Papieska rozmowa z dziennikarzami

Na pytania dziennikarzy dotyczące zakończonej wizyty w Sri Lance i rozpoczynającej się na Filipinach odpowiedział 15 stycznia Ojciec Święty podczas 45-minutowej improwizowanej konferencji prasowej na pokładzie samolotu lecącego z Kolombo do Manili.

Ks. Lombardi: Dziękuję, Wasza Świątobliwość, minęło już ponad pół godziny, i odbyliśmy pierwszą rundę wszystkich grup. Powiedziałeś też, Ojcze Święty, że jesteś trochę zmęczony. Jesteś całkowicie wolny. Czy nadal chcesz rozmawiać? Niech nam Wasza Świątobliwość powie naprawdę, bo kiedy tylko zechce, może zakończyć spotkanie. Teraz mamy na liście Joshuę McElwee z „National Catholic Report”. 

Joshua McElwee: Ojcze Święty, jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas. Wiele razy wypowiadałeś się przeciwko ekstremizmowi religijnemu. Czy Wasza Świątobliwość ma konkretną ideę, jak włączyć innych przywódców religijnych do przezwyciężenia tego problemu? Może jakieś spotkanie w Asyżu, jak to zrobili papieże Jan Paweł II i Benedykt XVI?

Papież Franciszek: Dziękuję. Złożono także taką propozycję. Wiem, że niektórzy nad tym pracują. Rozmawiałem z kardynałem Tauranem, przewodniczącym Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, i o tym słyszał. Wiem, że pragnienie pochodzi nie tylko od nas, ale także od innych, wyszło ze strony przedstawicieli innych religii i wisi w powietrzu. Nie wiem, czy coś się organizuje, ale istnieje takie pragnienie. Dziękuję.

Ks. Lombardi: Tak więc ostatnie pytanie zada znowu przedstawicielka grupy filipińskiej. Mamy Lyndę Jumillę Abalos, która zada jeszcze pytanie a następnie pozwolimy papieżowi na odpoczynek.

Lynda Jumilla Abalos: Dzień dobry Ojcze Święty, przykro mi, bo mój włoski nie jest nazbyt dobry. Wasza Świątobliwość wezwał do prawdy i pojednania w Sri Lance. Chciałabym zapytać, czy będzie wspierał Komisję na rzecz prawdy w Sri Lance i innych krajach rozdartych konfliktami wewnętrznymi …

Papież Franciszek: Nie za dobrze wiem, jak funkcjonują te komisje. Znałem tę, która działała w Argentynie, w swoim czasie, po dyktaturze wojskowej i ją poparłem, ponieważ była na dobrej drodze. Nie mogę nic konkretnie powiedzieć o tych, bo ich konkretnie nie znam.

Tak, popieram wszelkie wysiłki na rzecz ustalenia prawdy, a także zrównoważone wysiłki, nie jako zemsta, zrównoważone, aby osiągnąć porozumienie. Usłyszałem coś od prezydenta Sri Lanki - nie chciałbym, aby to interpretowano jako komentarz polityczny - powtarzam to, co usłyszałem, i z czym się zgadzam. Powiedział mi tak: pragnie rozwijać w dziele pokoju - pierwsze słowo – przede wszystkim pojednanie. Potem poszedł dalej z innym słowem: powiedział, że trzeba tworzyć harmonię między ludźmi. Harmonia to więcej niż pokój i pojednanie. To więcej. Jest jeszcze piękniejsza. Istnieje również harmonia muzyczna. A następnie przeszedł do kolejnego słowa, gdyż harmonia da nam szczęście i radość. Pokój, pojednanie, harmonia, szczęście i radość. Byłem zdziwiony i powiedziałem: „Chętnie tego się słucha, ale nie jest to łatwe”. Piąte słowo: tak, będziemy musieli dotrzeć do serca ludzi. A to ostatnie słowo, tak głębokie, każe mi się zastanowić, żeby odpowiedzieć na pani pytanie: jedynie docierając do serca ludu, który wie, czym jest cierpienie, który wie, czym są niesprawiedliwości, który tak wiele wycierpiał w wojnach, a także w okresie rządów dyktatorskich, tak wiele! ... tylko docierając tam – także lud potrafi przebaczać – możemy znaleźć właściwe drogi, bez kompromisów, sprawiedliwe, by iść naprzód w tym, o czym pani mówi. Komisje śledcze co do prawdy są jednym z elementów, które mogą pomóc, przynajmniej myślę o tych z Argentyny: był to element, który pomógł. Jest to jeden z elementów, ale są inne, które musimy realizować, abyśmy mogli osiągnąć pokój, pojednanie, harmonię, szczęście a także dotrzeć do serca ludu. To mi przychodzi do głowy, a cytuję słowa prezydenta, które wydawały mi się słusznie wypowiedziane.

Ks. Lombardi: Dziękuję, Ojcze Święty, jestem przekonany, że dałeś nam więcej niż wystarczająco dużo materiału do pracy teraz w ciągu najbliższych kilku godzin tej podróży. Jeszcze jedna mała rzecz. Właśnie dzisiaj agencja ANSA, która jest główną włoską agencją informacyjną, kończy 70 lat. Zawsze wiernie jest tutaj, na pokładzie volo papale, ktoś z ANSY, a teraz mamy Giovannę Chirri. Czy mógłby Wasza Świątobliwość powiedzieć kilka słów życzeń dla ANSY z okazji siedemdziesięciolecia …

Papież Franciszek: Po raz pierwszy poznałem ANSĘ, kiedy spotkałem Francescę Ambrogetti w Buenos Aires. Francesca była przewodniczącą grupy, zespołu dziennikarzy zagranicznych w Buenos Aires. Dzięki niej poznałem ANSĘ, którą ta kobieta dobrze reprezentowała w Buenos Aires. Życzę wam wszystkiego najlepszego. 70 lat to nie żart! Wytrwać w służbie przez 70 lat to wielka zasługa. Życzę wam wszystkiego najlepszego, zawsze tego, co najlepsze.

Mam zwyczaj, kiedy nie wiem, jak sprawy się mają, prosić św. Teresę od Dzieciątka Jezus, aby jeśli bierze na siebie jakiś problem, jakąś sprawę, posłała mi różę, i ona to niekiedy robi, ale w dziwny sposób. Prosiłem ją także w intencji tej podróży, aby ją wzięła w swoje ręce i posłała mi różę, ale zamiast róży sama przyszła mnie pozdrowić. Dziękuję, Carolino, dziękuję św. Teresko i dziękuję też wam. Dziękuję. Miłego dnia.

Ks. Lombardi: Dziękuję, Wasza Świątobliwość, i dobrej podróży. Teraz odpocznij nieco, Ojcze Święty, abyś mógł się przygotować na następne trzy dni. Dziękuję wszystkim.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama