Msze św. w bazylice Matki Bożej z Guadalupe, Ecatepec, dla Indian stanu Chiapas w San Cristóbal de Las Casas i w Ciudad Juárez, spotkania z rodzinami w Tuxtla Gutiérrez, młodzieżą w Morelii oraz światem pracy w Ciudad Juárez, wizyty w szpitalu pediatrycznym im. Federica Gómeza w Mieście Meksyk i w więzieniu w Ciudad Juárez - to główne wydarzenia wizyty apostolskiej Franciszka w Meksyku, 120-milionowym kraju, którego 90 proc. mieszkańców wyznaje katolicyzm.
Bądźmy posłańcami Maryi
Najważniejszym punktem drugiego dnia wizyty była Msza św. w bazylice Matki Bożej z Guadalupe, centrum życia religijnego kraju i największego sanktuarium maryjnym świata, odwiedzanym rocznie przez 20 mln pielgrzymów (same obchody jej liturgicznego święta, 12 grudnia, gromadzą co najmniej 5 mln ludzi). Eucharystię śledziły na telebimach dziesiątki tysięcy wiernych zgromadzonych przed bazyliką. Ojciec Święty ukoronował wizerunek Matki Bożej.
W homilii Franciszek nawiązał do fragmentu Ewangelii mówiącego o spotkaniu Maryi z Elżbietą. Zwrócił uwagę, że Maryja tak jak towarzyszyła brzemiennej Elżbiecie, tak też towarzyszyła i towarzyszy „brzemionom” tej błogosławionej ziemi meksykańskiej. Nawiązując do budowy sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe, wskazał na potrzebę budowaniu innego sanktuarium – sanktuarium życia. Podkreślił, że w Maryi Matce i z Nią „Bóg staje się bratem i towarzyszem drogi, dźwiga z nami krzyże, aby nie przygniotły nas nasze boleści”. – Maryja mówi nam: "Wystarczy, abyś poszedł na drogi swej wioski, swej wspólnoty, swej parafii jako mój wysłannik; wznoś sanktuaria, ciesząc się tym, że wiesz, iż nie jesteśmy sami, że Ona idzie z nami. Bądź moim posłańcem – mówi nam – dając jeść głodnemu, pić spragnionemu, miejsce potrzebującemu, przyodziej nagiego i odwiedź chorego".
Franciszek prosił wcześniej o możliwość dłuższej modlitwy osobistej przed wizerunkiem Matki Bożej. Spełniając tę prośbę zaprowadzono papieża do pomieszczenia znajdującego się za obrazem. Sam wizerunek, który umieszczony jest w pancernej kasecie, został przeniesiony z sanktuarium do tego właśnie pomieszczenia, gdzie postawiono dla Ojca Świętego krzesło i klęcznik, urządzając tam małe oratorium. Tuż obok położono poświęconą wcześniej koronę i bukiet żółtych kwiatów. Franciszek modlił się przed wizerunkiem Matki Bożej w przeszywającej ciszy ponad 20 minut, a wraz z nim wszyscy wierni zebrani w bazylice i na placu przed nią.
Opowiedzieliśmy się za Jezusem, a nie za szatanem
W niedzielę 14 lutego Franciszek udał się helikopterem do położonego niedaleko od stolicy Meksyku miasta Ecatepec, liczącego 1,7 mln mieszkańców. Po drodze przeleciał nad słynnymi prekolumbijskimi piramidami w Teotihuacán. Na lądowisku w Ecatepec burmistrz wręczył mu symboliczny klucz do miasta. Na terenie Ośrodka Studiów z udziałem 3 tys. księży i 300 tys. wiernych odprawił Mszę św. U stóp ołtarza przygotowano typowe dla tej części świata barwne, kwietne dywany.
W homilii Ojciec Święty przypomniał, że Wielki Post jest czasem nawrócenia, gdyż codziennie przeżywamy w swoim życiu doświadczenie, jak to marzenie jest nieustannie zagrożone przez ojca kłamstwa, przez tego, który próbuje nas rozdzielić, tworząc społeczeństwo podzielone i skłócone, „społeczeństwo niewielu i dla niewielu”. Wskazał na trzy wielkie pokusy, które „niszczą i dzielą obraz, jaki Bóg zechciał ukształtować”: bogactwo, próżność i pychę. – Trzy pokusy, które próbują poniżyć, zniszczyć i zabrać radość i świeżość Ewangelii; które zamykają nas w kręgu zniszczenia i grzechu – podkreślił papież i przypomniał, że jako chrześcijanie opowiedzieliśmy się za Jezusem, a nie za szatanem i chcemy kroczyć Jego drogami, wiemy jednak, że nie jest to łatwe. – Wiemy, co oznacza być kuszonym przez pieniądze, sławę i władzę. Dlatego Kościół obdarza nas tym czasem, wzywa nas do nawrócenia, mając jedną tylko pewność: to On na nas czeka i chce uzdrowić nasze serca z tego wszystkiego, co je poniża, degradując się lub degradując. To Bóg nosi imię: Miłosierdzie – powiedział papież.
Przed końcowym błogosławieństwem papież odmówił z wiernymi modlitwę „Anioł Pański”. Poprzedził ją dłuższym rozważaniem, w którym prosił zebranych, by uczynili z Meksyku „ziemię możliwości, z której nie trzeba emigrować, aby marzyć; gdzie nie trzeba być wyzyskiwanym, aby pracować; gdzie nie rozpacz i ubóstwo wielu nie musi skłaniać do oportunizmu nielicznych”. Ziemię, „która nie musi opłakiwać mężczyzn i kobiet, młodzieży i dzieci, wpadających w ręce i niszczonych przez handlarzy śmierci”.
Uczmy się dziękczynienia i błogosławienia
Szereg wzruszających spotkań z małymi pacjentami oraz ich rodzicami, którym Ojciec Święty dodawał otuchy w zmaganiach z ciężką chorobą zdominowały wizytę Franciszka w szpitalu pediatrycznym im. Federica Gomeza w stolicy Meksyku 14 lutego po południu.
Papież podszedł do każdego z małych pacjentów i ucałował zamieniając kilka słów. Wręczając i błogosławiąc różaniec jednego z dzieci prosił o modlitwę także w swojej intencji, gdy będzie miało wolną chwilę. One natomiast ofiarowywały mu w zamian wykonane przez siebie rysunki, w tym kartki walentynkowe.
Po słowach powitania pierwszej damy Meksyku, Angéliki Rivery Hurtado głos zabrał Franciszek. Papież podziękował za możliwość dzielenia "małej chwilki życia" z pensjonariuszami i personelem szpitala. Nawiązał do fragmentu Ewangelii, opowiadającym o ofiarowaniu Jezusa w świątyni gdy starzec Symeon wziął Go w ramiona i zaczął błogosławić Boga. Zaznaczył, że Symeon jest „dziadkiem”, który uczy nas dwóch podstawowych rzeczy: dziękczynienia, a następnie błogosławienia.
Ojciec Święty wyznał, że po przekroczeniu drzwi szpitala i ujrzeniu oczu, uśmiechów oraz twarzy dzieci zrodziła się w nim chęć dziękczynienia. Przypomniał Indianina św. Jana Diego i jego wujka, który został uzdrowiony z choroby dzięki wstawiennictwu Matki Bożej z Guadalupe. "Mamy swoją Matkę, prośmy Ją, aby podarowała nam swego Syna Jezusa" - powiedział Ojciec Święty i odmówił ze zgromadzonymi modlitwę „Zdrowaś, Mario...”
Ojciec Święty pomógł jednemu z małych pacjentów przyjąć lekarstwo, za co otrzymał serdeczny uścisk małego pacjenta. Złożył też kwiaty pod figurą św. Franciszka z Asyżu na dziedzińcu szpitala i udał się na oddział chemioterapii pozdrawiając po kolei każde z przebywających tam dzieci. Jedna z młodych pacjentek, w chuście na głowie zaśpiewała pięknym jasnym głosem „Ave Maria”. Franciszek nie krył swego wzruszenia.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.