Wystawa w Watykanie upamiętnia dwie rocznice: 10-lecie śmierci Jana Pawła II i 50-lecie soborowej Deklaracji Nostra aetate o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich.
„Pierwszy rozdział – od roku 1920 do 1938 – dotyczy dzieciństwa Karola Wojtyły w Wadowicach. Drugi – od roku 1939 do 1945 – obejmuje lata wojny, w ciągu których był on świadkiem niewymownych cierpień narodu żydowskiego, i w tym czasie dojrzewało jego powołanie kapłańskie. Trzeci rozdział – od roku 1946 do 1978 – opisuje posługę Karola Wojtyły w Krakowie, rozpoczętą jego święceniami kapłańskimi w listopadzie 1946 r., a osiągającą punkt kulminacyjny w wyborze na papieża w październiku 1978 r. Rozdział końcowy – od roku 1978 do śmierci w kwietniu 2005 r. – opisuje jego znaczące kroki ku pojednaniu wspólnot żydowskiej i katolickiej. Multimedialna wystawa wykorzystuje fotografie, wideo, dźwięki i eksponaty, by dać zwiedzającym poczuć się, jakby rzeczywiście szli z Karolem Wojtyłą jego drogą z Wadowic do Krakowa, a wreszcie do Rzymu i na szeroki świat”.
Wejdźmy więc na tę drogę. Wideo i wszystkie napisy są po angielsku, ale nie brakuje też tekstów dokumentalnych po polsku, a przy wejściu można wypożyczyć polski audioprzewodnik. Historia zaczyna się w Wadowicach. Możemy zobaczyć nie tylko plansze z wadowickiego rynku, ale też rekonstrukcję okna domu Wojtyłów, z którego widać na ścianie kościoła zegar słoneczny z często cytowanym przez Papieża napisem: „Czas ucieka wieczność czeka”. Resztę mieszkania pokazuje wideo z muzeum jego rodzinnego domu. Idziemy dalej od kościoła do synagogi ulicą z żydowskimi sklepami. Na ścianie wisi afisz akademii 3-majowej z nazwiskiem Karola Wojtyły jako aktora w sztuce Żeromskiego „Sułkowski”. Poznajemy życie miasteczka z opowiadań jego katolickich i żydowskich mieszkańców, w tym także Jerzego Klugera. Potem przez rekonstrukcję jednej z bram krakowskiego getta na Podgórzu wkraczamy do okupowanego Krakowa, a na planszach można też zobaczyć zburzoną wadowicką synagogę i obóz oświęcimski. Widoczny jest paralelizm martyrologii Żydów i Polaków. Na tablicy z datami przy roku 1941 czytamy: „Getto żydowskie założone w Krakowie; gestapo aresztuje księży”. Możemy usłyszeć wywiady z Żydami uratowanymi przez polskich katolików.
Następnie wchodzimy w epokę powojenną. Odnotowano też powstanie w 1948 r. państwa Izrael, ale ukazano przede wszystkim posługę kapłańską Karola Wojtyły aż do biskupstwa, udziału w Soborze, kardynalatu. Przypomniano jego wizytę w krakowskiej synagodze Remuh krótko po pamiętnych wypadkach 1968 r. Kolejny etap, to jego wybór na Stolicę Piotrową i wydarzenia pontyfikatu dotyczące dialogu z judaizmem. Jak powiedział prof. Madges, wystawa ma upamiętnić i uczcić pewne „gigantyczne kroki” ku katolicko-żydowskiemu pojednaniu, jakie podjął ten Papież. Pierwszy – to jego wizyta w rzymskiej synagodze, drugi – nawiązanie stosunków dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej z państwem Izrael. Trzeci to historyczna wizyta w Izraelu.
„Historyczna papieska wizyta w Izraelu w marcu 2000 r., podczas której dokonał dwóch ważnych, publicznych aktów pamięci: najpierw 23 marca w Yad Vashem przypomniał straszną tragedię Szoah, a trzy dni później podszedł powolnym krokiem do Muru Zachodniego i włożył w jego szczelinę modlitwę, w której dał wyraz pamięci tak o błogosławieństwie judaizmu dla narodów, jak o cierpieniach narodu żydowskiego z ręki chrześcijan i innych ludzi. Oto jego modlitwa: «Boże naszych ojców, który wybrałeś Abrahama i jego potomstwo, aby Twoje Imię zostało zaniesione narodom: bolejemy głęboko nad postępowaniem tych, którzy w ciągu dziejów przysporzyli cierpień tym Twoim synom, a prosząc Cię o przebaczenie pragniemy tworzyć trwałą więź prawdziwego braterstwa z ludem przymierza»”.
Była to ta sama modlitwa, którą dwa tygodnie wcześniej, 12 marca, Papież odmówił na liturgii Dnia Przebaczenia w bazylice watykańskiej. Na wystawie umieszczono rekonstrukcję fragmentu Muru Zachodniego – jedynej widocznej na zewnątrz pozostałości świątyni jerozolimskiej. Nieopodal jest gablota z piuską i laską, których Jan Paweł II używał w Ziemi Świętej, a obok na stoliku leżą kartki z tekstem wspomnianej modlitwy. Każdy zwiedzający może dopisać własną prośbę i włożyć w szczelinę muru wzorem wyznawców judaizmu oraz trzech papieży – bo Benedykt XVI i Franciszek powtórzyli w Jerozolimie ten gest, jak przypominają zawieszone w pobliżu zdjęcia. Tak więc na wystawie nie zabrakło miejsca na modlitwę i zachęty do niej. Organizatorzy ekspozycji, podobnie jak po jej wydaniach amerykańskich, zbiorą potem kartki z modlitwami i zawiozą je do prawdziwej jerozolimskiej Ściany Płaczu.
Naprzeciw jej rekonstrukcji są zdjęcia ze spotkań z wyznawcami różnych religii podczas podróży apostolskich tego długiego pontyfikatu. Przechodząc dalej, zobaczymy jeszcze wideo z pogrzebu Papieża, z jego beatyfikacji i kanonizacji, zdjęcie Jorge Bergoglio otrzymującego z jego rąk nominację kardynalską, a wreszcie oryginalny odlew z brązu prawej dłoni Jana Pawła II, który można dotknąć. Do jego symboliki nawiązał na prezentacji wystawy inny z jej twórców, prof. James Buchanan z Uniwersytetu św. Franciszka Ksawerego w Cincinnati.
Przyboczna straż papieża uczestniczyła w tajnych operacjach, także podczas drugiej wojny światowej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.