W drodze ze wzgórza Herzla do Instytutu Yad Vashem papież Franciszek nieoczekiwanie zatrzymał się przy Pomniku Ofiar Terroryzmu.
Po wizycie przy monumencie Herzla premier Beniamin Netanjahu poprosił papieża Franciszka, by zatrzymał się przy pomniku upamiętniającym ofiary zamachów terrorystycznych. Opowiedział historię jednej z ofiar, podkreślając, że stało się to, "gdyż nie skończyliśmy jeszcze wtedy budowy muru". „Po to budujemy ten mur” - powiedział premier.
Franciszek zatrzymał się i zaczął modlić, a potem w krótkich słowach potępił terroryzm. "Terroryzm jest złem w swoich korzeniach i rezultatach. Pochodzi z nienawiści. Nie buduje, ale niszczy" – powiedział papież.
Wydarzenie to jest komentowane jako odpowiedź na wczorajszy przystanek papieża przy murze bezpieczeństwa w Betlejem.
Druga niespodzianka to fakt, że ojciec święty niespodziewanie udał się na obiad nie, jak planowano, do powadzonego przez Legionistów Chrystusa Papieskiego Instytutu Notre Dame of Jerusalem Center, lecz do franciszkańskiego klasztoru Najświętszego Zbawiciela. Poinformowała o tym francuska agencja I-Media.
„Każe płacić nieszczęśliwym ubogim, którzy nie mają niczego, rachunek za brak równowagi”.
Czy za drugim razem będzie lepiej?- zastanawia się korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA.
Papież Franciszek po raz kolejny podkreślił znaczenie jedności chrześcijan.
Papież przyjmujął na audiencji kierownictwo Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.
Nie szukamy pierwszych czy najwygodniejszych miejsc, bo są to ślepe zaułki.