmagający się proces, który zdaje się nie mieć końca – podkreślił kard. Sarah. Przypomniał on, że na ten problem reagował już Jan Paweł II encykliką Ecclesia de Eucharistia i instrukcją Redemptionis sacramentum. Zaś Benedykt XVI wydał w tym samym celu adhortację Sacramentum caritatis i motu proprio Summorum pontificum.
Zdaniem szefa watykańskiej dykasterii trzeba dziś przywrócić do centrum Najświętszy Sakrament, który z niezrozumiałych powodów został odstawiony na bok, aby nie wywoływać rzekomego konfliktu znaków. Tabernakulum tymczasem wprowadza nas w orientację na Boga, która jest bardzo potrzebna w naszych czasach, kiedy tak wielu ludzi żyje tak, jakby Boga nie było. Kard. Sarah ostrzega, że mamy dziś do z czynienia kulturowym i pokoleniowym przełomem w postrzeganiu liturgii, lecz tylko nieliczni zwracają na to uwagę, choć tak wiele się mówi o znakach czasu. Słabnie wiara w przemieniająca moc sakramentów. Trzeba je na nowo wyjaśniać, ponieważ na skutek arbitralnych decyzji niektórych księży doszło do wielkiego zamętu i ludzie nie rozumieją już sakramentów. Wielu księży zachowuje się jak prezenterzy telewizyjni, a liturgię opatrują długimi didaskaliami. Tymczasem, żeby ją zrozumieć trzeba zamknąć oczy, bo do sakramentów dociera się oczami wiary.
Kard. Sarah poinformował, że o powrocie do prawdziwej liturgii rozmawiał w ubiegłą sobotę z Papieżem Franciszkiem. Zasugerował mu na przykład wprowadzenie zakazu robienia zdjęć podczas liturgii, aby nie stawały się one jakimś spektaklem. Szef watykańskiej dykasterii wspomniał też Jana Pawła II. Przyznał, że największym darem, jaki od niego otrzymał, był jego szacunek względem Najświętszego Sakramentu. Nie było w tym lęku, ale wielka miłość do Pana Boga – wspomina kard. Sarah.