Wizyta papieża Franciszka w Izraelu będzie „nowym kamieniem węgielnym o historycznym znaczeniu” nie tylko dla relacji izraelsko-watykańskich, ale także dla Kościoła katolickiego i narodu żydowskiego - powiedział izraelski ambasador przy Stolicy Apostolskiej.
Zapytany o znaczenie faktu, że Ojcu Świętemu towarzyszyć będą w podróży zaprzyjaźnieni z nim rabin i szejk muzułmański, Zion Evrony podkreślił, że dialog międzyreligijny jest podstawowy dla wzajemnego zrozumienia na rzecz pojednania i pokoju. Przypomniał trwającą od dawna przyjaźń obecnego papieża ze społecznością żydowską w Argentynie oraz jego pobyt w Izraelu w październiku 1973 r. Ks. Jorge Bergoglio, wówczas prowincjał argentyńskich jezuitów, był dwa dni w Galilei, a potem przybył do Jerozolimy, gdzie jednak z powodu wybuchu arabsko-izraelskiej wojny Jom Kippur nie mógł wiele zobaczyć, bo musiał pozostawać w hotelu.
Izraelski dyplomata mówił też o wizytach w Ziemi Świętej Pawła VI, Jana Pawła II i Benedykta XVI. Zatrzymał się zwłaszcza przy papieżu Polaku. Zwrócił uwagę, iż jego żydowskie przyjaźnie i fakt, że był świadkiem zagłady, wpłynęły na pogłębienie przez niego nowych relacji katolicko-żydowskich, zapoczątkowanych przez Jana XXIII. A właśnie papieżowi Roncallemu izraelski parlament oddał wczoraj hołd na swym posiedzeniu plenarnym. Kneset uczcił jego zasługi zarówno dla ratowania Żydów podczas wojny, jak i dla dialogu chrześcijańsko-żydowskiego już kiedy zasiadał na Stolicy Piotrowej.
Papież przyjął działaczy, którzy przed rokiem zorganizowali "Arenę Pokoju".
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.
Realizowany jest tam eko-projekt inspirowany encykliką Franciszka "Laudato si' ".
Musimy pamiętać, że to obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus chroni i prowadzi Kościół.
Prace trwały około dwóch tygodni, a ich efektem jest wyjątkowe dzieło sztuki ogrodniczej.
Leon XIV ma najlepsze kwalifikacje do bycia dobrym pasterzem.
„Wznosi się ku niebu płacz matek i ojców, którzy trzymają w ramionach martwe ciała swoich dzieci”.